Jakie są pewne rzeczy w życiu pewnie większość wie. A jakie są pewne gry w planszówkowym świecie – prędzej czy później doczekamy się nowej odsłony Zombicide. Tym razem zombiaki spotykają Kapitana Amerykę i innych bohaterów Marvela. Przed Wami Zombie Marvel: Rewolucja bohaterów!
Kilka podstawowych informacji o grze:
Kolejna gra z linii Zombicide pewnie nikogo już nie zaskakuje. Znowu zombie opanowały świat, ale tym razem do ratowanie dzielnych cywili stanęli superbohaterowie znani z komiksów czy filmów Marvela! Tak jest, możecie wcielić się w Spider Mana, czy Czarną Panterę i skopać kilka nieumarłych czterech liter. Jeszcze ciekawiej brzmi możliwość walki z nieumarłymi bohaterami – Iron Man czy Kapitan Ameryka szukający sposoby jak zjeść biedną Pepper Pots?! Gra została oparta na serii komiksowej Marvel Zombie, który przedstawia alternatywną historię z serii, Co by było, gdyby? – świat opanował wirus, gdzie część herosów zmienia się w krwiożercze potwory. Tak na marginesie, świetna lektura, którą polecam przeczytać przed zagraniem w Marvel Zombies: Rewolucja Bohaterów. Wracając do tematu planszówki – mi się bardzo podoba, ponieważ jestem fanem Marvela. Uwielbiam Marvel United i od pierwszych zapowiedzi czekałem na tę wersję gry. Czy gry Zombicide mają w sobie klimat? To już kwestia samych graczy – mi odpowiada tłuczenie zombiaków Hulkiem, czy Czarną Panterą oraz czuję w takiej konfiguracji bohaterskie zmagania. Dla innych seria Zombicide będzie stanowiła tylko luźną turlankę do herbaty czy czegoś mocniejszego. Tak czy inaczej, klimaty superbohaterskie wyszły serii Zombicide na plus.
Próg wejścia
Każda gra z serii Zombicide ma dobrze rozpisane zasady, które chociaż nieco przegadane to wyczerpująco tłumaczą wszystkie aspekty rozgrywki. Nie należy też się spodziewać, żeby gry o eksterminacji zombi miały multum zasad. Instrukcja ma ponad 30 stron, ale uspokajam – połowa to scenariusze, jakie możemy rozegrać. Początkujący gracze, którzy dopiero wchodzą w piękny i brutalny świat turlania w Zombicide nie powinni mieć żadnego problemu z wejściem w rozgrywkę. Nowe Marvel Zombies: Rewolucja Bohaterów zostało w zasadzie stworzone na potrzeby graczy, których przerażały ceny poprzednich wydań. Ta edycja nie straciła nic na zasadach, są wręcz podrasowane i wygładzone, a jedynie ubyło z pudełku plastiku. Dla weteranów – przeczytajcie instrukcję, nawet jeżeli graliście już wcześniej w serię Zombicide. Są tu drobne zmiany mniejsze i większe, które mają istotny wpływ na zabawę.
Kilka słów o zasadach, czyli mechaniczne smaczki, na które warto zwrócić uwagę!
Gra opiera się na scenariuszach, więc cele za każdym razem mogą być inne. Gra dzieli się na szereg rund, w której najpierw swoje akcje wykonują bohaterowie, a następnie do gry wkraczają hordy zombiaków. Każdy bohater ma kilka atrybutów, które są istotne dla rozgrywki. Na górze jego karty znajdują się punkty życia – jeżeli zombiaki będą nas kąsać, szybko przegramy. Mniej więcej w centralnej części grafiki znajdziemy informacje o rodzaju ataku, liczbie kostek, którymi będziemy rzucać oraz wartości trafienia. Prawa strona to zdolności naszego herosa. Niebieska jest dostępna na start – inne trzeba sobie odblokować w trakcie. Nowe zdolności są powiązane z torem doświadczenia, który został przeniesiony na okrągły element dostępny dla każdego bohatera.
Ciekawą nowością jest, natomiast tor po lewej stronie planszetki postaci, który mówi nam o mocy naszej postaci. Bohaterowie, jak to bohaterowie mają swoje supermoce, ale za ich użycie będą musieli płacić właśnie z toru mocy. Ładuje się co turę o jeden, ale jedną z nowych akcji jest dopakowanie go o dwie jednostki. Powiem Wam, że zarządzanie nowym zasobem i odpalanie supermocy to kapitalna nowość, która powoduje jeszcze więcej możliwości taktycznego rozwiązywania sytuacji na planszy.
