Podsumowanie
Pros
- Świetni towarzysze i relacje między nimi
- Klimat tropikalnych podróży
- Bardzo dobrze rozplanowany sposób importowania i tworzenia postaci powiązanej z pierwszą częścią gry
- Możliwość wyboru jednej z trzech klas przy rekrutowaniu towarzyszy
Cons
- Ciągłe ładowanie lokacji
- Walka praktycznie niezmieniona z pierwszej części
Powiem otwarcie – pierwsza część Pillars of Eternity nie była dla mnie tak dobra, jak oceniali ją pozostali recenzenci. Znacznie bardziej przypadło mi do gustu Tyranny, które jednak przeszło bez większego szumu. Brakowało mi w Pillars of Eternity bardziej wyraźnej i spójnej fabuły, za to oferowała raczej płaskie i nieangażujące postacie, bardzo losowe i nie do końca zbilansowane walki. Mimo to, Pillars of Eternity ukończyłem dwa razy, co przy dzisiejszym natłoku nowych i bardzo ciekawych gier komputerowych było niezłym wyczynem. Pillars of Eternity 2: Deadfire wydaje się bardzo rozdmuchane i wychwalane przez różne osoby – zarówno profesjonalnych recenzentów, jak i zwykłych graczy. Czy to naprawdę taka dobra gra?
W pogoni za bogiem
Fabuła Pillars of Eternity 2: Deadfire, dzieje się jakiś czas po wydarzeniach z pierwszej części gry. Posąg pod naszym zamkiem – Caed Nua – zostaje nawiedzony przez ducha Eothasa. Ten powstaje, niszczy zamek, nas zostawia na skraju śmierci znowu bez kawałka duszy. Budzimy się na archipelagu martwego ognia (tytułowy Deadfire) i zwiedzamy okoliczne wyspy na pokładzie naszej łajby. Jednocześnie wykonujemy zadania dodatkowe na bardzo obszernej mapie świata, którą możemy dowolnie zwiedzać.
Co ja wygaduję, tradycyjnie dla tego typu gier, w Pillars of Eternity 2: Deadfire, większość czasu spędzamy na robieniu zadań, czytaniu dialogów oraz poznawaniu świata. Nie ma presji w pogoni za Eothasem i wykonywaniu jakichkolwiek zadań. Dla mnie to pasuje. Zadań i postaci jest naprawdę wiele i znajdzie się dużo do zrobienia.
Rozpoczęcie gry i wybory z pierwszej części
Grę rozpoczynamy tak naprawdę już fabularnie, a nie od tworzenia postaci. W trakcie prologu dowiadujemy się kim jesteśmy i tworzymy postać, jednocześnie będąc wprowadzani w fabułę. Dodatkowo możemy wybrać zapis gry z pierwszej części oraz w ramach rozmowy z pewnym bogiem, delikatnie zmienić swoją historię. Chodzi głównie o najważniejsze z wyborów w Pillars of Eternity 2: Deadfire. Te mniej ważne, możemy wygenerować w nowym zapisie gry w specjalnym kreatorze. W filmiku poniżej możecie zobaczyć jak on się prezentuje.
Jest to bardzo fajna opcja nie tylko dla osób które nie mają zapisów z pierwszej części gry, ale nawet dla tych, które nie są zadowolone ze swoich wyborów z Pillars of Eternity. Dzięki temu, możemy naprawić wcześniej popełnione błędy i grać według wyborów które są dla nas najbardziej istotne. Na dłuższą metę wpływają one jedynie na niektóre dialogi i część z naszych towarzyszy. Tylko parę wyborów jest istotnych dla całości w drugiej części Pillars of Eternity. Chodzi głównie o wybory powiązane z bogami, to wokół nich dzieje się cały główny wątek drugiej części.
Tworzenie Postaci
Gdy już dojdziemy do kreatora postaci, będziemy mogli od początku stworzyć swój awatar. Moim celem było wybranie postaci jak najbardziej podobnej do avatara z pierwszej części i udało mi się to, ale nic nie szkodzi żeby zmienić praktycznie każdy element lub wykreować historię od zera. W tym przypadku będziemy od nowa wybierać klasę i statystyki. Tym razem talenty są pokazane w sposób bardziej transparentny. Otrzymaliśmy bardzo ładne drzewko z talentami podzielone na poziomy i już nie musimy szukać potrzebnych umiejętności w zakładkach tematycznych. Rozwiązanie bardzo na plus.
Kolejną nowością jest możliwość tworzenia kombinacji klas. Skierowana jest ona do bardziej zaawansowanych graczy, jednak osobiście tego nie czuję. Wybierając tą opcję, pozbywamy się możliwości wykreowania specjalistów i dostępu do najlepszych zaklęć dostępnych dla każdej z karier. Osobiście nie mam zamiaru korzystać z tej funkcji, zrobiłem to tylko raz dla testów i potem wczytałem stan gry. Z drugiej jednak strony, role w Pillars of Eternity 2 są jeszcze bardziej zatarte niż w pierwszej części. Barbarzyńca bardzo dobrze sobie radzi z bronią palną, o czym już się przekonałem dając dwa garłacze dla Serafena, a Mag ma sporo zaklęć zwiększających zdolności bojowe do walki w zwarciu. Możemy w ten sposób tworzyć bardziej uniwersalne drużyny. Jednak to już Wasz wybór – osobiście jestem fanem starej szkoły RPG, gdzie każdy członek drużyny ma swoją rolę.
