Wojna o Pierścień: Gra karciana – recenzja – jedyna, by rządzić pozostałymi?


seg_soft

Kilka podstawowych informacji na temat gry Wojna o Pierścień: Gra Karciana

Tematyka, czyli o czym jest ta gra?

Słyszeliście może o uniwersum Władcy Pierścieni? Bliżej nieznany autor napisał kilka książek i każdy zaczął się jarać jakimś hobbitem i pierścieniem! Kto to widział. Tak naprawdę Władca Pierścieni to jedno z najciekawszych i najbardziej rozpoznawalnych marek. Na pewno czytaliście książki Tolkiena, czy oglądaliście świetne ekranizacje. Planszówek też mamy kilka – dużą Wojnę o Pierścień, świetne Podróże przez Śródziemie, masę pomniejszych tytułów – i w końcu Wojna o Pierścień: Gra karciana. Czy to ta jedyna, by rządzić pozostałymi?

Wojna o Pierścień: Gra Karciana to gra skierowana dla 2-4 osób – niestety osoby grające solo muszą się obejść smakiem. Wojna o Pierścień: Gra karciana zabiera nas w epicką podróż w niezwykły świat Śródziemia i stara się na swój własny sposób pokazać konflikt toczący się pomiędzy Wolnymi Ludami dążącymi do zniszczenia Jedynego Pierścienia, a Cieniem, reprezentowanym przez sługusy Saurona.

Każdy z graczy ma własną talię pełną postaci, wydarzeń czy przedmiotów. Wolne Ludy starają się ukończyć swoje misje, natomiast gracze Cienia starają się utrudnić podróż Drużyny Pierścienia, walcząc na różnych frontach i szerzyć zniszczenie. Gra stara się być niezwykle klimatyczna i moim zdaniem – to jej naprawdę wychodzi. Są momenty, gdzie naprawdę możemy poczuć epickość naszych zagrań, a wygrana o włos, w ostatniej chwili smakuje naprawdę nieźle. Nie jest to duża Wojna o Pierścień pełna figurek i zaskakująca rozmachem – tutaj wszystko dzieje się na kartach, sporo trzeba doczytać, ale klimat Śródziemia jak najbardziej jest wyczuwalny!

Wykonanie

Bardzo mi się podoba sama okładka. Zawsze lubiłem krasnoludy z Władcy Pierścienia, więc nic lepszego, niż Drzwi Durina na froncie pudełka nie mogło się pojawić. W środku czeka nas całkiem przemyślany insert i sporo dobrych jakościowo kart, ale będziemy ich intensywnie używać, więc polecam koszulki. Bardzo mi się podobały arty na kartach – podbijają klimat i są zwyczajnie ładne (oczywiście kasztany też się zdarzały, ale chyba nie sposób zilustrować tyle kart na równym wysokim poziomie). Jakość wykonania na plus!

Próg wejścia

Instrukcja jest bardzo szczegółowa, a miejscami wręcz niepotrzebnie rozwleczona i gra może budzić dziwne odczucia, jakoby była bardzo skomplikowana. To na pewno nie jest rodzinny tytuł, aczkolwiek nie dramatyzowałbym z jego trudnością. Średnio mi się podobają tłumaczenia zastosowane przez Galaktę i dziwne nazwy słów kluczowych. Dla osób obytych z karciankami i przeróżnymi LCG nie będą naturalne i trudne do zapamiętania.

Kilka słów o zasadach

Zasady są prostsze, niż to się może wydawać na pierwszy rzut oka. Tłumaczenie zawiera mało intuicyjne i rzadko używane w tego typu karciankach słowa-klucze, ale da się przez to przebrnąć. Zgodnie z kolejnością pierwszy gracz odkrywa kartę pola bitwy i losuje jedną z trzech ścieżek aktualnie rozgrywanego poziomu. Gracze podzieleni na drużyny (lub grający na dwie ręce), będą wykonywać naprzemiennie swoje akcje. Podstawowa to zagrania karty z ręki, opłacając jej koszt, odrzucając inne karty z ręki. Karty zagrywamy bezpośrednio na ścieżki, czy pola bitwy, korzystamy z ich umiejętności w momencie zagrania lub lądują do rezerwy. Kolejną akcją jest ruch karty na pole bitwy lub ścieżkę, sprawdzając wymagania takiej karty. Ścieżki mają numery, pola bitwy symbole i tylko karty spełniające te założenia będą mogły uczestniczyć w działaniach na danej karcie.

Runda toczy się do momentu, aż wszyscy gracze z rzędu spasują. Rozpatrujemy wtedy bitwy, ścieżki i zmieniamy kolejność pierwszego gracza. W grze chodzi o zdobywanie punktów zwycięstwa za karty bitew i ścieżek – jeśli któraś drużyna zdobędzie przewagę dziesięciu punktów nad przeciwnikami zwyciężają.

Frajda z rozgrywki, czyli jak chętnie w to zagram?

Wojna o Pierścień: Gra karciana to czarno-biały tytuł – albo się go uwielbia, albo nienawidzi. Łatwo się do niego zniechęcić przez sporą losowość w początkowych partiach oraz małą sprawczość tego, co się dzieje na planszy, ale z każdą kolejną rozgrywką jest coraz lepiej. Sam miałem dwa podejścia do tej gry i dopiero przy którejś z kolei partii, gdzie znałem już karty i wiedziałem mniej więcej, czego się spodziewać po swojej talii doceniłem kunszt i epickość tego tytułu.

