Multiuniversum – Recenzja na Nobla


Byłem lekko zaskoczony kiedy Ola powiedziała że kupiła grę Multiuniversum. Niespecjalnie wiedziałem czego się po niej spodziewać, po za tym miałem ochotę na gierkę z jakimś fajnym klimatem (Eldirth Horror chodzi za nami od dłuższego czasu).  Miłe było moje zaskoczenia kiedy okazało się że pudełeczko z Multiuniversum kryje w sobie zabawę na wiele godzin. Niestety jednak, ta gra ma także kilka wad, o których powinniście wiedzieć zanim zainteresujecie się zakupem. Tradycyjnie – najpierw formalności.

multiuniversum-big-bad-dice

Multiuniversum

Informacje o grze

Autor: Manuel Correia

Wydawnictwo: Board and Dice

Liczba graczy: 1 – 5

Czas gry: 20 – 40 minut

Wiek: od 12 lat (dlaczego? nie mam pojęcia)

Cena: W przybliżeniu 50 zł

 

Na początek wspomnę że graliśmy w dwie osoby. Z paru gier wieloosobowych które odbyliśmy w ostatnich dwóch tygodniach ukazała się nam pewna wada o której wspomnę tylko raz. Nie będzie to coś wpływającego na moje wrażenia z gier dwuosobowych, ale myślę że osoby grające w więcej osób powinny o tym wiedzieć.

What in The box

Zdjęcia z Unboxingu gry mogliście widzieć 2 tygodnie temu kiedy gra pojawiła się w naszych zasobach (a jak nie widzieliście to sprawdźcie). Teraz czas na moje wrażenia z zawartości i tego jak sprawdza się ona w boju. Pierwsze co się rzuca w oczy to fakt że gra została wydana w trzech wersjach językowych. Nie chodzi mi tutaj o to że grę można nabyć w języku Polskim, Angielskim oraz Niemieckim – wersja dostępna na rynku jest w języku Polskim, Angielskim i Niemieckim. Genialne prawda? Po co robić trzy wydania, skoro można zrobić jedno uniwersalne.

Polska część instrukcji, wyraźny tekst. Cała instrukcja zawiera jasno wyjaśnione zasady gry.
Polska część instrukcji, wyraźny tekst. Cała instrukcja zawiera jasno wyjaśnione zasady gry.

Wszystkie elementy potrzebne w grze są niezależne od języka – nie znajdziemy na nich nawet słowa, same symbole. Świetny pomysł na organizację, ponieważ karty są zaprojektowane w sposób bardzo przemyślany i wykorzystanie ich w grze jest proste. Grafiki na kartach portali fajnie się prezentują i cieszą oko (zwłaszcza gumowy miś).

Instrukcja, jak już zapewne wiecie, jest wydana w trzech językach. Trudno. Sama część merytoryczna jest napisana w dobry i przystępny sposób. Po kolei są wyjaśniane konkretne aspekty gry, poszczególne symbole oraz przedstawione są przykłady. Nie mam tutaj żadnych zarzutów.

Przygotowanie do Gry

Same przygotowanie, tak jak rozgrywka jest bardzo proste. Należy wybrać sobie kolor pionka i naszego laboratorium – kolor wyboru ma znaczenie, niewielkie, ale jednak. Mam wrażenie, że żółty ma troszkę łatwiej, a to wynika z faktu że zaczynamy na transformatorze który ma zdolność specjalną. Na początku gry, to właśnie żółty ma (dla mnie przynajmniej) najbardziej przydatną umiejętność. Może to wpłynąć tylko na pierwsze tury, potem i tak przemieszczamy się pomiędzy transformatorami i nie ma to większego znaczenia.

Po wyborze pionka i laboratorium, przygotowujemy 5 transformatorów i układamy je w formie słoneczka (hehe), w środku natomiast układamy stos kart akcji, pięć z nim odrzucamy na stos kart odrzuconych. Następnie tasujemy karty portali i rozdzielamy je pomiędzy transformatorami. Na koniec każdy z graczy bierze 3 karty do ręki i jedziemy z zabawą. Cały efekt przygotowania do gry wygląda tak jak na zdjęciu poniżej. Możemy przystąpić do rozgrywki. Aha, nie odkładajcie instrukcji – będzie wam potrzebna.

Multiuniversum - przygotowanie do gry
Przygotowanie do gry to parę minut. Zachęca do szybkich rozgrywek

Wrażenia z Rozgrywki

Sama gra jest bardzo prosta. Naszym zadaniem jest zamykanie portali dzięki przygotowanym wcześniej narzędziom. Nie będę się wgłębiać w zasady bo nie o tym jest to artykuł. Powiem tylko że są one bardzo proste i stosunkowo łatwe do wytłumaczenia. Problem wynika z czegoś innego. Na każdej karcie jest kilka różnych symboli które w trakcie gry musimy znać żeby gra przebiegała płynnie. I to jest problem który mieliśmy przy grze wieloosobowej. Jedynym miejscem gdzie symbole są objaśnione to instrukcja. Rotacja tego dokumentu jest bardzo duża przy grze dla wielu nowych graczy.

Nie mam pojęcia dlaczego wydawca nie pomyślał żeby dodać do pudełka ściągi dla każdego z graczy, takie w kształcie kart jakie są na przykład w Ashes Odrodzenie z Popiołów – była by o świetna pomoc zmniejszająca próg wejścia. Najgorsze jest to że symbole na kartach portali są do siebie w pewnym stopniu podobne (przynajmniej na początku przygód z tą grą), a ich moce mogą w znaczny sposób wpłynąć na przebieg rozgrywki.

