Kilka informacji o grze Aqua:
W grze Aqua, każdy uczestnik buduje podwodny ekosystem, w którym kolonie koralowców odgrywają kluczową rolę. Ta fascynująca podróż po oceanicznych głębinach nie tylko wymaga planowania, ale również empatii i zrozumienia dla potrzeb różnorodnych morskich istot. Małe zwierzaki potrzebują odpowiednich raf koralowych, a duże różnorodnych stworzeń na śniadanie. Zwycięstwo, wszakże nie polega jedynie na osiągnięciu imponujących formacji koralowych i natrzaskaniu punktów, ale również na zdolności przyciągania różnorodnych form życia, od malutkich rybek po majestatyczne rekiny. Tyle klimatu, bo Aqua to kolejny abstrakt z umowną historią. Mechanicznie mamy układanie kafelków w grupy, wypełnianie celów i zdobywanie punktów.
Kilka słów o zasadach
Gra oferuje kilka trybów rozgrywki, począwszy od rodzinnego do zaawansowanego. Płytki małych zwierząt należy rozdzielić według gatunku. Następnie tworzymy z nich stosy i w losowy sposób nad płytkami ekosystemów. Te możemy wylosować lub wybrać zgodnie ze scenariuszem czy naszym upodobaniem. W zależności od liczby graczy uczestniczących. W rozgrywce należy odłożyć odpowiednią liczbę losowych płytek koralowców do pudełka, a następnie na wystawkę wyłożyć o 1 płytkę więcej, niż wynosi liczba graczy. Setup jest prosty i szybki!
Rozgrywka składa się z 17 rund – co oznacza, że tylko tyle kafelków wyłożymy do naszej rafy koralowej. Każda tura gracza składa się z 3 faz. Na początku dobieramy jedną z dostępnych płytek koralowców i dokładamy do naszego tableau. Robimy to w taki sposób, aby co najmniej 1 bok płytki pasował kolorem do boku innej płytki koralowców. Następnie sprawdzamy, czy udało się nam ułożyć siedlisko na nowe morskie stworzenie. Tworzenie siedlisk polega na ułożeniu sześciokąta foremnego składającego się dokładnie z 3 sąsiadujących ze sobą koralowców tego samego koloru – jeżeli się nam to udało, dobieramy kafelek zwierzaka w odpowiednim kolorze. Czasami stworzymy też rafy, czyli minimum 4 sąsiadujące ze sobą koralowce tego samego koloru. Siedliska zapewniają punkty za płytki małych zwierząt, rafy natomiast dają punkty za płytki zwierząt, które do nich przylegają.
Ostatnia faza to opcjonalne dobranie płytki dużego zwierzaka, jeżeli udało się nam ustanowić bioróżnorodność. Możemy położyć duży kafelek, jeżeli dołożony mały kafelek sąsiaduje z innymi płytkami małych zwierząt różnego rodzaju i cały układ pasuje kształtem. Po 17 rundach rozgrywka dobiega końca. Należy podliczyć zdobyte punkty, korzystającz notesu punktacji. Osoba z największą liczbą punktów zostaje zwycięzcą.
Jakość wykonania
Już podczas rozpakowywania gry zwróciłem uwagę na naprawdę solidnie wykonane kafelki. Są grube i solidne wykonane, więc po kilkunastu partiach nie powinny się rozpaść. Bardzo mi się podoba ogólna szata graficzna gry utrzymana w morskich klimatach, chociaż trochę mi nie pasowały obrazki morskich stworzeń. Czuć tu, jednak kreskę Vincenta Dutrait – jeżeli jesteście fanami, to Aqua również się wam spodoba.
Frajda z rozgrywki?
