Baśniowa Gospoda – recenzja


Gry planszowe zataczają coraz szersze kręgi i zachęcają do siebie młodszych graczy. Nie dziwie, więc wysyp rodzinnych pozycji do zagrania w niedzielne popołudnie. Do szeregu staje Baśniowa Gospoda rozwijająca pomysł starego Connecta, czyli gry o układaniu żetonów, ścigając się z przeciwnikiem. Jak to wyszło i czy warto zagrać?

Baśniowa Gospoda ukazała się w Polsce dzięki wydawnictwu Foxgames, które coraz odważniej sięga po różne gry mniejsze i większe. Autorem gry jest Paolo Mori, którego możecie kojarzyć z np.: z odświeżonej Libertalii, Blitzkrieg czy Via Magica od Rebela. To, co mnie na początku mocno zdziwiło to inne logo wydawnictwa oryginalnego. CMON znane głównie z serii Zombicide robi grę dla dzieciaków bez wiaderka figurek? Rozgrywka Baśniowej Gospody toczy się na planszy stojącej w pionie pomiędzy dwoma graczami, bo tylko tylu może uczestniczyć w zabawie. Naszym celem będzie zapełnienie tytułowej gospody gośćmi znanymi z bajek i baśni oraz zebranie od nich jak największej ilości pieniążków. Wszystko to w cukierkowej, kolorowej i przyjemnej otoczce. Lekko, łatwo i przyjemnie, tylko czy na dłuższą metę ciekawie?

W kilku słowach, jak gramy?

Po rozłożeniu elementów na stole i wylosowaniu pięciu postaci, które będą uczestniczyły w rozgrywce setup się kończy i możemy grać. Zasady Baśniowej Gospody są banalnie proste, więc nikt nie powinien mieć z nimi problemu. To szczególnie ważne, jeżeli gramy z dzieciakami i chcemy im pokazać inne ciekawe możliwości spędzania czasu.

W swojej turze gracz ma do wykonania trzy kroki. Na początku z dostępnej wystawki dobiera jeden z żetonów. Do dyspozycji mamy zawsze cztery pola – dwa darmowe i dwa płatne odpowiednio po jednej i dwie monetki. Czasami jest to ważne, ponieważ po wybraniu naszego żetonu dobieramy kolejny, tak aby przeciwnik zawsze miał cztery kafelki do wyboru.

Następnie wybieramy jedną z kolumn na planszy, która nie jest jeszcze zapełniona i wrzucamy tam wybrany przez nas kafelek. Kolejnym krokiem jest aktywowanie jego zdolności opisanych na kartach. Najczęściej będzie to dobranie monetek, ale zdarzają się też bardziej „interakcyjne” postaci jak Zła królowa, która będzie karać oponenta. Jeżeli uda się nam zakryć pole na planszy, które ma specjalną ikonę możemy ja dodatkowo aktywować. Możemy zdobyć monetki, dodatkową turę lub wyłączyć zdolności naszej postaci.

Gra toczy się do momentu wyczerpania kafelków lub wypełnienia trzeciej kolumny w całości. Podliczamy pieniążki oraz punktujemy postaci, które dają nam coś na sam koniec i wyłaniamy najlepszego zarządcę gospody.

Wrażenia

Baśniowa Gospoda to problematyczna gra, którą ciężko jednoznacznie ocenić. Z jednej strony to poprawna i całkiem przyjemna gra do pogrania w parze czy z dzieciakami, które lubią seanse bajek Disneya. Z drugiej strony na dłuższą metę w grze nie ma za dużo ciekawostek, żebym usprawiedliwiał jej zakup i posiadanie na półce. Gra jest ładna, oferuje szybką rozgrywkę bez zmęczenia naszego umysłu trudnymi zasadami i chyba przez to wszystko trochę za nudna.

Na pewno nie jestem dobrym targetem dla tej gry, ale starałem się ją przetestować z młodszymi odbiorcami czy osobami, które z planszówek to w chińczyka kiedyś grały i gra sprawdzała się różnie. Dzieciaki bawiły się przyzwoicie, chociaż nie mogły załapać, dlaczego gra kończy się już, a nie układamy tabliczki do końca. Jeszcze młodsze miały mega frajdę z samego wrzucania żetonów do tabliczki. Te starsze próbowały ogarnąć punktowanie z kart i jakieś pierwsze proste strategie. Starsze osoby potraktowały to jako grę do kawy i ciasta, gdzie ważniejsza jest rozmowa z drugą osobą, niż sama rozgrywka. Ciężko więc jednoznacznie wskazać idealnie target tej gry, ale kupiłbym ją dla młodszych odbiorców na planszówkowy prezent i tyle. Dla innych są tańsze i lepsze gry. Smutne, ale prawdziwe.

