Prince of Persia: The Lost Crown to przywrócenie kultowej serii gier wideo po dłuższej nieobecności. Ubisoft postanowił, że gra wróci do swoich pierwotnych, platformowych korzeni w grafice 2D. Czy powrót był udany? Zapraszam do recenzji!
Prince of Persia: The Lost Crown to gra, która pozwoli nam wcielić się w wojownika o imieniu Sargon, jednego z nieśmiertelnych, którego zadaniem jest obrona Persji przed najeźdźcami oraz różnymi zagrożeniami. Po wygranej bitwie syn królowej zostaje porwany przez jedną z najbardziej zaufanych osób, a Sargon wraz z innymi nieśmiertelnymi wyrusza w pogoń za porywaczką. Trafiają do tajemniczej wieży, w której czas płynie inaczej, plącze różne wątki i miesza w głowach bohaterów. Sargon będzie próbował odnaleźć zaginionego księcia i jednocześnie zrozumieć, czym tak naprawdę jest wieża. Temat zakręcenia czasem i pomieszania różnych wątków z różnych linii czasowych jest bardzo ciekawy i niesamowicie wciągający w Prince of Persia: The Lost Crown. Będziemy spotykać naszych przyjaciół nieśmiertelnych, którzy będą posiadać różne informacje, nie zawsze mające jakikolwiek sens, a doświadczenia Sargona podczas eksploracji nie będą pokrywać się z tym, co usłyszymy od naszych towarzyszy. Taki ciekawy zabieg powoduje drobne zamieszanie w historii gry i z niecierpliwością czekamy, aż różne wątki będą się łączyć.
Sama rozgrywka Prince of Persia: The Lost Crown to platformowa gra akcji osadzona w środowisku 2.5D. Oznacza to, że mamy trójwymiarową grafikę i otoczenie, ale nasz bohater przemieszcza się na płaszczyźnie dwuwymiarowej, w lewo i prawo. Naszym zadaniem będzie eksploracja wieży i odkrywanie jej sekretów, co bardzo wiąże się z duchem serii. Prince of Persia: The Lost Crown będzie posiadał liczne elementy metroidvanii, co oznacza, że nie raz będziemy musieli wracać do wcześniej niedostępnych nam obszarów. Na szczęście, twórcy zadbali o to, by nie była to metroidvania męcząca i wielokrotnie będziemy wracać do wcześniej już zwiedzanych obszarów podążając wątkiem fabularnym co pozwoli nam na zebranie wcześniej pominiętych przedmiotów. Dodatkowo twórcy dodali ciekawą funkcję, która pozwala zrobić screen miejsca oraz oznaczyć go na mapie gry, co pozwoli nam zapamiętać, gdzie jest punkt, do którego nie mogliśmy się dostać. To dosyć innowacyjne podejście, o którym pisaliśmy w oddzielnym wpisie, ale często zdarzało mi się zapomnieć cyknąć fotkę. Niemniej jednak eksploracja w Prince of Persia: The Lost Crown jest bardzo ciekawa i wciągająca, a zwiedzane obszary mocno zróżnicowane, więc ciężko tutaj się nudzić.
Jeżeli chodzi o ustawienia dostępności w grze, to Ubisoft stanął na wysokości zadania. Możemy skonfigurować rozgrywkę tak jak chcemy, czy to ułatwiając sobie zwiedzanie świata dodając znaczniki zadań i zamkniętych drzwi na mapie, czy też zdając się na eksplorację we własnym zakresie, korzystając ze wcześniej wspomnianych kryształów wspomnień. Do tego ten sam temat dotyczy walki i możemy na przykład zmienić długość okna, w którym możliwe jest parowanie czy też unikanie ataków. Jeżeli więc czujemy się mocni w walce, ale słabo nam idzie lizanie ścian, to możemy sobie zwiększyć wyzwanie, i podobnie w drugą stronę – jeżeli chcemy skupić się na eksploracji, ale walka nie jest naszym konikiem, to nic nie stoi na przeszkodzie, by ją sobie ułatwić. Zresztą gra posiada świetny samouczek walki z paroma ciekawymi wątkami fabularnymi, który gra zachęca do zrobienia, ponieważ za ich wykonanie dostaniemy trochę lokalnej waluty. No i nauczymy się paru trików, na które sami na pewno nie wpadniecie.
