Kto nigdy nie grał w Tetrisa niech pierwszy rzuci kamieniem. Wariacji tej prostej i ciągle popularnej gry było już tak wiele, że ciężko je wszystkie policzyć. Project L to kolejna gra, która dołącza do rodziny logicznych układanek. Czy warto w nią zagrać? Zapraszam do recenzji.
Klasyczny tetris kojarzy mi się z kwadratową grafiką i relaksacyjną muzyczką, która po kolejnej nieudanej rundzie brzmiała trochę horrorowa to. Nadal mam w telefonie aplikację i lubię sobie czasem poukładać klocki. Project L to prosta i szybka gra logiczna czerpiąca z oryginalnego tetrisa pełnymi garściami. Wykorzystując ładne i kolorowe elementy będziemy musieli rozwiązać szereg łamigłówek i zdobyć jak najwięcej punktów zwycięstwa. Gra trafiła swego czasu na platformie Kickstarter, gdzie osiągnęła niemały sukces. W Polsce na wydanie zdecydowało się wydawnictwo Rebel, które ma nosa do dobrych i wciągających tytułów.
Jak gramy?
Rozłożenie gry jest szybkie, proste i przyjemne. Umieszczamy dwa stosiki kafelków, rozrzucamy klocki i tyle, możemy startować. Same zasady też nie są przesadnie skomplikowane i po lekturze instrukcji możemy zaczynać. Rozdajemy planszetki, startowe klocki i gramy.
Naszym celem będzie układanie klocków na płytkach z wyciętymi wzorami. Niektóre dadzą nam punkty zwycięstwa za ukończenie, a każda daje dodatkowe klocki. W swojej turze mamy do dyspozycji trzy akcje, które możemy wydać na różne fajne rzeczy. Wszystkie są też opisane jako przypominajka na naszej planszy. Pierwszą, podstawową możliwością jest dobranie nowej układanki. Ogranicza nas miejsce i naraz możemy mieć tylko cztery kafelki. Jest to też ładnie pokazane na górze naszej planszetki. Kolejną możliwością jest dobranie żółtego klocka z pierwszego poziomu. Bardziej złożone elementy mają wyższy level i możemy je zdobyć między innymi poprzez ulepszanie naszych kloców. Na naszej karcie mamy ściągawkę co, na co możemy wymieniać. Kolejna akcja to umieszczenie jednego elementu na układance. Gdy uda nam się ukończyć płytkę dostajemy nadrukowany, bonusowy element oraz wracają do nas wszystkie użyte w niej elementy. Im dalej w grze, tym nasza pula będzie większa. Ostatnią możliwością jest akcja mistrzowska, która jako jedyna jest ograniczona i możemy ją wykonać tylko raz na turę. Polega ona na dołożeniu dokładnie jednego klocka do każdej z naszych układanek.
Gra toczy się do momentu wyczerpania się stosiku układanek z czarnym awersem. Na koniec możemy jeszcze wykończyć nieukończone układanki, ale skorzystanie z klocków w tym momencie daje minusowe punkty. Sumujemy punkty ze zdobytych kafli i osoba z największą wartością wygrywa.
Wykonanie
Bardzo mi się podoba minimalistyczny styl graficzny zastosowany w Projekcie L. Design jest delikatny, nieprzytłaczający i elegancki. Dobrze też współgra z mechaniką i stanowi przyjemną dla oka całość. Same klocki są wykonane z fajnego w dotyku plastiku. Jest ładnie i kolorowo, więc mając młodszych graczy w domu już same klocki mogą posłużyć jako ciekawa gra. Płytki są solidne, a miejsca do wypełnienia dokładnie powycinane, także nie ma się do czego przyczepić.
Wrażenia
Jestem fanem gier logicznych i w ostatnich miesiącach czuje się dopieszczony, jeżeli chodzi o liczbę fajnych i dobrych jakościowo tytułów. Jeżeli jeszcze z sentymentem wspominacie tetrisa, to Project L jest grą dla was i trafi w gusta. To dobry tytuł na odstresowanie po ciężkim dniu, ponieważ układanie klocków daje sporo frajdy.
Bardzo mi się podobała wymagająca rozgrywka, która jednocześnie nas nie przytłaczała i nie przeczołga milionem dziwnych i niepotrzebnych zasad. Musimy pomyśleć co i w jaki sposób jesteśmy w stanie zrobić ciągle mając na uwadze poczynania naszych przeciwników. Rozgrywka jest szybka, bez przesadnego zamulania zmieścimy się w pół godzinki. Oferuje też odpowiedni poziom emocji i przykuwa uwagę do sytuacji na stole. Pomimo prostym i przystępnym zasadom zaskoczył mnie taktyczny wachlarz możliwości i głębia rozgrywki. Łamigłówki mają różne poziomy trudności, nie wszystkie będziemy w stanie wykonać. Każda daje nam też inne klocki w nagrodę. W końcu możemy ulepszać nasze klocki dzięki czemu sprostamy nowym wyzwaniom. Zanim się obejrzymy wpadniemy w wir analizowania i kombinowania.
W grze nie ma wielu taktyk, bo i nasze poczynania skupiają się na zdobyciu jak największej liczbie punktów. Dzięki losowej kolejności w wykładaniu płytek re grywalność jest ogromna przynajmniej, jeżeli chodzi o początkowe rundy. Później, mając większą pulę dostępnych klocków staramy się złapać jak najwięcej wysoko punktowanych układanek. Czuć ten przyjemny progres i dylemat, czy warto nabrać płytek, czy może szybko kończyć już te posiadane. Kluczowe jest dobre odpalanie akcji mistrzowskich, ale szczypta planowania też nam nie zaszkodzi.
Długo się zastanawiałem, czy Project L to dobra gra na start, zakończenie czy może w ogóle jako danie główne wieczoru z planszówkami. Wyszło mi, że niezależnie od tego, co planujemy zawsze warto go wyciągnąć i rozegrać, chociaż jedną partyjkę. Logiczne abstrakty szybko uzależniają, ponieważ są grami neutralnymi i podpasują większości. Project L nie jest wyjątkiem, chociaż po wielu partiach może wkraść się nutka powtarzalności. Płytki z układankami prędzej czy później się kończą i przestaną nas zaskakiwać. Zaczyna brakować dopływu świeżej krwi i wkrada się rutyna. Potencjał na dodatki jest i liczę, że zostanie dobrze wykorzystany.
Gra jest przeznaczona maksymalnie dla sześciu graczy i dobrze działa zarówno w pełnym składzie, jak i dwuosobowa potyczka do kawy i ciastek. Gra sprawdzi się też w podróży, ponieważ pudełko nie zajmuje dużo miejsca.
Podsumowanie
Project L to jedna z lepszych gier logicznych, którą śmiało mogę zaproponować fanom Azula, szukającym nowych wrażeń. Jeżeli macie wolne 30 min na dobrze działający filler albo luźną grę rodzinną, która angażuje różne pokolenia to dobrze trafiliście. W przystępnej cenie dostajemy ciekawą i angażującą rozgrywkę, które będą cieszyć niezależnie od wieku czy doświadczenia.
Może zainteresuje Cię nasza recenzja Santa Monica?
Podsumowanie
Pros
+ wciąga
+ kolorowe, tetrisowe klocki
Brak komentarzy