Dzięki jednej prostej zasadzie, gra nabiera strategicznej głębi, a nasze decyzje robią się poważne i niosą przeróżne skutki na przyszłość. Żeby zagrać kartę musimy zrzucić inne na stos kart odrzuconych – brzmi niewinnie, ale uwierzcie mi, że wokół tego da się zrobić całą grę pełną dylematów i rozkmin. Poświęcanie kart z talii też rodzi sporo emocji – możemy usunąć coś naprawdę przydatnego i zmieniającego nam sytuację, ale cóż – bez ryzyka nie ma zabawy. Nie zagramy wszystkiego jednocześnie, trzeba się na coś zdecydować i liczyć na sukces.

Bardzo mi się podobał sam konflikt przedstawiony w grze. Gracze podzieleni na drużyny i muszą współpracować, ale nie mają możliwości zbytniego planowania na głos, ponieważ naprzeciwko siedzą gracze Cienia. Punkty zdobywamy, że ścieżek i bitew, znanych z kart książek. Cieszy mnie możliwość walki Minas Tirith, czy Riven dell oraz zwiedzanie Morii, czy Dol Gul dur. Wędrowanie po kolejnych ścieżkach jest też uzasadnione fabularnie i pokazuje nam pokonaną drogę Drużyny Pierścienia w drodze do Mordoru. Dla fanów uniwersum jest mnóstwo smaczków i kultowych miejsc, czy postaci, więc frajda z rozgrywki na pewno będzie spora.

Z problemów na pewno trzeba wspomnieć o losowości, która w początkowych rozgrywkach mocno doskwiera. Szczególnie widać to w pierwszej czy drugiej rundzie, gdy dociągamy karty, których nie jesteśmy w stanie zagrać – są ciekawe, ale co z tego, skoro nie spełnimy wymagań. Czas to strata punktów, bo druga strona może w tym czasie swobodnie wygrywać bitwy, czy kończyć ścieżki. Wydaje mi się, że gracze Wolnych Ludów mają przez to nieco prościej, bo niepowodzenie gracza Cienia da im właśnie potrzebny czas na odskoczenie z punktami. Oczywiście im dalej w las i wraz z doświadczeniem nauczymy się te rzeczy zniwelować i wykorzystywać wszystkie synergie kart na naszą korzyść, ale trzeba poświęcić sporo czasu na ogranie tego tytułu. Dlatego grając z nowicjuszami, weterani mają sporą przewagę, wiedząc, jakie karty zostawić w rezerwie, a co spokojnie można poświęcać.

Regrywalność

Całkiem spora, aczkolwiek przydałby się zastrzyk świeżych kart w przyszłości. Karty bitew i ścieżek dobieramy losowo, więc każda rozgrywka stanowi wyzwanie i powiew świeżości. Oczywiście możemy się też postawić po obu stronach barykady, co gwarantuje inne odczucia z rozgrywki.

Skalowanie i czas rozgrywki

Im więcej partii na koncie, tym czas rozgrywki będzie krótszy, ale nadal oscyluje wokół półtorej godzinki. Gra nie jest skomplikowana, więc przestoje raczej nie będą nam grozić podczas zabawy. Jeżeli chodzi o skalowanie, to widzę tu tylko dwa składy – czteroosobowy, w którym gra działa najlepiej oraz dwuosobowy, grając na dwie ręce. W innych konfiguracjach gra traciła swoje walory dogadywania się i wspólnej walki z przeciwnościami.

Na zakończenie

Wojna o Pierścień: Gra karciana to niezwykle klimatyczny i udany tytuł, od którego łatwo się odbić. Jak na karciankę naprawdę świetnie oddaje historię Drużyny Pierścienia i klimat całego Śródziemia, zapewniając sporo emocji i epickich momentów podczas zabawy. Gra zyskuje z każdą rozgrywką – poznajemy karty, wiemy jak punktować i wykorzystywać potknięcia przeciwników, aczkolwiek losowość może na początku mocno doskwierać. Decyzje, którą kartę poświecić, a którą zagrać są fantastyczne i często bolesne, ale dzięki temu gra nabiera strategicznej głębi. Gra średnio się też skaluje i wymaga w miarę stałej ekipy. Ze swojej strony polecam nie tylko fanom Władcy Pierścienia – to naprawdę kawał dobrej gry, tylko trzeba jej dać szansę. Klimatyczna, z epickimi momentami i niezła mechanicznie – ma w sobie to coś, co sprawia, że chce się grać dalej. Wojna o Pierścień: Gra karciana – polecam!

WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy księgarni TaniaKsiazka.pl za przekazanie gry do recenzji.

Może zainteresuje Cię nasza recenzja Brian Boru?

Grę Wojna o Pierścień: Gra karciana możecie kupić w księgarni Taniej Książki!

Poprzednio Wszystkie rodzaje tytanów w Ataku Tytanów i ich zdolności!
Następny Harry Potter: nielegalne działania w świecie czarodziejów