Słońce, plaża i wszechobecne parawany – tym wita nas większość wakacyjnych wypadów nad morze. Niestety obecna jesienna aura już tak nie rozpieszcza, ale dzięki najnowszej grze od FoxGames możemy jeszcze na chwilę poczuć wakacje, morską bryzę i gorący piasek. Zapraszam do recenzji Santa Monica.

Santa Monica to najnowsza propozycja od FoxGames, autorstwa Josha Wooda. W grze mamy własny kawałek plaży w południowej Kalifornii, który musimy czymś zapełnić. W tym celu będziemy stawiać nowe karty krajobrazu, reprezentujące różne atrakcje dla turystów. Czy stworzymy ciche i spokojne miejsce, pełne relaksu i spokoju? A może naszym celem będzie imprezowy bulwar z klubami i restauracjami. Parawanów, najpopularniejszego widoku znad morza nie ma, ale i tak jest świetnie. Słońce, plaża, mewy i budki z lodami, a tle walka o punkty i turystów.

 

Jak gramy?

Santa Monica jak przystało na tytuł o plażowaniu i odpoczynku w surferskim zakątku ma proste i przystępne zasady. Zanim zaczniemy, musimy poświęcić dosłownie kilka chwil na rozłożenie wszystkich elementów. Dostajemy naszą startową płytkę, rozkładamy rynek z kartami, a obok umieszczamy drewniane pionki mieszkańców i gości. Zapobiegliwie polecam wygospodarować miejsce dla każdego z graczy, ponieważ nasze rozrastające się karciane imperium trochę zajmie.

 

Podczas tury każdego z graczy mamy do zrobienia trzy rzeczy. Musimy dobrać nową kartę z dostępnego rynku i dołożyć ją do naszego poletka oraz uzupełnić puste miejsce, zsuwając kartę z górnego rzędu lub dokładając nową. Karty dzielą się na dwa rodzaje – piękne, piaszczyste plaże pełne różnorakich atrakcji oraz bulwary, mieszczące sklepy czy restauracji. Karty układamy w dolnym lub górnym rzędzie, a po dołożeniu będziemy rozpatrywać ich efekty. Możemy natychmiast dostać jakieś bonusy w postaci piaskowych dolarów lub nowych odwiedzających, lub punkty na koniec gry, jeżeli uda nam się spełnić założone cele. Karty mogą mieć też specjalne pola z różnorakimi aktywnościami, do których będziemy się starali wysłać naszych turystów, czy lokalnych mieszkańców. A warto to robić, bo wałęsający się bez ładu i składu ludzie się nudzą i dostarczą nam minusowych punktów. Gramy do momentu dołożenia, przez któregoś z graczy 14 karty. Kończymy rundę, tak aby każdy uczciwie rozegrał taką samą liczbę tur i podliczamy punkty.

 

Wykonanie

Gra jest przyjemna dla oka, a styl graficzny od razu przypomina o minionych wakacjach wśród szumu fal i odgłosów mew. Karty są sztywne, solidnie wykonane, ale i tak polecam wrzucić je w koszulki, ponieważ od dobierania ze stołu mogą pojawić się na nich odpryski.

Drewniane ludziki są ładne i dobrze spełniają swoją rolę. Samo pudełko mogłoby być trochę mniejsze, ponieważ po spakowaniu elementów zostaje nam sporo niewykorzystanej przestrzeni, a na dodatki raczej się nie zanosi. Szkoda też, że nie zmieniono tekturowych znaczników śladów stóp na drewniane. Trochę się gryzą z pozostałymi, ale koszta wydania to ważna rzecz.

 

Wrażenia

Santa Monica to tytuł, który miło mnie zaskoczył w pozytywnym aspekcie. Gra idealnie wpasowała się w urlopowe klimaty i mogę ją z czystym sercem każdemu polecić. Bardzo mi się podoba powiązanie mechaniki z tematyką plażowego wypoczynku. Santa Monica ma swój urok, zaskakująco wciągającą rozgrywkę i sporo regrywalności. Młodszy czy starszy gracz świetnie się odnajdzie i otrzyma masę czystej radochy i chęci na kolejne partie.

