Święta idą, szał zakupów wisi w powietrzu i nie jednej osobie marzy się coś niesamowitego pod choinkę. Dziś chciałbym przedstawić wam zestawienie 5 gier wydanych w 2019 roku, które poleciłbym z czystym sumieniem na prezent.
Lista jest oczywiście subiektywna i składa się z ogranych przez mnie tytułów dostępnych w sprzedaży i w języku Polskim. Kolejność ułożona od gry najprostszej do najbardziej złożonej.
1. Welcome to…miasteczko marzeń
Welcom to… jest przedstawicielem niesamowicie popularnych w 2019 gier typu roll and write czyli rzuć kością i zakreśl, choć w tym przypadku wszystko opiera się na kartach. W Welcome to.. wcielamy się w planistów miasteczka, gdzie musimy przydzielać numery domom na trzech różnych ulicach. Numery zawsze muszą iść rosnąco i nie mogą się powtarzać. A to, który numer możemy wpisać dyktują nam zestawy trzech par kart z których wybieramy jeden.
Dlaczego warto?
Bo ta gra niesamowicie wciąga, jest szybka i nie ma limitu graczy. Zdarzyło mi się prowadzić partie nawet z 12 osobami. Jedyne czego potrzebujesz to kartka z notesiku i długopis. Gra zagościła też na stole rodzinnym przy Wielkanocy i nawet babcia z nami grała.
Recenzja TUTAJ
Klasyczny Azul podbił serca wielu ale u mnie w domu znalazło się miejsce tylko dla jego starszego brata. Witraże Sintry to gra bazująca na tych samych mechanikach co Azul, ale wprowadza też dodatkowy element szklarza, który pozwala nam lepiej kontrolować dobieranie kafli i niekiedy daje szansę uniknąć złowieszczego dociągu sterty niechcianych szkiełek ze środka stołu.
W Azul Witraże Sintry gracze mają za zadanie oszklić pałace Sintry. Dobieramy kolorowe kafle z jednego z wielu dostępnych warsztatów i staramy się umieścić tak, aby w danej turze najlepiej zapunktować, lub przygotować się do mega komba w nadchodzącym ruchu.
Dlaczego warto?
Gra jest pięknie wydana, szybka i łatwo się tłumaczy. Zagra w nią żona, teściowa i córka. Jest głębsza od Azula ale nie skomplikowana.
Recenzja TUTAJ
3. Star Wars Zewnętrzne Rubieże
Zewnętrzne Rubieże to najlepsza gra przygodowa w jaką grałem w 2019 roku. A jest to mocnych premier, takich jak Nemesis czy Zona. Gracze wcielają się tutaj w postacie sławnych przemytników i łowców głów ze świata Gwiezdnych Wojen i starają się zdobyć sławę i pieniądze w każdy możliwy sposób. Można handlować, polować na bandytów, walczyć z patrolami jednej z czterech frakcji, udawać się na przygody, wypełniać misje, zmieniać statki, zatrudniać załogę i tak dalej i tak wkoło. Zewnętrze Rubieże nie są idealne, ale dostarczyły mi niesamowitej rozrywki za każdym razem. Wszystkie partie były od siebie różne i mogłem sam wybierać swoją ścieżkę. MEGA.
Dlaczego warto?
Średnio zaawansowane zasady, niski próg wejścia, niesamowita swoboda wyborów i dostęp do szerokiej gamy tematycznych zadań i spotkań ze świata Gwiezdnych Wojen. Nie tylko dla fanów tego uniwersum.
Recenzja TUTAJ
4. Res Arcana
Osiem kart, osiem kart, twój mag i jeden przedmiot mocy to zestaw, który masz do dyspozycji w drodze do zwycięstwa. W Res Arcana wcielamy się w rolę potężnych magów, którzy walczą o wpływy nad wielkimi miejscami mocy. Przywołują smoki, magiczne stworzenia i artefakty tak, aby moc połączyć ich zdolności i wygenerować zasoby zdolne przejąć więcej pradawnych budynków niż ich przeciwnicy. Res Arcana to wyścig do 10 punków, gdzie poprzez zagrywane kart z naszej małej talii budujemy kombosy i zależności pozwalające na coraz to efektywniejsze zdobywanie potężniejszych budynków dla siebie. Piękny jest fakt tak prostych zasad z tak niesamowitą regrywalnością i głębią. Res Arcana obsługuje do 4 graczy ale naprawdę lśni przy pojedynku dwóch magów. Ilość planowania, akcji i zależności między kartami jest godna pochwały.
Dlaczego warto?
Res Arcana to gra w małym pudełku z wielką głębią. Minimalna ilość zasad przekłada się na szybkie ich tłumaczenie, a dobieranie tylko 8 kart na partie z 40 daje jej wielką regrywalność. Polecam wariant z draftem.
Recenzja TUTAJ
5. Newton
Najcięższa gra w naszej świątecznej piątce. Wciel się w naukowca, który podróżuje przez Europę, zdobywa wiedzę, udziela wykładów i kompletuje swoją prywatną biblioteczkę publikacji. Newton jest napędzany przez sprytny silnik kart zagrywanych i sumujących się wraz z czasem. Słabe akcje początkowe stają się coraz mocniejsze wraz z wykładaniem nowych kart z tym samym symbolem. Dodajmy to tego element budowania własnej talii, poruszania się po dwóch niezależnych mapach i staranie się o dotarcie to pól otwierających punktację końcową to naprawdę zacna kombinacja. Niedawno ukazał się też dodatek z nowymi kartami i kaflami który jeszcze bardziej urozmaici nam rozgrywkę. Niesamowicie dobrze skonstruowane euro.
Dlaczego warto?
Dość złożona gra z szeregiem drug do sukcesu. Bardzo fajny aspekt budowania własnej talii kart. Dwie niezależne mapy które mają swoje własne cele oraz różnicowane ułożenia startowe dają tej grze to, czego szukam w cięższych tytułach.
Recenzja TUTAJ
A wy? Jakie macie pomysły na święta? Zgadzacie się z moim wyborem?
Brak komentarzy