Park Marzeń – recenzja – wynegocjuj własną karuzelę!


Kilka podstawowych informacji na temat gry Park Marzeń

Tematyka, czyli o czym jest ta gra?

Park Marzeń to kolejna już implementacja planszówki sprzed wielu lat. Jeszcze w 1999 r. wyszła całkiem niezła jak na tamte czasy gra zwana Chinatown. Po bardzo udanych Kronikach, które są nową wersją Pokoleń, czy Park Marzeń też daje radę? Park Marzeń to tytuł skierowany raczej do rodzinnych graczy – ciężko się nie domyśleć, zważywszy na szatę graficzną, cieniutką instrukcję i nacisk na ładne elementy. W grze staramy się wspólnie zaprojektować najwspanialszy park rozrywki wypełniony różnymi atrakcjami, ale to razem to tylko tak połowicznie. Każda ukończona przez nas atrakcja będzie nam generować dochody, a ostatecznym zwycięzcą jest osoba, która uzbiera najwięcej pieniędzy. Chinatown nie znałem, natomiast bardzo mi się podoba koncepcja Parku Marzeń – szczególnie, grając z nieco młodszymi fanami planszówek taki temat jest dla nich angażujący i ciekawy.

Wykonanie

Pomimo tego, że Park Marzeń jest raczej z niższego segmentu cenowego (grę można już dorwać za około stówkę, co jest moim zdaniem świetną ceną), to jakość wykonania jest naprawdę solidna. Zacznijmy od grubej, podziurawionej planszy, na której będziemy wpinali nasze plastiki świadczące o posiadaniu danej lokalizacji. Z nimi z kolei jest trochę problemów – niektóre zdarzają się krzywe, ale to sporadyczne przypadki. Spory plus za tackę na monety, która ułatwia i porządkuje nam miejsce rozgrywki. W ogóle insert jest niezły i o dziwo funkcjonalny, co jak pokazuje sporo ostatnich planszowych premier nie jest wcale oczywiste. Park Marzeń to ładna i kolorowa gra, która cieszy oko zarówno w pudełku, jak i podczas rozgrywki.

Kilka słów o zasadach

Rozgrywka toczy się na przestrzeni 4 rund, a każda runda składa się z 4 faz. Podczas przygotowania rozdajemy graczom odpowiednią liczbę kart lokalizacji. Każdy z graczy odrzuca po 2 karty lokalizacji i odkłada je na wierzch stosu kart lokalizacji, a pozostałe zachowuje. Wybieramy jedną kartę zakrytą i jednocześnie odkrywamy. Na wskazanym polu umieszczamy ramkę w naszym kolorze – to pole jest już tylko nasze.

Podczas tury wymiany na początku odkrywamy wybrany przez nas kafelek i możemy zacząć negocjacje z innymi osobami przy stole. Gracze mogą wymieniać się lokalizacjami, kafelkami atrakcji i żetonami monet, a inni gracze mogą się wtrącać w każdą wymianę. Przyszłościowe wymiany można łamać, natomiast te wykonywane na bieżąco muszą być dokonywane. W fazie budowy gracze mogą umieścić dowolną liczbę kafelków na swoich lokalizacjach. Atrakcja jest ukończona, gdy sąsiaduje ze sobą tyle identycznych kafelków jednego właściciela, ile wynosi maksymalna wielkość oznaczona na kafelku. W fazie dochodu w pełni zbudowane atrakcje dają swoim właścicielom dochody wynikające z jej wielkości. Po czterech rundach najbogatszy gracz wygrywa.

Frajda z rozgrywki?

Park Marzeń to całkiem niezły tytuł skierowany do graczy rodzinnych lubiących negocjację i szczyptę strategicznego myślenia. Faza negocjacji jest najciekawsza, ale też może generować najwięcej problemów. Z jednej strony możemy wymieniać się praktycznie wszystkim – lokalizacjami, atrakcjami czy pieniędzmi co już budzi sporo emocji i dobrej zabawy. Jeszcze ciekawiej się robi, gdy do naszych ustaleń dołączy inny graczy i zacznie się z nami licytować. Jeżeli lubicie takie rzeczy w planszówkach, to Park Marzeń jest jedna wielką licytacją. Druga strona medalu to rozgrywka dzieciaków z rodzicami. Takie licytacje mogą się skończyć różnie – w końcu liczy się wygrana, a nie przeliczanie kafelków na punkty, więc dzieciaki mogą się czasami frustrować, gdy ktoś nie chce się wymienić z nimi za potrzebny w danej chwili kafelek, czy lokalizację.

Bardzo mi się podobało proste, ale długofalowe planowanie i szukanie okazji do zdobycia kolejnych moment. Gra jest losowa i nie ma się co oszukiwać, aczkolwiek już od momentu wyboru karty lokalizacji możemy zacząć planowanie – zagrać pod siebie albo pod przeciwnika, dając mu łakomy kąsek do zdobycia, a nam argument do twardych negocjacji. Dodatkowo wielkość obiektów też ma znaczenie i uruchamia żyłkę hazardzisty – czy uda się nam ukończyć daną budowlę w sensownym czasie, czy może lepiej zainwestować w mniejsze lodziarnie? Decyzje, chociaż proste są bardzo satysfakcjonujące i z punktu osoby nie grającej intensywnie w planszówki często trudne.

Park Marzeń to ładnie wykonana gra, która nadaje się idealnie na prezent dla dzieciaków, które chcemy oderwać od komputera, czy telefonu. Negocjacje z gry uczą relacji międzyludzkich z prawdziwego życia, a sama gra działa na tyle dobrze, że chętnie się do niej wraca. Mój egzemplarz nie zostanie na mojej półce, bo został przejęty przez młodsze pokolenia, ale zawsze chętnie usiądę i zagram z nimi partyjkę, czy dwie.

Regrywalność i skalowanie

Tutaj raczej nie będzie zaskoczeń – Park Marzeń przez element negocjacyjny, który w zasadzie jest clue gry najlepiej działa w pełnym składzie. Wymaga trzech osób do działania, bo bez tego nie byłoby, z kim negocjować, aczkolwiek nie generowało to tylu emocji co pełny skład. Jest więcej okazji do wymian, miejsca na planszy mniej, więc i emocji przy stole przybywa. Gra jest regrywalna i każda partia może wyglądać inaczej, ale tutaj najważniejszym czynnikiem są ludzie. Jeżeli będą ze sobą rozmawiać i handlować, to gra siądzie. W przeciwnym razie już pierwsza czy druga partia może nas odrzucić przez nudę i zbytnią prostotę zabawy.

Na zakończenie

Park Marzeń to prosta i rodzinna gra, która może się spodobać zarówno początkującym, jak i nieco bardziej doświadczonym graczom lubiących mechanikę licytacji. Wzajemny handel i podbijanie stawek za potrzebne pola, czy atrakcje to clue całej rozgrywki – jeśli to lubicie, to gra spełni wasze oczekiwania. Jest tu też szczypta planowania związane z odpowiednim wystawianiem się na lokalizację oraz kończeniem atrakcji. Lekkie, kolorowe z prostymi zasadami wyciągane od czasu do czasu – Park Marzeń wyciągany od czasu do czasu zachęci do rozgrywki dzieciaki i wciągnie je w planszówkowy świat.

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.

Może zainteresuje Cię recenzja gry Great Western Trail: Nowa Zelandia ?

Park Marzeń do kupienia tutaj.

Poprzednio Harry Potter: nielegalne działania w świecie czarodziejów
Następny Prince of Persia: The Lost Crown - Poradnik Osiągnięć - Jak zdobyć platynę?