Wychodzi bardzo dużo gier niezależnych i nie raz dowiaduję się o nich po fakcie, albo w momencie kiedy przyjdzie do mnie newsletter dla recenzentów i dziennikarzy. Chciałbym bardziej ogarniać ten temat, bo za wiele perełek przechodzi niezauważonych.
Gry niezależne stały się bardzo szerokim pojęciem. Dzisiaj wydają je nie raz duże studia i zdobywają olbrzymią popularność. Łamią schematy i tworzą całkowicie nowe, na których potem bazują się duże tytuły i często nawet nie mamy o tym pojęcia. Warto grać w te gry i poznawać całkowicie nowy widok nieskażony powtarzalnością czy nudą. W jakie gry niezależne grałem, będę grać w najbliższym czasie lub chciałbym zagrać, ale tego nie zrobię z innych powodów niż sama gra?
Valfaris
Pierwszy nieduży tytuł który wpadł mi w oczy parę tygodni temu to Valfaris. Fantastyczna gra platformowa w którą pograłem przez parę godzin i wszystko zostało udokumentowane na live na naszym kanale. W Valfaris wcielamy się w rolę Theriona, który to wyrusza na planetę Valfaris by wyczyścić tajemniczą planetę. Valfaris ocieka heavy metalem na każdym kroku. Nasz bohater to kozak, który ląduje na planecie rozbijając się statkiem i który cały czas zaszczyca nas niesamowitymi i czasami zbyt majestatycznymi tekstami których nie powstydziłby się Czerwony Wojownik z Power Rangers. Valfaris to platformer, stosunkowo trudny i bardzo dynamiczny. Grę jednak można ukończyć dosyć szybko, jednak jej konstrukcja zachęca do powtarzania.
Poniżej gameplay z rozgrywki w Valfaris. Zapraszam do subskrybowania kanału 🙂
Crossroad Inn
Kolejną ciekawą pozycją, w którą przy okazji mogłem zagrać na PGA jest Crossroad Inn wydane w Polsce przez CDP. Gra jest niczym innym, jak symulatorem średniowiecznej karczmy. Oprócz jednak trybu sandbox, będzie nam oferować także kampanię fabularną, w której nasza karczma zostanie wrzucona w sam środek targanej politycznym prądami ojczyzny. Gra jest stosunkowo zaawansowana, musimy zapewniać łańcuch produkcji, a także budować odpowiednie pomieszczenia by zapewnić wszystkie wygody odwiedzającym. Oprócz elementów symulatora, gra będzie posiadała także mechaniki znane nam z gier fabularnych, głównie związane z rozwojem postaci karczmarza i nie tylko.
Disco Elysium
W poprzednim miesiącu premierę miał też Disco Elysium, w którego niestety (ku rozczarowaniu paru czytelników którzy pytali się mnie o tą grę) nie mam zamiaru ogrywać. Głównie z dwóch powodów – nie ma jej wydanej w Polsce i nie mam problemów z językiem, ale grając w gry fabularne wolę jednak grać w gry w naszym ojczystym języku, a po drugie nie mam za bardzo czasu by bawić się także z tą grą. Disco Elysium to gra RPG w której będziemy się wcielać w pewnego detektywa. Świat gry jest lekko surrealistyczny i nie są to żadne nasze czasy. Disco Elysium chwali się bogatym rozwojem postaci, który bezpośrednio będzie wpływać na nasze możliwości rozwiązywania problemów.
John Wick Hex
John Wick Hex to gra, która wysoko okupuje moją półkę wstydu i z niecierpliwością czeka na ogranie. W grze wcielamy się w postać znanej z filmu Baby Jagi, czyli właśnie Johna Wicka i naszym zadaniem będzie przechodzić kolejne misje w rozbudowanej fabularnie kampanii. Gra ma charakter strategii turowej, gdzie będziemy musieli dokładnie planować nasze ruchy, ale zwróci się to odtwarzając nam choreografię znaną z filmów, z charakterystycznymi ruchami Johna Wicka oraz podobnymi też scenami. Mimo, że kierujemy jedną postacią, to będziemy mieć masę różnych broni oraz możliwości interakcji z otoczeniem.
Moons of Madness
Kolejna intrygująca gra, z którą się niestety minąłem, ale do której chciałbym kiedyś wrócić. Moons of Madness to przygodowy horror akcji, w której to będziemy opiekować się stacją kosmiczną na marsie. Nikt nie wie do końca, czemu została tam zbudowana tajna baza, nawet Ty jako gracz, gdyż nie masz dostępu do tajnych informacji. Sytuacja szybko zacznie się pogarszać w czysto Lovecraftowym stylu – zaczną się psuć urządzenia, pojawiać się dziwny gaz czy też stracisz łączność z załogą która wyruszyła na misję. Napięcie będzie ciągle pchane, będziesz widzieć omamy, a także może nawet spotkasz Przedwiecznego. Gra jest przerażająca i zbiera recenzje to potwierdzające. Po lekko rozczarowującym Sinking City oraz Call of Cthulhu, czuję dalej głód na przedwiecznego. Może wreszcie zostanie on zaspokojony?
Afterparty
Ostatnią grą z poniższego zestawienia i kolejną w którą nie zagram póki nie będzie polskiej wersji językowej jest Afterparty. Gra opowiada intrygującą historię, kiedy to dwójka dzieciaków trafia do piekła po śmierci. Nie wiedzą jak tam trafili, bo każdy kto trafia tam na dół traci pamięć. Aby wydostać się z gorącego klimatu, muszą ograć diabła w jego własnej grze. A jest on największym imprezowiczem w całym piekle.
Gra posiada nietuzinkowy setting, bo demony w piekle są jak pracownicy korporacji, gdzie od 8 do 16 palą grzeszników, a potem idą z nimi na piwo do knajpy. W takim o to klimacie przyjdzie nam nie tylko próbować wejść na imprezę diabła oraz wygrać z nim w jego imprezowych grach, ale także dyskutować z demonami na tematy głęboko filozoficzne. Gra jest fenomenalna, ale posiada bardzo trudny angielski i nawet mi on tworzy problemy. Jednocześnie wciąga niecodziennie, jednak wymaga ode mnie podwójnego skupienia, co troszkę mnie męczy i nie daje pełnej frajdy. Z drugiej jednak strony, jej przetłumaczenie może być problematyczne bo dialogi są pierwsza klasa, jak np. w Divinity: Original Sin 2.
Brak komentarzy