Szkło, śnieg i jabłka oraz inne historie – trzy komiksy mistrza fantastyki


szkło, śnieg i jabłka okładka

Szkło, śnieg i jabłka oraz inne historie to niedawno wydany w naszym kraju komiks, zawierający w sobie trzy adaptacje opowiadań mistrza fantastyki – Neila Gaimana. W ich stworzeniu wzięła udział rysowniczka i scenarzystka Colleen Doran, zdobywczyni pięciu Nagród Eisnera. Gdyby ktoś zadał banalne pytanie: czy warto po to sięgnąć? Moja odpowiedź byłaby równie banalna: po Neila Gaimana zawsze warto sięgać.

Szkło, śnieg i jabłka oraz inne historie na pierwszy rzut oka

Ten liczący sobie prawie dwieście stron gigant to prawdziwa gratka dla fanów komiksów. Uprzedzając pytania: tak, to rzecz z najwyższej półki, dedykowana dla dojrzałych odbiorców, którzy z twórcą Amerykańskich bogów mieli już jakąś styczność. Na laikach także zrobi to jednak spore wrażenie. Książka zawiera w sobie trzy komiksy: Trollowy most (rysunki: Colleen Doran), Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach (rysunki: Fábio Moon i Gabriel Bá) oraz tytułowe Szkło, śnieg i jabłka (rysunki: Colleen Doran). Za scenariuszem w każdym z trzech przypadków stał Neil Gaiman. Czuć zresztą, że spędził z tą pozycją sporo czasu. Jego styl jest tu obecny. Zwłaszcza w dialogach i subtelnych, liminalnych przejściach między fantastyką młodzieżową bądź young adult a czymś znacznie poważniejszym, nie stroniącym od filozofii na przykład.

Pierwszy i ostatni komiks są na najwyższym poziomie. Trollowy most na pierwszy rzut oka jest prosty graficznie, jednak jego siła tkwi w pewnej subtelności, słowach i świetnym wykorzystaniem ograniczonych środków wyrazu. Szkło, śnieg i jabłka to zaś opowieść z zupełnie innej beczki. Niemal każda scena wygląda tu zjawiskowo. Autorka nie szczędzi środków, kolorów i trudnych, niekiedy bardzo pracochłonnych technik. Cudownie wyglądają przede wszystkim rysowane przez nią witraże i postaci, które bez żenady mogłyby zdobić najdroższe, najbardziej rzadkie karty tarota.

Szkoda trochę chłopaków odpowiedzialnych za Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach. Wykonali kawał dobrej roboty, a ich komiks jest świetny. Niemniej w zestawieniu z pracami Doran po prostu się traci.

Trollowy most – czy warto odraczać nieuniknione?

Przyznam się szczerze, że pierwszy komiks z zestawu najbardziej mi się podoba. Choć jest oszczędny w środkach, prezentuje ciekawą, niejednoznaczną historię. Traktuje ona o Jacku. Choć poznajemy go jako dziecko, będzie nam dane zobaczyć, jak potoczyło się jego życie. W dzieciństwie spotkała go niezwykła przygoda – pod mostem kolejowym natrafił na trolla. Ten chciał pożreć jego życie. Młody Jack zaś – zamiast uciec, bronić się bądź krzyczeć – postawił na targowanie się. Jak to w przypadkach takich targów bywa, nie są one zbyt dobrym pomysłem. Wyrok zostaje odroczony, a chłopak przyrzeka, że wróci za kilka lat, by spłacić swój dług…

szkło, śnieg i jabłka 1
Młody Jack wcale nie jest tak niewinny, jak mogłoby się wydawać.

To przejmująca historia, w trakcie której przyjdzie nam śledzić niewesołe życie Jacka. W trakcie opowieści za czytelnikiem będzie podążać pytanie, czy warto było takie życie zachować, czy też oddanie go trollowi nie byłoby lepszym rozwiązaniem? Bogaty i nieprzewidywalny finał jest tu niczym wisienka na torcie.

Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach

Drugi komiks z tomu Szkło, śnieg i jabłka oraz inne historie traktuje o tym… jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach. Zaskakujące, prawda? Bohaterowie to dwójka znajomych, z których jeden to typowy samiec alfa ze szkolnej drużyny futbolowej, a drugi to… cóż, trochę przegryw nierozumiejący otaczającego go świata. Razem udają się na prywatkę, gdzie mają nadzieję spotkać jakieś urocze dziewczęta. Szybko okazuje się jednak, że trafiają nie na tę imprezę. Kobiety zaś, które spotkają, będą miały naprawdę niewiele wspólnego ze zwykłymi licealistkami.

szkło, śnieg i jabłka 2
Rozmawianie z dziewczynami wcale nie jest takie łatwe. Szczególnie, gdy te nie pochodzą z naszego świata.

Napiszę tak: Gaiman niekiedy wpada na fajne pomysły, których jednak nie rozwija zbyt dokładnie i brakuje dla nich miejsca w jego powieściach. Z takich właśnie pomysłów kuje swoje krótkie formy, tak jak w przypadku tej historyjki. Jest przyjemna, z pozoru lekka, ale i niosąca ze sobą echo żałoby, tajemnic i kosmosu. Tak, jak pisałem wcześniej: to świetny komiks, jednak w porównaniu z pracami Doran wypada blado.

Szkło, śnieg i jabłka – graficzne mistrzostwo świata

Pora na ostatni, tytułowy komiks. Szkło, śnieg i jabłka ma z pozoru bardzo prostą fabułę. Ot, odwrócenie baśni o królewnie śnieżce w krzywym zwierciadle. Niemal cała historia jest tu opowiedziana z perspektywy „złej” macochy. Jak się jednak okazuje, zło ma całkiem inną twarz. Twarz dziewczynki o jasnej jak śnieg cerze i czarnych włosach. Twarz wampirzycy.

Opowieść przedstawiona w tym komiksie z pewnością nie jest nowa, a i pomysł z przedstawianiem popularnych baśni z trochę innej strony także nie należy do najświeższych. Ba! Nasz rodzimy Sapkowski robił to na potęgę. Czy nie tak rozpoczęła się przygoda z opowiadaniami o Geralcie? Zresztą wiedźmin z pewnością przydałby się królowej z komiksu Doran. Z pewnością nie pożałowałaby na niego złota.

Niemniej to nie opowieść jest tu najważniejsza, a mistrzowskie jej przedstawienie. Dosłownie każda plansza wygląda tu jak małe dzieło sztuki. Szczególnie dobrze wypadły postacie. Nie ma w tym komiksie miejsca na niedopracowania bądź nudne, czarne lub białe przejścia między scenami, zamykające je w swoiste ramki. W zachwyt wprawiają także bardzo witrażowe tła z mnóstwem detali. Słowem: majstersztyk współczesnego komiksu. Znać było, że czas i pieniądze nie grały tu żadnej roli, a artystka skupiła się w pełni na stworzeniu wybitnego dzieła, a nie dostarczeniu kilku szkiców na czas.

Szkło, śnieg i jabłka oraz inne historie – świetna rzecz dla fanów komiksów

Podsumowując, komiksy zawarte w tomie Szkło, śnieg i jabłka oraz inne historie spodobają się zarówno dojrzałym, znającym się na komiksach czytelnikom, jak i laikom, którzy po prostu chcą zobaczyć coś pięknego. Bo też prace Colleen Doran są małymi dziełami sztuki. Warto je oglądać. Jeśli więc znajdziecie tę pozycję w księgarni, zerknijcie do środka. Pozwólcie sobie przeczytać kilka pierwszych stron. Z pewnością nie będziecie zawiedzeni.

A jeśli jesteście zainteresowani innymi recenzjami komiksów, sprawdźcie koniecznie: WIEDŹMIŃSKIE KOMIKSY – RECENZJA – PRZEGLĄD HISTORII O GERALCIE Z RIVII.

Poprzednio Komiks Joker – recenzja opowieści noir, która przejdzie do klasyki
Następny Elden Ring - Zakończenie Władca Oszalałego Płomienia