Nie będę wam za wiele opowiadał to ruchu i walce, bo tutaj nie dzieje się zbyt wiele spektakularnych rzeczy. Ot idziemy na kolejne pola i atakujemy zombiaki przy pomocy kostek. Sukcesy to obrażenia i wzrost naszego doświadczenia za eksterminacje kolejnych przeciwników. Gra ma w sobie mechanikę kolejkowania celów, która działa różnie. Wyobraźcie sobie sytuację, gdy macie na swoim polu 3 podstawowych zombiaków i grubasa. Musicie ubić 3, żeby nie zginąć – trafiliście nawet z obrażeniami, ale niestety zgodnie z tabelą kolejności celów najpierw obrażenia musicie przydzielić grubasowi. Czasami przeszkadzało mi to podczas rozkminiania kolejnych posunięć.
Kolejną kapitalną sprawą w Marvel Zombies: Rewolucja Bohaterów są cechy, które możemy dość łatwo zdobywać w trakcie rozgrywki. Mogę to porównać do starego przeszukiwania, z tą różnicą, że cechy lepiej pasują do bohaterskich klimatów i są jednorazowe. Zdolności są przeróżne – leczenie, więcej obrażeń, ruchu czy nieco bardziej finezyjnych akcji mających na celu poprawienie naszej sytuacji na planszy. Bohaterowie powinni ratować też postronne osoby, które znalazły się w niebezpieczeństwie. W Marvel Zombie jak najbardziej mamy takie możliwości – jeżeli w naszej strefie znajduje się cywil i nie ma tam zombiaków udało się nam go ocalić, a w nagrodę zyskujemy jego kartę, dającą stałe zdolności! Jeżeli nie będziemy ich ratować, to cóż, nie będzie to dla nas takie bezbolesne.
Każda seria zombiaków ma swoje zasady dotyczące drzwi i nie inaczej jest tym razem. Drzwi musimy otwierać z kopniaka, ale zombiaki namnażają się już tylko w nadrukowanych na kafelku miejscach. Kolejną sporą zmianą jest absolutny brak hałasu! Jeżeli Was też wkurzały walające się żetony po planszy (chociaż w ostatniej odsłonie na Dzikim Zachodzie było już lepiej) to w końcu zombiaki po prostu chodzą po planszy w stronę najbliższego bohatera. Nawet się nie spodziewałem, jak bardzo mi się spodoba ta zmiana. Z jednej strony koniec z upierdliwym zarządzaniem tymi znacznikami, a z drugiej można to taktycznie wykorzystać.
Frajda z rozgrywki, czyli jak chętnie wrócę do tej gry?
Obok Zombicide: Żywi lub Nieumarli nowa Rewolucja bohaterów to mój ulubiony odcinek tej telenoweli. Po pierwsze mariaż z Marvelem – jestem fanem, więc bardzo przyjemnie ganiało mi się ulubionymi bohaterami za zombiakami i zombie-herosami. Sama rozgrywka jest podobna do poprzednich serii, ale przez dodane smaczki i całą otoczkę związaną z mocami, cechami bohaterów oraz ratowaniem cywili ma w sobie sporo indywidualności. Wydaje mi się też, że marvelowa jatka z zombiakami jest dużo bardziej intensywna i skondensowana. Scenariusze są szybsze, mapy bardziej ciasne, a zombiaki niebezpieczne. Na ten moment to najchętniej grany przeze mnie Zombicide!
Wykonanie
Największą zmianą w porównaniu do poprzednich odsłon Zombicide, jaką uświadczymy w Marvel Zombie: Rewolucja bohaterów jest brak figurek zombiaków! Ma to podłoże budżetowe – brak tony plastiku przekłada się na mniejszą cenę dla graczy. Kartonowe standy są okej i grało mi się nimi w porządku. Jeżeli jesteście przyzwyczajeni do plastikowych, a do tego jeszcze pomalowanych figurek to możecie przeżyć szok. Do samych standów mam dwa zażalenia – po pierwsze są bardzo powtarzalne. Skoro obcinamy plastik to można się było pokusić o nieco więcej różnorodności chociażby w nadrukach na standach. Po drugie – standy nie mieszczą się w pudełku a ciągle wyjmowanie i wkładanie w plastikowe podstawki bardzo je niszczy. Trzeba nie lada akrobacji, żeby to wszystko upchnąć. Cała reszta elementów to już standard znany z Zombicide – jest ładnie i dobrze jakościowo.