Celem gry przy rozgrywce dwuosobowej jest zamknięcie dwóch stosów portali (znaczy przy dwóch tranzystorach). Każdy zamknięty portal trafia do naszego laboratorium jako trofeum 🙂 Na koniec gry następuje podliczenie punktów – każdy zamknięty przez nas portal daje pewną liczbę punktów. Oprócz tego na końcową punktację ma decydujące znaczenie zestaw portali jakie zamknęliśmy w trakcie gry. Każda para portali z tym samym symbolem daje dodatkowe 4 punkty, trzy takie karty dają 9 punktów. Jeżeli zamkniemy 5 portali o różnych symbolach otrzymujemy w nagrodę 9 punktów. Proste prawda? Zmusza to w grze do planowania naszych działań i umiejętnego używania narzędzi które posiadamy.

Multiuniversum - karty gry
Mamy karty portali, laboratorium, akcji i transformatora. Na każdej z nich znajdują się ważne symbole, których (w większości) łatwo i szybko się nauczyć.

W jednym momencie gry w Multiuniversum możemy mieć trzy karty. Od tej reguły są wyjątki na przykład moce tranzystora, jednak najczęściej właśnie trzy karty posiadamy w ręce. Możemy jej użyć na trzy sposoby – po pierwsze zachowujemy je jako narzędzie, odpowiedni zestaw narzędzi jest nam potrzebny do zamknięcia portalu. Czasami jest to jedno narzędzie, czasem trzy. Im więcej narzędzi potrzebuje portal do zamknięcia, tym lepiej jest punktowany. Oczywiście możemy zamknąć tylko ten portal który jest obecnie aktywny na tranzystorze gdzie się znajdujemy. Po drugie, każda karta pozwala nam wykonać jedną z trzech kart: recykling, przejście na inny tranzystor, poszukiwania, aktywacja zdolności transformatora i zamknięcie portalu.

Często będzie tak że z trzech kart które posiadamy, jedna z nich będzie nam potrzebna zarówno do zamknięcia portalu jak i przygotowania ostatniego narzędzia. W rozgrywce zmusza to do kombinowania, i świetnie się sprawdza. Taki przebieg gry jest niesamowicie wciągający i zawsze ma się wrażenie że gra „za szybko się kończy”. Ostatnią z akcji jaką możemy wykonać to odrzucenie karty z ręki. W trakcie swojej rundy możemy wykonać każde z tych działań w dowolnej konfiguracji (czyli zarówno możemy przygotować trzy zestawy narzędzi, jak i trzy razy poszukiwać kart o ile trafi nam się taki zestaw do ręki). Niuansów związanych z przebiegiem i przygotowaniem rozgrywki jest kilka, ale nie moim celem jest opisywanie każdego z nich. Musicie mi wierzyć – gra się świetnie i łatwo przystosować się do wszystkich zasad.

Jeszcze jedną kwestią która troszkę mnie denerwuje jest niewielki nacisk na interakcje między graczami. Gra Multiuniverse jest skonstruowana w taki sposób żeby nie skupiać się w większym stopniu na działaniach innych graczy, a raczej planować nasze ruchy w taki sposób aby osiągnąć jak największy wynik końcowy. W praktyce przeszkadzamy wrogowi tylko jeżeli jego plany kolidują z naszymi. Brakuje mi tutaj brudnych zagrywek w stylu zniszczenie narzędzia przeciwnika. Możemy natomiast (o ile znajdujemy się na odpowiednim transformatorze) przeszuflować mu karty portali, albo mu ją …. ukraść. Ale w naszych wielu rozgrywkach tylko raz skorzystaliśmy z tej cechy. Czy tak zaprojektowana interakcja wpływa na komfort gry? Myślę że nie, ponieważ jestem osobą która lubi dużo negatywnej interakcji między graczami jednak przy Multiuniversum bawiłem się wyśmienicie.

Podsumowanie

Słowem na koniec. Multiuniversum jest bardzo fajną i wciągającą grą z niskim progiem wejścia. Problemem są te nieszczęsne symbole i brak ściągi z pomocami dla graczy, na początku dla nowego naukowca w CERN byłyby bardzo pomocne. Coś w stylu „Przez przypadek otworzyłeś portale do innego świata pełnego morderczych żelowych misiów? Pamiętaj o przestrzeganiu poniższych zasad”. Jeżeli nie macie co zrobić z 50 zł w portfelu, to śmiało kupujcie Multiuniversum. Zwłaszcza jeżeli gracie w dwie osoby i nie szukacie tytułu w który gra się godzinami. Grę można spokojnie ze sobą zabrać na miasto do kawiarni czy na plażę (pilnujcie żeby nie zwiało wam kart). Z niecierpliwością czekam na dodatek – możliwe że niedługo po premierze na Big Bad Dice pojawi się jego recenzja.

Rozgrywka była trenowana w kawiarni Pożegnanie z Afryką w Białymstoku. Bardzo dziękujemy za wyśmienitą kawę 🙂

3 komentarze

  1. Ireneusz Huszcza
    6 września 2016
    Odpowiedz

    Dzięki za fajną recenzję!

    • 6 września 2016
      Odpowiedz

      To my dziękujemy za świetną grę 😉 zastanówcie się przy dodatkach nad tymi ściągami dla graczy, myślę że to by był świetny pomysł.

      Jakiś dodatek wspierający negatywną interakcję także byłby przez nas bardzo mile widziany 🙂

      • Ireneusz Huszcza
        7 września 2016
        Odpowiedz

        Coś będziemy kombinować 😉

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Wywiad z Cryptozoic Entertainment
Następny NCWW – Najlepsza gra planszowa na wrzesień 2016