 

Jak się okazuje stworzenie dobrze prosperującego i interesującego plażowego bulwaru nie jest wcale takie proste, jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Nasza tura jest prosta i szybka, ale musimy się dobrze zastanowić nad dołączeniem kolejnych kart do naszej układanki. Jeżeli przesadzimy i wprowadzimy zbyt wielu turystów i lokalnych osobników na naszą plażę możemy nie zapewnić im odpowiedniej liczby rozrywek i narazić się na niezadowolenie. A niezadowolony turysta to minusowe punkty, których nie chcemy zbierać. Nie wolno też zapominać o piaskowych dolarach, za które możemy kupić mocniejszą akcję oraz bonusach związanych z różowymi pionkami. Wszystko to spina się w przyjemną i logiczną całość.

 

W grze sporo jest rzeczy, które musimy ogarnąć, ale nie ma tutaj strasznego palenia zwojów i wielkiego paraliżu decyzyjnego. Musimy jak najefektywniej budować nasze łańcuszki z kart, tak aby zapewnić rozrywkę nowo przybyłym ludziom i czerpać jak najwięcej punktów z ikonek. Ważna jest też dobra ocena dobieranych kart, ponieważ łatwo się zapchać niepotrzebnymi i problematycznymi kartami, które dadzą niewiele. Punkty możemy także zdobyć za spacerujących celebrytów. Kolejny mały i sprytny mechanizm, który nie przytłacza, a daje interesujące możliwości.

 

Gra skaluje się całkiem nieźle, ale partie w pełnym składzie moim zdaniem są ciut przeciągnięte i mniej angażujące. Generują też więcej potrzebnego miejsca, ponieważ gdzieś się musimy z tymi kartami rozłożyć. Najlepiej grało mi się w dwie osoby. Partie są szybki, wciągające i nie musimy czekać zbyt długo na nasz ruch.

 

Klimat i tematyka oraz wszechobecny luźny humor sprawiają, że czas spędzony przy grze jest wyjątkowo przyjemny i budzi dobre skojarzenia. Interakcji z innymi nie ma, ciężko jest też sprawdzić kto aktualnie wygrywa bez dokładniejszego przeliczenia wszystkich jego kart. Negatywna interakcja sprowadza się do podbierania sobie kart, ale często nowo dodane karty dają nam jeszcze więcej możliwości. Santa Monica ze swoimi surferskimi klimatami, atrakcjami na plaży i słonecznym nastrojem po prostu nie da się nie lubić.

Podsumowanie

Santa Monica to niepozorna gra w klimatach letniego leniuchowania, która w największe upały potrafi jeszcze bardziej rozgrzać nasze szare komórki. Wciągająca rozgrywka okraszona elegancką mechaniką układania łańcuszków z kart w przyjemnej oprawie plażowania i wakacji daje radę. Jest wystarczająco lekka i przyjemna, żeby zachęcić do siebie wszystkich, a dodatkowo oferuje sporo ciekawych wyborów i decyzji do podjęcia, która powodują, że chcemy wracać na tę plażę raz po raz.

Może zainteresuje Cię nasza recenzja Lamaland ?

Podsumowanie

Santa Monica to niepozorna gra w klimatach letniego leniuchowania, która w największe upały potrafi jeszcze bardziej rozgrzać nasze szare komórki. Wciągająca rozgrywka okraszona elegancką mechaniką układania łańcuszków z kart w przyjemnej oprawie plażowania i wakacji daje radę. Jest wystarczająco lekka i przyjemna, żeby zachęcić do siebie wszystkich, a dodatkowo oferuje sporo ciekawych wyborów i decyzji do podjęcia, która powodują, że chcemy wracać na tę plażę raz po raz.
8.0
Pros
+ luźna, wciągająca tematyka
+ proste zasady i elegancka mechanika
+ budowanie kombosów z kart
Cons
- intearakcji z innymi jak na lekarstwo
- mało intuicyjne punktowanie
Poprzednio Najlepsze gry planszowe w klimacie horroru - edycja 2021
Następny Co warto obejrzeć w weekend? Nowości na Netflixe i HBO GO