Niestety, o ile eksploracja i odkrywanie sekretów jest naprawdę wciągające, to grze brakuje sensownego systemu szybkiej podróży. Taki oczywiście istnieje i możemy się przenosić między specjalnymi posągami, których znajdziemy zazwyczaj dwa na każdą ze stref. To stanowczo za mało, zwłaszcza, że wszędzie znajdują się specjalne drzewka, przy których regenerujemy punkty życia i mikstury. Jest ich znacznie więcej i nie wiem, czemu twórcy nie zdecydowali się na możliwość podróżowania właśnie między nimi. Ten system jest na tyle kuriozalny, że parę razy zdarzyło mi się po prostu specjalnie zabić, by odrodzić się w jednym z drzewek, bo tak było szybciej, a przy śmierci tracimy jedynie parę kryształków i nie musimy wracać do swoich zwłok, jak w soulsach. Naszemu bohaterowi brakuje więc szybkiej podróży, a mógłby np. użyć jej w środku podziemi po zdobyciu jakiegoś przedmiotu, zamiast wracania z powrotem po swoich krokach i przez wszystkie pułapki.
A pułapek jest tutaj dużo, znacznie więcej niż zwykłych przeciwników. Gwarantuje Wam, że w Waszej rozgrywce Sargon będzie regularnie miażdżony, krojony, przecinany, zatruwany, spadnie w przepaść, czy też na pułapkę z kolcami. Większość zagadek środowiskowych jest naprawdę ciekawa, a elementy zręcznościowe są wciągające, chociaż niektóre z nich są tak przesadzone, że miałem wrażenie, że walczę z pikselami byle tylko się zmieścić i przetrwać kolejną wycieczkę. Co ciekawe, niektóre przedmioty które zbieramy są zawieszone w powietrzu i po ich zebraniu, musimy wrócić na twardy grunt by gra zaliczyła nam ten przedmiot. Jeżeli wracając spadniesz na kolce, to sorry, spróbuj ponownie. Walka natomiast w porównaniu do eksploracji jest bardzo prosta i szybko zwiększyłem sobie ustawienia trudności. Mamy blokowanie i uniki, które są dosyć proste do zrobienia, do tego Sargon posiada parę naprawdę niezłych kombinacji, które dają mu sporą przewagę. Jeżeli sprytnie połączymy te kombinacje z wybranymi przez nas amuletami, które wpływają na zachowanie i statystyki bohatera, będziemy właściwie nie do pokonania, zwłaszcza, jeżeli macie doświadczenie w innych grach, gdzie walka opiera się na unikach i blokowaniu jak np. Elden Ring czy Sekiro: Shadow Die Twice. Właściwie nawet po podwyższeniu poziomu trudności, większość przeciwników i bossów udawało mi się pokonać za pierwszym razem.
Graficznie Prince of Persia: The Lost Crown wygląda bardzo dobrze. Ładna i ciesząca oko grafika została przerwana miejscami komiksowymi wstawkami oraz animacjami, które kojarzą mi się z takimi tytułami jak na przykład Ruined King: A League of Legends Story i ciężko nie docenić uroku tej grafiki, chociaż niektóre animacje są mocno przesadzone i trochę zalatują kiczem w stylu Power Rangers, co trochę psuje odbiór gry. Na szczęście takich scen nie ma tutaj wiele i przez większość czasu możemy się cieszyć naprawdę ładnymi widokami czy też animacjami walki oraz przerywnikami fabularnymi. Pod względem dźwiękowym jest nieźle, a właściwie mogę powiedzieć, że muzyka jest, ale żaden przerywnik nie wpadł mi w ucho. Udźwiękowienie jest okej, dialogi są okej, muzyka robi odpowiednie tempo, ale nic po za tym.
Tak czy inaczej Prince of Persia: The Lost Crown to bardzo dobry tytuł, do którego chętnie wrócę przy okazji wydania DLC lub też innych trybów gry. Historia jest wciągająca, świat gry także, szkoda jedynie, że musiałem się nabiegać przy czyszczeniu mapy i twórcy nie dali mi możliwości łatwiejszego szybszego podróżowania po bardzo rozbudowanej i dosyć obszernej mapie gry. Możliwe, że taka opcja pojawi się w przyszłych aktualizacjach, niestety w wersji którą grałem tego mi zabrakło. Mam nadzieję, że Ubisoft będzie chciał kontynuować tą formę przedstawienia historii Księcia Persji i będzie kontynuować swoją dobrą passę, która jak dla mnie zaczęła się od świetnej gry Avatar: Frontiers of Pandora. Prince of Persia: The Lost Crown bardzo gorąco polecamy każdemu graczowi i to niezależnie, czy dobrze się czujecie z trudniejszymi grami, czy też nie.
Egzemplarz recenzencki gry Prince of Persia: The Lost Crown na Playstation 5 otrzymaliśmy od Ubisoft. Dziękujemy!
Podsumowanie
Pros
- Świetny samouczek walki
- Sporo ustawień dostępności, każdy skonfiguruje grę tak jak chce
- Połączenie komiksowych efektów z grafiką 3D robi klimat
- Świetnie poprowadzona eksploracja
Cons
- Niektóre zagadki to walka z pikselami