Tajemnica w 5 minut – recenzja – w poszukiwaniu symbolu!


Kilka podstawowych informacji na temat gry Tajemnica w 5 minut:

Tematyka i klimat

Gra planszowa dla całej rodziny – czy może być coś lepszego? Tajemnica w 5 minut to kooperacyjna planszówka, w której poszukujemy sprawcy tajemniczego włamania do muzeum. Kustosz nas wezwał, ponieważ zniknął niezwykle cenny eksponat, a na miejscu zbrodni pojawiło się mnóstwo dziwnych i niepokojących symboli. Od pierwszych partii z tą grą miałem nostalgiczne wspomnienia z dzieciństwa, gdzie zagrywałem się w Kto to jest! Tutaj również mamy podobny koncept obudowany bardziej nowoczesną stylistyką z kilkoma bajerami, jak, chociażby dziwne urządzenie do oznaczania symboli. Tematycznie gra trafia w gusta wszystkich – mamy dziwne zwierzaki z ludzkimi cechami oraz tajemnicę do rozwiązania.

Kilka słów o zasadach

Gra jest bardzo prosta i łatwa do wytłumaczenia. Wybieramy kartę śledztwa, rozdajemy odpowiednią liczbę kart podejrzanych i możemy zaczynać rozgrywkę. Do gry potrzebujemy stopera lub dedykowanej aplikacji, która będzie nam odliczała upływający czas. Naszym celem jest odnalezienie sprawcy włamania do muzeum. Na kartach scen musimy zlokalizować symbole i wprowadzić je na krypteks – plastikowe cuś, którym operuje jeden z graczy.

Gdy znajdziecie wszystkie, sprawdzacie, czy wzór na krypteksie zgadza się z tym z tyłu karty sceny. Jeśli tak, otrzymujemy wskazówkę pozwalającą nam wyeliminować część kart podejrzanych. Gra toczy się aż do momentu odnalezienie sprawcy, czyli, gdy zostanie tylko jedna karta.

Frajda z rozgrywki, czyli jak chętnie wrócę do tej gry?

Pomimo tego, że Tajemnica w 5 minut to prosta gra to zaskoczyła w moim domu. Co prawda nie jest to tytuł do pogrania ze znajomymi po trudnym tygodniu, kiedy pragniemy wieczorem punktów i kostek, ale do luźnego grania w gronie rodzinnym z mniejszymi fanami planszówek ten tytuł jest idealny. Niewątpliwą zaletą jest czas rozgrywki, który rzeczywiście trwa kilka minut. Sama partia dostarcza sporo emocji, więc utrzymuje uwagę i koncentrację młodszych dzieciaków. Uwierzcie mi też, że nie da się zagrać „tylko jednej partii”, ponieważ każdy przy stole chce być operatorem krypteksa, dziwnego mechanizmu do ustawiania symboli.

Samo szukania symboli przy większej grupie osób to chaos i zabawa w czystej postaci. Wisząca nad nami presja czasu nie ułatwia sprawy, ponieważ symbole wcale nie są aż tak proste do odnalezienie i przy kilku kartach mieliśmy chwilę zagwozdki. Gra świetnie ćwiczy spostrzegawczość, aczkolwiek po rozegraniu taka karta się „marnuje”, ponieważ wiemy już gdzie szukać danego symbolu. Mamy ich trochę w pudełku, więc co bardziej pamiętliwe dziecko będzie wiedziało co, gdzie jest, aczkolwiek wystarczy odłożyć grę na jakiś czas na półkę, żeby znowu była zaskoczeniem. Podoba mi się za to podział ról, jakie gra wymusza – jedni szukają symboli, inni się zastanawiają nad kolejnymi wskazówkami, a osoba obsługująca krypteks musi się śpieszyć z wprowadzaniem ich na mechanizm. Jest śmiesznie i o to właśnie chodzi!

Wykonanie

Jak na dość prostą grę Tajemnica w 5 minut ma sporo fajnych i przyjemnych dla oka elementów. Na pierwszym planie jest oczywiście krypteks, czyli nasze urządzenie do oznaczania znalezionych symboli. Jest wygodne w użyciu i nic się nie zacina podczas przesuwania. Na plus zasługują również karty podejrzanych i spraw – szata graficzna jest przyjemna dla oka, a same karty zadziwiająco solidne. Kafelki sprawców i wskazówek są ok, aczkolwiek, jak na mój gust mogłyby być nieco większe.

Interakcja

Tajemnica w 5 minut to gra kooperacyjna, w której dobra współpraca to klucz do wygranej. Musimy umiejętnie przekazywać osobie z krypteksem dane o znalezionych symbolach. Są do siebie bardzo podobne, więc często powoduje to nieporozumienia, ale na tym polega gra. Gra uczy współpracy, więc warto docenić jej walory edukacyjne.

Czas rozgrywki i skalowanie

Rozgrywka trwa tytułowe 5 minut, ponieważ każdą ze spraw ogranicza nam czas. Przy większej liczbie graczy przy stole panuje większy harmider i zamieszanie, co pozytywnie wpływa na odbiór rozgrywki. To gra rodzinna, w której im więcej osób, tym weselej. Gra oferuje również tryb solo, ale jakoś nie mogłem się do niego przemóc. Zagrałem jedną testową partię i uznałem, że lepiej poszukać sobie większej ekipy, niż w milczeniu szukać kolejnych symboli.

Regrywalność

Całkiem spora dzięki dużej liczbie kart scen i śledztw. Warto docenić również poziomy trudności spraw, które przed nami staną. Co prawda można zapamiętać, gdzie znajdują się symbole na kartach, ale spora liczba konfiguracji i tak sprawia, że dzieciaki bawią się fantastycznie za każdym razem.

Na zakończenie

Tajemnica w 5 minut to niepozorna gra, która robi robotę. To świetna propozycja dla osób grających z dzieciakami – uczy współpracy oraz działania pod presją czasu. Szukanie symboli wyrabia spostrzegawczość, a sama rozgrywka jest szybka i trzymająca w napięciu. Nie da się nie zagrać kilku spraw z rzędu. Jeżeli lubicie gry dedukcyjne zagrajcie w Tajemnicę w 5 minut – warto!

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.

Może zainteresuje Cię recenzja gry Root ?

Tajemnica w 5 minut do kupienia tutaj.

Poprzednio Nadchodzi DLC Legion IX do King Arthur: Knight's Tale!
Następny Vampire Hunters - Nie istnieje za dużo miotaczy ognia! - Wrażenia z wczesnej wersji gry