Wiedźmia Skała szuka godnego wybrańca, który najlepiej ze wszystkich zna się na tajemnych rytuałach, zaklęciach a zestaw małego alchemika wozi ze sobą zawsze i wszędzie. A jak to najlepiej sprawdzić? Oczywiście, zdobywając więcej punktów zwycięstwa, niż przeciwnicy. Zapraszam do recenzji Wiedźmiej Skały.
Wydawnictwo Rebel zaprasza nas do świata przesiąkniętego magią i punktami, wydając po polsku Wiedźmią Skałę autorstwa Reinera Knizii. Autor, który ma na koncie więcej gier, niż młody student zaklęć w notesie, tym razem oferuje nam tytuł , w którym wcielamy się mistrzów gildii i spotykamy się z innymi kolegami po fachu, żeby odnowić zasoby magicznej energii. Nie jest to żadna kooperacja czy przygodówka tylko pełnokrwista walka o punkty zwycięstwa, ponieważ tytułowa skała szuka najlepszego z najlepszych na swojego wybrańca. Każdy ma swój kociołek, w którym umieszcza specjalne płytki z dostępnymi akcjami. Od naszych decyzji zależy, jakie symbole zgrupujemy i jak mocne okażą się nasze akcje.
Kilka słów o zasadach?
Na początek musimy rozłożyć planszę główną i rozdać początkowe elementy każdemu z uczestników. Rozkładamy też kryształy, tasujemy i układamy żetony magii w odpowiednich miejscach. Setup nie jest skomplikowany, chociaż chwilę trwa.
W swojej turze każdy z graczy będzie wybierał jedną ze swoich płytek i umieszczał ją w kociołku. Następnie przystępujemy do wykonania akcji, a ich rodzaj i ilość zależy od symbolu na płytce oraz połączeń z innymi, takimi samymi symbolami. Przykładowo, jeżeli obok wyłożonego kafelka znajdują się łącznie trzy symbole kryształu to wykonujemy trzy takie akcje. Żeby nie było za łatwo płytka nie może leżeć na innej, a dodatkowo przeszkadzają nam kryształy leżące na planszy. Jakie akcje mamy do dyspozycji?
Akcja energii pozwala nam budować połączenia pomiędzy lokacjami w magicznej kuli. Skojarzenie z Wsiąść do Pociągu jest jak najbardziej na miejscu. Tylko jeden gracz może zająć dane połączenie, a po ich ukończeniu dostaniemy cenne punkty.
Akcja wiedźmy działa na trzy różne sposoby i służy do przemieszczania naszych figurek po wcześniej wybudowanych trasach własnych lub jednej przeciwnika. Jeżeli nie posiadamy żadnej wolnej figurki, płacąc jedną akcję możemy takową umieścić w obszarze naszej startowej lokacji. Jeżeli dotrzemy na nowe pole, otrzymujemy dwa punkty i bonusowy żeton, o ile jakiś się tam znajduje.
Akcja pentagramu pozwala poruszać się po specjalnym torze i zdobywać punkty lub specjalne żetony. Te działają jednorazowo lub możemy je umieścić na naszej planszy kociołka jako symbol danej akcji.
Akcja kryształu pozwala na manipulowanie kryształami na naszej planszy. Jeżeli dojdziemy do jednego ze skrajnych pól na planszetce to umieszczamy go na właściwej półce z planszy głównej i dostajemy dodatkowe akcje.
Akcja różdżki pozwala poruszyć się naszym pionkiem na torze, który dostarcza dodatkowych akcji lub punktów, za spełnienie odpowiednich warunków.
Akcja zwoju pozwala nam na zdobycie specjalnych kart ze specjalnymi zasadami punktowania lub wzmocnieniem akcji. Warto je zbierać, bo często zapewnią nam przewagę w trakcie rozgrywki.
Gra trwa jedenaście rund, po których podliczamy punkty i wyłaniamy zwycięzcę.
Wykonanie
Spore pochwały należą się wyprasce, która jest dobrze wykonania i bez problemu wszystko mieści. Każdy element ma swoje miejsce i zostało to całkiem nieźle przemyślane. W dobie, gdzie coraz więcej tytułów tnie koszta i rezygnuje z takiej wkładki, cenię takie rozwiązania. Po otwarciu pudełka możemy czuć się miło zaskoczeni ilością i jakością wszystkich elementów. Tektury są solidne i na pierwszy rzut oka nie rozpadną się po pierwszych rozgrywkach. Szata graficzna to już rzecz dyskusyjna. Osoby z którymi grałem dzieliły się mniej więcej po równo na zwolenników i przeciwników takie stylu. Osobiście cała otoczka bardzo mi się podoba i taka plansza stylizowana na magiczny kociołek w którym mieszamy nasze akcje wygląda dobrze i co najważniejsze, czytelnie.
Jak się grało ?
Wiedźmia składa to całkiem solidny i udany tytuł, który potrafi miło zaskoczyć i nie będzie nas irytował niczym szczególnym. Jak na temat przystało gra oferuje świetnie wymieszany kociołek z różnymi mechanizmami i sałatką punktową, która jest całkiem smaczna i nie dostaniemy po niej czkawki. Zaproponowane rozwiązania już gdzieś były i nie są niczym odkrywczym ale zostały ładnie zaprezentowane i odświeżone szczyptą nowych przypraw także nie nudzimy się podczas rozgrywki. Podoba mi masa możliwości, jakie przed nami stoją. Punkty widzimy wszędzie, każda z akcji jest dobra i da nam sporo korzyści. Nie uda się też nam być wszędzie więc zachęta do przetestowania innych zagrań w kolejnej partii jest duża.