Towarzysze w Pillars of Eternity 2: Deadfire
O towarzyszach można napisać kolejny, obszerny tekst. Właściwie już to zrobiłem pod tym wpisem. Relacje między towarzyszami w Pillars of Eternity 2 są znacznie bardziej rozbudowane i ciekawsze niż w pierwszej części. Postaci fabularnych możemy łącznie mieć 7 i dodatkowo możemy tradycyjnie zakupić najemników w knajpie i rekrutować postacie spotykane w trakcie gry, nieistotne dla fabuły (przynajmniej na razie, nie angażują się w dialogi i nie mają wskaźników reputacji), ale mogące wzmocnić słabe strony naszej drużyny i możliwe że spełnią jakąś rolę w nadchodzących DLC.
Fantastyczna jest opcja z wieloklasowością i możliwością wybrania klasy każdej z odblokowywanych postaci. Dodając nową osobę do naszej drużyny, możemy jej wybrać jedną z trzech karier. Wszystkie z możliwych karier dla każdego z naszych towarzyszy znajdziecie w poradniku podlinkowanym wcześniej.
Relacje między nami, a towarzyszami są pokazane za pomocą specjalnych drzewek reputacji. W trakcie dialogów oraz za pomocą tych właśnie drzewek, możemy wyczuć które opcje spodobają się naszym wyborom, a które raczej spowodują ich niezadowolenie. Co ciekawe, nie tylko my możemy tworzyć relacje między towarzyszami. Nasi towarzysze także mogą się nawzajem lubić lub też nie. Każdy z nich ma swoje własne drzewo reputacji i reaguje na zachowanie każdego z towarzyszy. Eder lubi Xoti, ale ta go raczej ignoruje? Aloth niezbyt toleruje boskiego druida? Stąd się tego dowiemy. Nie ma to wpływu na walkę, ale też sami nie mamy dużych możliwości modyfikacji tych wskaźników, czasami tylko rozstrzygamy spory między bohaterami, ale na dłuższą metę może to sprawić że zmieni się ich stosunek do nas, a nie do siebie nawzajem. Zabierając bohaterów na wspólne wypady, możemy być pewni, że raz na jakiś czas, przy tym kiedy oni się będą wtrącać w nasze wybory, inni bohaterzy mogą zareagować na to sympatią albo i nie.
Piraci z Pillars of Eternity
Cały klimat można opisać paroma słowami – piraci, rum, kolonizacja. Cała gra bardzo mocno porusza tematykę kolonizacji nowych ziem i jej wpływu na lokalne ludy. Nie raz i nie dwa razy będziemy arbitrem między sporami w konfliktach, zarówno między tubylcami oraz firmą wydobywającą Adrę (materiał będący przewodnikiem dusz), jak i wchodzić w konszachty z piratami, później nawet wykonując kontrakty korsarskie dla Królewskiej Kompanii Martwego Ognia.
Zadań jest bardzo dużo, obecnie jestem już po 30 godzinie gry, a nawet nie ruszyłem trzeciego z głównych zadań. Ciągle robię dodatkowe questy, które są niesamowicie rozbudowane i wielopoziomowe. Oczywiście znajdą się także i proste zadania, zwłaszcza zlecenia łowców głów – zatopić statek lub pokonać wyjątkowo silnego potwora który terroryzuje pobliską wyspę. Tych zadań także jest bardzo dużo i mimo że nie wnoszą nic do fabuły, to pozwolą nam na wzięciu udziału w bitwach morskich opartych na wyborach kapitana, nie sterujemy statkiem tylko wydajemy polecenia i czytamy raporty z wnioskami. W sumie, bitwy na okręty to taka mini gra tekstowa i wydaje mi się że twórcy mogliby ją bardziej rozbudować.
Kwestia organizacji zadań, zwłaszcza tych związanych z polowaniem na piratów jest troszkę męcząca. Trzeba za każdym razem wrócić do Neketaki (głównego miasta gry) i zwrócić zadanie, często przeczekując 3 – 4 ekrany ładowania. Brakowało mi szybkiej podróży z budynków zamkniętych – z mapy miasta możemy podróżować do większości z nich, w drugą stronę niestety nie. Inna sytuacja jednak dotyczy podróżowania okrętem. Spotykają nas różne sytuacje, jak połów wielorybów lub atak piratów, nasza załoga śpiewa szanty i potrzebujemy różnych zapasów żeby utrzymać morale załogi na wysokim poziomie. Czuć klimat podobny do tego z Risen 2. To bardzo duży plus.
Walczymy po staremu
Walki zostały raczej po staremu. Dużo klas zostało rozbudowanych, grafika także uległa zmianie, dzięki czemu walki są znacznie bardziej dynamiczne i jeszcze częściej będziemy stosować pauzę, aby wydawać zadania. Jeżeli nie lubiliście lub nudziła was walka w pierwszej części gry, to raczej tutaj się rozczarujecie. Wszystko właściwie zostało po staremu, lekko rozbudowane o nowe opcje. Otóż teraz mamy dodatkowe wzmocnienie, z którego korzystamy aby ulepszyć na chwilę zdolność lub zregenerować część zasobów. Oprócz tego, specjalizacja w broni daje nam dodatkową zdolność, która zwiększa wybrane statystyki, kosztem innych, na przykład penetrację pancerza, kosztem naszego odbicia.
Podsumowanie
Nie czułem rewelacji przy pierwszej części Pillars of Eternity, ale przy dwójce było już znacznie lepiej. Z dobrego RPG, seria przeistoczyła się w świetne RPG. Do doskonałości jeszcze trochę brakuje, może trzecia część sprawi, że gra do mnie trafi w 100%, jednak skłamałbym gdybym powiedział że źle się bawiłem. To dalej jest obowiązkowa pozycja dla każdego fana gier RPG i właściwie nie tylko.
1 komentarz