Aqua w moim przypadku była tytułem anonimowym – nie wiedziałem nic o tej grze, nie miałem jej na radarze, a wręcz powiedziałbym, że premiera Rebal była pierwszym stykiem z tym tytułem. Są kafelki i wybieranie ich z dostępnego zestawu połączone z układaniem czegoś – jak nic kolejny klon Kaskadii, czy innego abstraktu, jakich ostatnio pełno na sklepowych półkach. Bardzo je lubię, więc większość przewija się przez mój stół i na wstępie powiem, że Aqua żadną kopią nie jest i może śmiało konkurować o wasz czas z najlepszymi tuzami gatunku.
Aqua to prosta gra kafelkowa, ale ma w sobie parę fajnych patentów, które przyciągną nie tylko graczy rodzinnych, którzy są głównym targetem. Zasady są banalnie proste, ale już wykorzystywanie ich w praktyce i granie „dobrze”, wymaga od nas nieco planowania. W grze zrobimy siedemnaście akcji, więc musimy pomyśleć nad każdym kafelkiem trafiającym do naszego tableau. Czy lepiej tworzyć wzory pod małe zwierzaki i próbować budować bioróżnorodne zestawy pod duże kafelki? Czy może lepiej skupić się na tworzeniu raf i otaczaniu nimi naszych małych morskich stworzeń?
Najważniejsze w tym wszystkim są jednak płytki ekosystemów, które robią całą robotę w grze Aqua i powodują, że nie jest to bezmyślne dokładanie kafelków na planszę. Ekosystemy to nic innego jak cele, które mówią nam, w jakich warunkach zdobędziemy punkty. Dzięki temu gra nabiera przyjemnej głębi taktycznej i wymaga od nas planowania, ale jednocześnie nie traci nic ze swojej rodzinności i przystępności.
Bardzo mi się podobała możliwość modyfikowania rozgrywki scenariuszami, wyzwaniami i modyfikacjami dostępnymi w instrukcji. Jeżeli wnikniemy w grę, zabawy starczy nam na dziesiątki rozgrywek (a szansa na to jest, kafelki morskich stworzeń czasami same pchają się na stół), które będą inne. Nie oszukujmy się, zwykłe układanie płytek nawet z losowymi ekosystemami w końcu zacznie się nudzić i wkradnie się powtarzalność. Dodatkowe zasady fajnie odświeżają grę i na pewno zwiększą jej żywotność.
No dobrze, czy są rzeczy, które mi się nie podobały? Niestety, Aqua, jeżeli chodzi o próg wejścia jest całkiem przystępna, to już samo punktowanie końcowe czasami jest strasznie upierdliwe. Kafelki mają różne warunki, a często układamy duże kafle na te mniejsze i strasznie niewygodnie się to liczy. Do wyboru mamy też ograniczoną liczbę kafelków – czasami żaden nam nie pasuje, ale musimy coś wziąć. Brakuje mi tu jakiejś opcji wymiany rynku, żeby mieć większy wybór płytek koralowców.
Skalowanie i czas rozgrywki
Rozgrywki są płynne i nie ma tu wielu przestojów. Negatywnej interakcji tu nie ma i poza podbieraniem kafelków z rynku oraz wyścigiem o duże zwierzęta (na zasadzie, kto pierwszy…) innego styku z graczami tutaj nie ma, więc preferowany przeze mnie skład to dwie osoby. W pełnym obłożeniu da się oczywiście grać, ale wydłuża to tylko czas przy stole, nie dając nic w zamian.
Na zakończenie
Aqua to sprawny i całkiem udany tytuł, o którym zdecydowanie za cicho, ale to głównie przesyt podobnych pozycji na rynku. Mamy Kaskadię, Akropolis, Sagrady więc konkurencja w kolorowych abstraktach jest naprawdę duża. Jeżeli lubicie morskie klimaty i układanie kafelków na pewno warto dać grze szansę – kafelki ekosystemów i różnorodne scenariusze robią fantastyczną robotę, a sama rozgrywka jest niezwykle przyjemne! Warto sprawdzić.
WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.
Może zainteresuje Cię nasza recenzja Wojna o Pierścień: Gra karciana?
Brak komentarzy