Czara goryczy się przelała. Coraz częściej słucham lub czytam nawet w dużym pismach oraz podcastach o błędach na temat tego, czy dana gra jest remake czy remasterem. Zdarza się nawet, że ktoś nazwie remaster rebootem …. ile można, czas wyjaśnić sprawę raz na zawsze.
Remake oraz Remastery coraz częściej pojawiają się na rynku, nadchodzi także obfita era rebootów (tak mi się przynajmniej zdaje). Wynika to z kilku czynników, ale wydaje mi się, że za rok będziemy mogli doczekać się wielu rebootów klasycznych tytułów z ostatnich lat. Jednak nie o tym będzie traktować ten wpis, skupimy się dzisiaj na definicji trzech mylących zagadnień, które jednak finalnie oznaczają absolutnie coś innego.
Nie ma raczej problemu, kiedy zwykli użytkownicy mylą te pojęcia, bo przecież nie każdy musi wiedzieć wszystko (chociaż z drugiej strony jak się o czymś wypowiadasz, to rób to dobrze, ale z trzeciej strony to przecież internet, więc o co proszę). Jeżeli jednak będziesz chciał zabłysnąć w dyskusji o grach czy też filmach swoją wiedzą, a niekoniecznie swoją ignorancją, to poniżej krótki poradnik oraz parę skojarzeń, dzięki czemu łatwiej będzie wam rozróżniać te przecież podobne do siebie pojęcia.
Remaster
Zacznijmy może od szczegółu do ogółu. Remaster jest to nowa edycja tego samego filmu lub tej samej gry, który jednak nie zostaje nagrany / stworzony od nowa. W przypadku filmów przykładem może być stworzenie wersji kolorowej serialu z ubiegłego wieku (Czterej Pancerni i Pies). Dla gry, będzie to dodanie nowych tekstur oraz efektów graficznych. Popularnymi grami remaster z ostatnich lat są np. edycja Heroes 3 HD Edition lub Starcraft Remastered. Remaster to troszkę skok na kasę, a troszkę robienie gier z lenistwa. Dodajemy nowe tekstury, poprawiamy filmiki, ścieżkę dźwiękową i sprzedajemy grę. Ale też często jest to fajny sposób by wrócić do starszej i lubianej przez nas serii. Dla mnie takim czymś był Dark Souls: Remastered, gdzie z przyjemnością wróciłem do ponownej zabawy z tą klasyczną pozycją i bawiłem się wyśmienicie, chociaż olbrzymich różnic między pierwowzorem, a wersją remaster nie było, za to czuć było różnicę stażu między tą grą, a nowymi Soulsami.
Remake
Poziom wyżej od remastera stoi remake. O to bierze się jakąś grę i robi się absolutnie od nowa, trzymając się jakichś wytycznych z pierwowzoru. Robimy stare od nowa, ale lepiej, tak żeby dzisiaj się w to dobrze grało. Najgłośniejszym remakiem ostatnich miesięcy jest oczywiście fenomenalny Resident Evil 2. Twórcy wzięli wątek fabularny drugiej części i absolutnie od nowa zbudowali całą grę, tylko w niewielkim stopniu nawiązując do pierwowzoru. Kamera jest z trzeciej osoby, a nie statyczna, zombie uzyskały świetny moduł sztucznej inteligencji, który powoduje że każde przejście zabawy będzie totalnie inne i mogą się dziać rzeczy o których nawet nie mieliśmy pojęcia podczas poprzednich przejść, jak w moim live kiedy to Tyrant się pojawił w miejscu w którym nigdy wcześniej go nie było (filmik od danego momentu poniżej). Krzyczałem wtedy bardzo głośno i spanikowałem 🙂
Więcej dobrych remake? Pokémon Let’s Go! Pikachu, gra z której szczyci się Switch to remake klasycznego Pokemon Yellow (była taka konsola gameboy, na niej się grają, tak, jestem dziadkiem). Nowa grafika i totalnie inne mechaniki, bardziej odpowiadające temu co jest obecnie dzisiaj na rynku.
Reboot
Z ostatnią definicją nikt nie powinien mieć problemu. Reboot to po prostu restart serii, zrobienie czegoś od nowa tylko w luźny sposób nawiązując do pierwowzoru. Rebootów w ciągu ostatnich lat mieliśmy na pęczki, a będziemy mieć i jeszcze więcej. Najpopularniejszymi rebootami ostatnich lat była np. trylogia Tomb Raider z młodziutką i niewinną Larą Croft, która zastąpiła wersję z wielkim cycem i większymi pikselami. Doom to także reboot i to absolutny, praktycznie w niczym nie nawiązujący do pierwowzoru – wygląd postaci oraz potworów i niektórych broni jest podobny, ale cały core gry został zmieniony w stopniu absolutnym, zarówno porównując do klasycznej gry Doom, jak i trójwymiarowej gry Doom 3, która bardziej niż grą akcji była horrorem.
Jedziemy dalej – między Devil May Cry 4 oraz Devil May Cry 5, powstała gra która nazywała się po prostu Devil May Cry, i ta także miała być rebootem serii. Cała historia była pokazana inaczej niż w pierwowzorze, bo tam demony żyły na niewidocznym planie między ludźmi. Relacje między Dante i Virgilem także były totalnie inne, a sami bohaterowie stali się innymi postaciami niż pamiętamy. Capcom porzucił projekt i wrócił do oryginalnej serii. I bardzo dobrze, gdyż oryginał był zdecydowanie bardziej mięsisty oraz klimatyczny.
Reboot to też popularna mechnika używana w filmach, nowy Bumblebee był rebootem serii Transformers (tak przynajmniej sądzą fani), a niedawno zapowiedziano nawet że nowa część Suicide Squad będzie …. rebootem właśnie.
Kiedy firmy decydują się na reboot? Najczęściej kiedy docierają do ślepego zaułka lub też wyczerpują obecny temat i chcą na tej bazie zbudować coś nowego lub też posiadają nową wizję która by pasowała do serii.
Brak komentarzy