Pierwszy poziom decyzyjności otwiera się przed nami w momencie wyboru płytki, którą umieszczamy w kociołku. Opcji mamy kilka, często brakuje nam symbolu, który aktualnie chcemy najbardziej więc kombinujemy z tym co jest. Kryształy, które są porozmieszczane po całym kociołku, nie ułatwiają tej układanki. Kolejny ważny moment to wykorzystanie dwóch zdobytych akcji i przełożenie ich na jak największą ilość punktów. I tutaj faktycznie dzieje się magia a łańcuszki zagnieżdżających się akcji latają na prawo i lewo. Moja ulubiona to manipulowanie kryształami, które samo z siebie jest fajne, a bonusowe akcje pozwalają na odpalenie kolejnych, ciekawych opcji. Różdżka działa dwojako i staramy się jak najszybciej iść do przodu i łapać podwójne bonusy albo trochę zwolnić i rozbudować się na początku by w późniejszej fazie łapać więcej dodatkowych punktów. Bardzo mi się podoba taka dynamika i dwojakie wybory, jakie stawia przed nami gra.
Jak na grę euro w której punkty lecą na prawo i lewo tematyka jest dość mocno zakorzeniona w mechanizmach i stanowi przyjemną całość. Wszystkie te akcje pentagramów, magiczne kryształy czy fiolki pełne dodatkowych akcji robią fajny klimacik. Różdżki, budowanie tras w magicznej kuli czy przepowiednie z celami bardzo mi się podobało a sama Wiedźma Skała zapada w pamięci.
Wiedźmia Skała stawia przed graczami sporo dylematów w trakcie każdej tury. Jaką akcję wykonać najpierw, które symbole zbieramy i gdzie w ogóle wyłożyć ten kafel akcji żeby się nie zablokować. Tworzy nam się z tego przyjemna układanka, w której musimy się trochę wysilić, żeby zoptymalizować nasze zagrania. Jednocześnie nie ma tutaj poczucia złego zagrania czy straty tury ponieważ wszystko popycha nas do przodu i daje profity. Krótka kołderka jest skrojona w sam raz, żeby zmusić nas do zastanowienia jednocześnie nie doprowadzając nas do decyzyjnego paraliżu i rwania włosów z głowy. Koniec końców i tak zdobędziemy punkty w mniejszej czy większej ilości.
Interakcji jako takiej nie ma za wiele i sprowadza się do wzajemnego blokowania oraz wyścigu po lepsze miejsca na torach czy karty celów. Niby nic wielkiego ale w trakcie partii może rozwalić cały misterny plan układany przez kilka rund. Miejsce na długofalowe planowanie jak najbardziej jest ale często trzeba się dopasować do obecnych możliwości i zmodyfikować nasza taktykę.
Co do skalowania to w każdym składzie grało mi się całkiem przyjemnie i sprawnie. W mniejszym, dwuosobowym składzie tury są całkiem sprawne ale i miejsca na planszy jest sporo. Musimy uważniej obserwować poczynania przeciwnika i skutecznie go kontrować, chociaż w większości przypadków i tak każdy zrobi to co sobie zaplanował. W pełnym składzie rozgrywka może się trochę przeciągać a na planszy jest już tłoczno i musimy dobrze optymalizować nasze ruchy bo wszyscy będziemy się wzajemnie bić o najlepsze miejsca.
Długo szukałem minusów i wad tej gry, które mogą od siebie odrzucić potencjalnych odbiorców, ale nie znalazłem ich za wiele. Jeżeli szukacie ciężkiego euro z toną możliwości i brakiem losowości Wiedźmia Skała raczej wam tego nie da. Wykonanie i styl graficzny jest specyficzny i nie każdemu przypadnie do gustu. W trakcie partii, podczas akcji zawierającej masę przerywników innymi akcjami można się trochę zagubić i o czymś zapomnieć. Robię coś, to daje mi kilka ruchów, pierwszy odpala kolejną akcję, a ta daje mi kartę. Potem wracamy i dalej się ruszamy. To jednocześnie fajne, bo uruchomiliśmy świetne combo, ale można dostać delikatnego paraliżu w takim momencie. Obawiam się też, że po kilku partiach gra może się zwyczajnie znudzić, ponieważ każda rozgrywka wygląda podobnie i niewiele jest w niej zmiennych. Nasz początkowy układ kafli determinuje początkowe ruchy. Są oczywiście karty celów, które wymuszają określone zachowania, jeżeli chcemy je zapunktować, ale i one w końcu się kończą.
Podsumowanie
Czarodziejki i czarodzieje, jeżeli w swojej magicznej kuli szukacie ciekawego i lekkiego tytułu pozwalającego na spędzenie przyjemnych godzin to Wiedźmia Skała powinna wyłonić się z mroku i w magiczny sposób znaleźć się na waszych pułkach. Solidny tytuł, który zapewni sporo frajdy, masę punktów do zdobycia i nie zmęczy przy kolejnych partiach. Może to wy staniecie się wybrańcami wiedźmiej skały, która raz na sto lat (lub do kolejnej partii) szuka godnego kandydata?
Może zainteresuje Cię nasza recenzja Projektu L?
Wiedźmią Skałę możecie kupić tutaj.
Podsumowanie
Pros
+ wyważona ilość kombinowania
+ działa w każdym składzie
+ odpalanie łańcuszków z akcji jest bardzo satysfakcjonujące
Cons
- czasem wkrada się delikatny paraliż decyzyjny
Brak komentarzy