Wszyscy lubią duże i pełne mechanicznych nowinek gry planszowe. Jednak czasami ogranicza nas czas i mamy wolne kilkadziesiąt minut na jakąś szybką partię. Wtedy na stoły wkraczają fillery, małe gry zajmujące niewiele czasu. Jednym z moich ulubionych jest Point Salad.
Point Salad to gra wydawnictwa AEG, która ukazała się w Polsce dzięki Bardowi. Swego czasu dość chętnie gościła na stołach graczy z całego świata. Była też nominowana do kilku prestiżowych nagród między innymi jako najlepsza karcianka i najlepsza gra rodzinna. Warto dać szansę tytułowi z taką reputacją, ponieważ takich nominacji nie dostaje się za nic. Point Salad to tłumacząc na polski ”sałatka punktowa”. W odniesieniu do planszówki możemy się spodziewać masy punktów do zebrania, które będą się sypały na prawo i lewo. Do zmagań może zasiąść maksymalnie sześciu graczy w wieku od 8 lat, a sama rozgrywka powinna się zamknąć mniej więcej w 30 minut. Główna tematyka kręci się wokół warzyw i przygotowaniu tytułowej sałatki. Do dyspozycji dostaniemy 108 kart, z których będziemy budować naszą potrawę. Warzywa są zdrowe, więc i gra powinna okazać się całkiem smaczna.
Jak przyrządzić dobrą sałatkę?
Przygotowanie gry i wytłumaczenie zasad to kilka minut. W zależności od liczby graczy musimy wziąć odpowiednią ilość kart. Nieużywane wrzucamy z powrotem do pudełka starając się ich nie podglądać. Tworzymy trzy stosiki i wykładamy po dwie karty warzyw.
W trakcie swojej tury możemy dobrać odkrytą kartę punktacji z wybranego stosu lub dwie karty z warzywami. Następnie uzupełniamy puste miejsca po warzywach i turę rozgrywka kolejny z graczy.
Możemy też wykonać dodatkową akcję polegającą na odwróceniu jednej z kart punktowania na stronę z warzywem. Należy pamiętać, że odwrotna operacja nie jest możliwa. Gra kończy się w momencie dobrania ostatniej karty. Podliczamy punkty za zdobyte zestawy i wyłaniamy twórcę najlepszej sałatki. Zasady są banalne, ale przez ciągle zmieniające się możliwości i nowe sposoby punktowania gra jest wciągająca.
Wykonanie
W pudełku znajdziemy stos kolorowych kart, niestety ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Karty się ślizgają, są cienkie i podatne na uszkodzenia. Jeżeli będziecie grać często, to polecam wrzucić je w koszulki. Podobają mi się dwustronne ilustracje warzyw. W takich grach najważniejsza jest czytelność, a tu nie mam nic do zarzucenia. Karty zajmują połowę miejsca w wyprasce, więc druga część pozostaje pusta. Pudełko i tak nie jest duże, więc trochę szkoda, że kupujemy sporo powietrza.
Wrażenia z rozgrywki
Point Salad to świetny filler, który sprawdzi się w praktycznie każdym składzie. Zasady nie są skomplikowane i dosłownie po kilku minutach wszyscy mogą się ścigać w przygotowaniu najlepszej i najbardziej punktującej sałatki. To bardzo dobry tytuł do pokazania nowym graczom, którzy nie czują się pewnie w większych i bardziej złożonych planszówkach. Warzywna tematyka jest neutralna i na pewno trafi w niejedne gusta.
Bardzo mi się podoba podejście do rozgrywki, które oferuje nam minimalną liczbę zasad i spore możliwości do kombinowania. Dróg do zwycięstwa jest całkiem sporo, a towarzyszące decyzje nie zawsze są oczywiste. Musimy się zastanawiać, czy lepiej zebrać kolejne warzywo czy może warto już zainwestować nasz ruch w karty punktacji. Warunki na stole zmieniają się szybko i musimy się dopasowywać do obecnej sytuacji.
Point Salad oferuje też sporą dozę interakcji. Trzeba ciągle obserwować poczynania przeciwników i uważnie ich kontrować, ponieważ zostawieni sami sobie mogą nam sprzątnąć zwycięstwo. Jeżeli ktoś zgrania masę punktów za określone warzywo warto dobierać je do końca gry. A może ktoś zbiera określone typy licząc na odpowiednią kartę punktacji? Należy sprawić, żeby nie udało mu się jej dobrać. Takich małych uszczypliwości jest całkiem sporo, więc gra non stop angażuje naszą uwagę do sytuacji przy stole.
Jeżeli chodzi o skalowanie, to im więcej graczy, tym jest ciekawiej. Na dwie osoby robi się z tego trochę matematyczny pasjans i festiwal oczekiwania kto pierwszy popełni błąd. Co prawda można rozegrać wtedy szybki rewanż ale zdecydowanie lepiej bawiłem się w większym składzie. Na luźniejszych spotkaniach gra robi prawdziwą furorę i podoba się praktycznie każdemu.
Jeżeli chodzi o wady, to największym zarzutem jest losowość. Często łut szczęścia, a nie umiejętności i planowanie decydują o wygranej. Nie mamy zbytnio wpływu na dochodzące karty punktacji, więc jeśli przeciwnikowi dojdzie karta idealnie pasująca do jego strategii to nie mamy okazji na jakąś kontrę.
Podsumowanie
Point Salad to świetny, mały tytuł do zagrania w mając niewiele czasu. Partie są angażujące i szybkie, a jednocześnie dają sporo satysfakcji i okazji do kombinowania. Świetnie sprawdzi się jako gra rodzinna, czy wstępniak dla mniej zaawansowanych graczy. Równie dobrze działa jako przerywnik pomiędzy bardziej wymagającymi tytułami. Nie jest wybitna, ale nie można jej zarzucić jakichś poważnych wpadek, więc warto dać jej szansę.
Może zainteresuje Cię nasza recenzja Wiedźmiej Skały ?
Grę Point Salad możecie kupić tutaj.
Podsumowanie
Pros
+ prościutkie zasady do wytłumaczenia w kilka minut
+ sporo możliwości punktowania
Cons
- jakość kart pozostawia wiele do życzenia
Brak komentarzy