Interakcja
Rewolucja bohaterów to gra kooperacyjna, więc nie ma tu żadnej negatywnej interakcji. Jak każda gra z linii Zombicide tytuł jest podatny na problem gracza alfa, który zdominuje rozgrywkę i wskaże wszystkim jeden właściwy kierunek. Ja na szczęście miałem ekipę, z którą dyskutowałem o konkretnych krokach, ale może to być problematyczne przy randomowych składach, grając np.: gdzieś w klubie. Kluczowa jest dobra współpraca i wspólne rozwiązywanie logicznej zagadki, jaką stawia przed nami gra co turę.
Losowość
Zombie Marvel: Rewolucja bohaterów to gra w zasadzie oparta na losowości. Naszym celem jest wykonanie celów scenariusza, ale po drodze przedzieramy się przez hordy zombiaków. Pojawienie się szybko zombie-bohatera skutecznie utrudni nam grę i przegramy. Kolejne podejście do tego scenariusza może okazać się lajtowe i bez problemów ukończymy go w 30 minut. Mamy też ataki przy pomocy kostek – tutaj wszystko zależy od szczęścia, ale mamy sporo sposobów na ograniczanie naszego pecha poprzez zwiększanie liczby kostek, czy przerzuty. Nie ma się też co oszukiwać – Zombi Marvel to luźna turlanka, w której właśnie ta losowość ma bawić – i bawi!
Czas rozgrywki i skalowanie
Wszystko zależy od scenariusza, aczkolwiek z mojego doświadczenie partie były szybkie i nie ciągnęły się godzinami. Najtrudniejsze scenariusze zamykały się u nas w max półtorej godziny (bez rozkładania czy tłumaczenia). Jeżeli chodzi o skalowanie gry, to gra jest przeznaczona dla czterech graczy („duże” wersje zazwyczaj były do sześciu graczy). W trakcie rozgrywki zawsze na planszy musimy mieć czterech bohaterów, więc średnio mi się podobało granie w trójkę – ktoś musi sterować dwoma bohaterami i trochę zamula rozgrywkę. Najlepiej bawiłem się w dwie osoby, co raczej przeczy idei grupowej eksterminacji zombiaków. Grając w duecie możecie więcej ze sobą rozmawiać, planując ruchy postaci i down time podczas tur jest mniejszy. Cztery osoby przy stole w moim odczuciu nie wnosiły nic nowego do rozgrywki, a tylko przedłużał się czas oczekiwania na swoją kolejkę.
Regrywalność
W pudełku znajdziemy sześciu bohaterów oraz 8 dedykowanych scenariuszy. Każda z rozgrywek może też być inna ze względu na rozstawienie zombiaków, czy namnażanie się ich podczas rozgrywki. Mamy sporo cech do sprawdzenia oraz postaci do uratowania – a to oznacza całą masę zdolności do sprawdzenia w trakcie zabawy. Siłą Zombie Marvel: Rewolucja bohaterów na pewno jest regrywalność – każda partia jest inna, ciekawa i emocjonująca.
Na zakończenie
Zombie Marvel: Rewolucja bohaterów pomimo mniejszego pudełka i braku plastikowych zombiaków nie zawodzi. Mariaż z Marvelem to ciekawe posunięcie przyciągające do serii fanów komiksowych superbohaterów. Reguły zostały wygładzone, a nowe zmiany wydestylowały to, co najlepsze z poprzednich odsłon. Rozgrywka jest szybka, intensywna i ciekaw… Ulubieni bohaterowie mają szereg własnych mocy, których użycie w kontakcie z przeciwnikami jest satysfakcjonujące – w końcu, kto by nie chciał dokopać Iron Manowi czy Kapitanowi Ameryce w wersji zombie! Zombie Marvel: Rewolucja bohaterów nadal oferuje nam to coś, za co kochamy gry z serii Zombicide. Jeżeli nie znacie jeszcze gier z serii Zombicide warto sprawdzić!
[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za przekazanie gry do recenzji.