Ręka, noga, mózg na ścianie, zaczynamy zarażanie. Tutaj wirus tam szczepionka Jeszcze żyje pan Poziomka? Co zrobić kiedy wracasz z pracy zmęczony i jedyne, na co masz ochotę to patrzeć jak świat płonie? Oczywiście zapisać się na terapię i zwalczyć te czarne myśli.

Jeśli jednak nie masz na celu zagłady świata, a chciałbyś przyjemnie spędzić do 15 min przy radosnym wywoływaniu martwicy jednych organów, kradnięciu innych oraz podmienianiu całych ciał to gra Wirus wraz z dodatkiem Wirus 2 z linii Trefl Joker jest dla ciebie.

Wirus to wesoła gierka z typu „Take That” czyli po naszemu „A masz dziadu!”. Od 2 do 6 graczy zda się w niej na wiatry losowego dociągu oraz niemoc towarzyszy i będzie próbowało skonstruować ciało zawierające 4 zdrowe organy. Jak sama nazwa gry wskazuje zdrowe części ciała ciężko utrzymać z uwagi na zastępy wirusów jakimi szastają na lewo i prawo pozostali uczestniczy zabawy.

Jako że recenzja podstawowej gry znajduję się już na blogu o tutaj, ja skupię się na opisaniu tego co wprowadza dodatek Wirus 2.

W pudełku znajdziemy więcej dobrego, a dokładnie nowe 33 karty sporo mącące w podstawowej grze zachowując ją jednak równie przystępną. 29 kart jest zupełnie nowych, a 4 pozostałe to dodatkowe kopie organów.

Wirus dwa wprowadza 3 nowe elementy. Pierwszym z nich są nowe, groźniejsze, zmutowane wirusy, których zwykłe lekarstwa się nie imają. Dostajemy po 2 karty z każdego koloru oraz jednego uniwersalnego niemilucha. Zmutowane wirusy zagrane na organy innego gracza skutecznie je obezwładnią, chyba że ma on szczepionki eksperymentalne. Jest to druga nowość przeznaczona do natychmiastowego uodparniania naszych organów, gdyż wystarczy pojedyncza karta, zamiast dwóch zwykły, oraz do zwalczania nowych wirusów. Ale jest mały haczyk, jest tylko 7 kart szczepionek eksperymentalnych. Krótka kołderka, nie każdemu wystarczy.

Trzecim novum są cztery dodatkowe rodzaje kart terapii, dwie skupione na obronie przeciw graczom i wirusom, jedna przeznaczona do wymiany ręki z innym graczem i ostatnia do zagrania całej swej ręki w jednej turze. Otwiera to sporo nowych możliwości defensywnych, ofensywnych jak i kontrolujących przebieg gry. Karty kombinezonu przekierowują atak na innego gracza, więc jeśli jest was tylko 2, to sam autor ataku staje się jego celem. Karta nadgodzin pozwala zrobić combo, coś czego wcześniej nie było w Wirusie. Masz mocną rękę, ale jej zagranie w zwykły sposób będzie trudne? Masz teraz sposób na dołożenie 2 organów do swego ciała, albo zagranie karty i jej uodpornienie w tej samej turze. Bardzo mocne.

Ostatnią kartą wprowadzoną w rozszerzeniu jest organ cybernetyczny – nie można go zaszczepić ani zarazić, ot leży sobie i jest niezniszczalny. Sposobem na cyber-rękę są karty terapii manipulujące ciałami graczy. Złodziej organów OP 🙂

Wrażenia z gry

Moja przygoda z Wirusem rozpoczęła się od razu od wprowadzenia dodatku, dlatego też nie mam doświadczenia w grze bez niego. Karty zmutowanych wirusów skutecznie unieszkodliwiają twoje organy, dlatego niezmiernie ważnym staje się szukanie akcji podmianki wnętrzności albo profilaktyczne uodparnianie wszystkiego co się da. Szczepionki eksperymentalne z drugiej strony za jednym zamachem zabezpieczają przypisany do nich organ, więc przy dobrym dociągu można szybko wystawić kilka niezniszczalnych narządów.

Taniec wirusów i szczepionek jest płynny i dynamiczny, ale moim zdaniem gra stoi kartami terapii. Karty te wprowadzają szereg zdolności które nadają grze smaku i naprawdę dopiekają innym graczom. Esencja „a masz dziadu” jest zawarta w kartach typu złodziej organów, zamiana ciał czy przeszczep. Nic bardziej nie podnosi ciśnienia jak błąd lekarski wymuszający oddanie twojego uodpornionego organizmu w zamian za zlepek organów na skraju zapaści. Dlatego tez nowe karty z dodatku takie jak ta odbijająca atak, są bardzo mocne i mogą złapać sąsiada z ręką w żołądku.

Podsumowanie

Dodatek Wirus 2 dodaje więcej dobrego to podstawowego Wirusa. Gra dalej jest ultra szybka ma te same wady i zalety co wcześniej, a nowe karty wprowadzają silniejsze opcje ataku i obrony. Negatywna interakcja jest silnikiem napędzającym każdą potyczkę,karty obronne to ukryte ataki na sąsiada a sama gra to bardzo przyjemny przecinek pomiędzy większymi tytułami.


Dziękujemy wydawnictwu Trefl za przekazanie gry do recenzji

Podsumowanie

Szalona zabawa w zarażanie w ekspresowym tempie. Dodatek tylko dolewa oliwy do... biomasy?
7.0
Pros
-Szybka
-Kolorowa
-Kapiąca negatywną interakcja
Cons
-Mega losowa
-Nie dla opiekuńczych graczy

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Najgorętsze newsy ostatniego tygodnia - Lipiec 2019 #2
Następny God's Trigger - Recenzja - Piekło bez zobowiązań