Zacznijmy naszą ocenę od tematyki Baśniowej gospody. Tytuł już sugeruje, że będziemy bawić się w tytułowym przybytku, chociaż nie wiem, w jaki sposób zostało to przedstawione w grze? Wydaje mi się, że gra jest totalnie o niczym, a za tematykę robi wrzucanie żetonów i zbieranie pieniążków baśniowymi postaciami. Gra mogłaby być o niczym, ale bajkowy setting jest całkiem przyjemny dla młodszych odbiorców i może się podobać. Jeśli chodzi o wykonanie, to główna tabliczka jest solidna i nie przewraca się podczas rozgrywki. Karty są cienkie jak wypłaty Polaków w czasie inflacji i niszczą się szybko pomimo tego, że praktycznie ich nie dotykamy.

Baśniowa Gospoda polega na wrzucaniu żetonów w wybrane przez nas miejsca i odpalanie ich zdolności. Jak wiadomo pieniądze to podstawa życia, więc chcemy ich nazbierać jak najwięcej. Podobało mi się to leciutkie kombinowanie i wykorzystywanie umiejętności postaci oraz manipulowanie końcem gry. Zdarzyła mi się partia, w której widziałem, że dalsze poczynania mojego przeciwnika tylko mnie pogrążają, więc szybko zbierałem podwójne żetony, żeby wypełnić kolumny. Mamy osiem różnych postaci, indywidualną umiejętnością, chociaż twórcy poszli trochę na łatwiznę i niektóre są kopią innej z bardzo podobnym warunkiem.

Gra jest mocno interakcyjna, ponieważ musimy skutecznie blokować przeciwnika. Jeżeli zignorujemy jego poczynania, to rozpanoszy się po planszy i skutecznie blokuje nas. Dlatego jeżeli układa te świnki, a widać, że ma na to miejsce, to może warto mu ją odebrać, bo nie podniesiemy się jak wrzuci kolejną do kolekcji. Fajnie, że mamy do wyboru cztery żetony, ale tylko dwa są darmowe. Pieniądze to punkty, ale czasem warto je wydać, żeby zgarnąć ich jeszcze więcej albo zablokować oponenta.

Gra jest dość dynamiczna, chociaż nie powiem, że dużo się tam dzieje. Naprzemiennie bierzmy żeton, wrzucamy i tyle. Mało tu miejsca na większe i głębsze strategie. Gra jest dość regrywalna, chociaż przez mocne podobieństwo postaci szybko się znudzi pomimo zmiennego setupu. Dzieciaki i tak na to nie patrzą, bo samo wrzucanie kafelków nigdy się nie znudzi. Baśniowa Gospoda jest do kupienia w sklepach za około 130 zł – moim zdaniem ciutkę za dużo, zważywszy na masę powietrza w pudełku. Cenę na pewno podbija nasza plastikowa gospoda, ale innych elementów, czy głębszego gameplay tutaj nie ma. Gdybym widział ją w sklepie i szukał gry dla siebie raczej bym ją zignorował, ale szukając prezentu dla dzieci zastanowiłbym się nad jej zakupem.

Podsumowanie

Baśniowa Gospoda od Foxgame to szybka i ładnie wyglądająca gra dla dzieciaków. Zasady są prościutkie, a rozgrywka trwa kilkanaście minut. Gra bardziej do kawy i ciastek, która nie zmęczy nas trudnymi decyzjami i pozwoli spędzić niezobowiązująco czas przy jakiejś planszówce. Gracze bardziej zaawansowani raczej nie znajdą tu nic ciekawego czy odkrywczego, ale jeżeli szukacie czegoś dla młodszych planszomaniaków, to może być całkiem fajny prezent.

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu FoxGames za wysłanie gry do recenzji. Nie miało to wpływu na zawarte tu opinie.

Może zainteresuje Cię nasza recenzja gry The King is Dead?

Baśniowa Gospoda do kupienia tutaj.

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Rick i Morty. Długo i szczęśliwie – recenzja komiksu
Następny Stray - Recenzja - Czy to jest indyk roku?