Nintendo przegina z pozwami? Absurdalne zmiany patentów w walce z PalWorld


Nintendo od miesięcy toczy prawną wojnę z twórcami Palworld – studiem Pocket Pair. Spór dotyczy rzekomego naruszenia patentów związanych z mechanikami znanymi z serii Pokémon. Choć japoński gigant rozpoczął tę batalię z pewnością siebie, najnowsze informacje wskazują, że sytuacja może się dla niego niebezpiecznie komplikować. Palworld, gra która zyskała gigantyczną popularność na Steamie i innych platformach, wygrywa kolejne etapy tego skomplikowanego procesu. Czy to początek końca dominacji Nintendo na rynku gier z potworkami?

Wszystko zaczęło się po oficjalnej premierze Palworld, kiedy gra od Pocket Pair osiągnęła ponad milion jednoczesnych graczy na Steam. Nintendo niemal natychmiast rozpoczęło działania prawne, zarzucając twórcom naruszenie własności intelektualnej, m.in. poprzez używanie mechaniki łapania stworków w kulki, przypominające Pokéballe. Palworld musiało w wyniku pozwu usunąć lub zmodyfikować niektóre elementy rozgrywki – gracze nie mogą już np. jeździć na „palach” czy przywoływać ich z kulistych pojemników.

Najbardziej kontrowersyjny moment w tej sprawie nastąpił, gdy Nintendo w trakcie trwania procesu zdecydowało się zmodyfikować treść jednego ze swoich patentów. Zmiany polegały na dodaniu nowych sformułowań, takich jak „even when” („nawet gdy”), które według ekspertów mają na celu zamazanie granic tego, co rzekomo podlega ochronie prawnej. Dla wielu obserwatorów, w tym prawnika znanego jako Legal Mindset, to jasny sygnał, że Nintendo zaczyna tracić grunt pod nogami. Według niego tego typu „patentowy bełkot” ma tylko na celu wprowadzenie zamieszania i zwiększenie szans na znalezienie tzw. „haka” w sądzie.

Celem Nintendo nie jest jedynie wygranie sprawy. Według analityków, firma zamierza całkowicie usunąć Palworld z cyfrowych platform sprzedaży i żąda odszkodowania za rzekome szkody wizerunkowe wobec marki Pokémon. To nie jest zwykła batalia o prawa autorskie – to próba zniszczenia konkurenta, który pokazał, że da się stworzyć nowoczesną i oryginalną alternatywę dla pokémonowej formuły. Co ciekawe, wiele gier przed Palworld stosowało podobne mechaniki łapania stworzeń – Monster Hunter Stories, Yo-kai Watch czy Dragon Quest. Jeszcze wcześniej, w latach 80., seria Shin Megami Tensei (która dała początek Personie) korzystała z tego typu rozwiązań, zanim Pokémon w ogóle zadebiutował. To pokazuje, że Nintendo nie ma monopolu na tę koncepcję i nie może jej po prostu zastrzec.

Wydaje się, że Nintendo nie ogranicza się do jednego patentu, lecz bombarduje Pocket Pair wieloma, minimalnie różniącymi się dokumentami. To taktyka polegająca na zasypywaniu przeciwnika licznymi pozwami, z nadzieją, że któryś z nich „zaskoczy” i pozwoli wygrać sprawę. Problem w tym, że takie działania są niezwykle kosztowne dla mniejszych firm, które często po prostu nie mają środków, by prowadzić długotrwałą obronę przed korporacyjnym gigantem. Ale tym razem sytuacja wygląda inaczej. Nintendo ma ogromny problem z uzyskaniem pozytywnych wyników poza Japonią. W USA oraz na innych rynkach, na których Palworld odniosło największy sukces, argumentacja Nintendo jest znacznie mniej skuteczna. To daje Pocket Pair przewagę, ponieważ główna część ich odbiorców pochodzi właśnie z rynków zachodnich, a nie z Japonii. Nawet jeśli Nintendo zdoła osiągnąć częściowe zwycięstwo u siebie, globalny sukces Palworld może pozostać nienaruszony.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że twórcy Palworld świadomie dostosowali grę pod gusta amerykańskiego gracza – stąd obecność broni palnej czy bardziej dynamicznych mechanik walki. To działania, które wyraźnie odróżniają tytuł od Pokémonów, a mimo to Nintendo nie rezygnuje z prób jego unicestwienia. W oczach wielu obserwatorów cała sprawa przypomina próbę siłowego zdławienia innowacji tylko dlatego, że zagroziła wygodnej pozycji lidera. Najnowsze raporty sugerują, że Nintendo może ponieść porażkę na wielu frontach, a ich taktyka przeredagowywania patentów w trakcie trwania sprawy postrzegana jest jako desperacka próba ratowania przegranej pozycji. Jeśli przegrają, nie tylko nie pozbędą się Palworld, ale również ich reputacja jako „przyjaznej” marki mocno ucierpi. Ujawnienie takich praktyk – od przeciągania procesów po próbę prawnego zawłaszczenia powszechnie stosowanych mechanik – może mieć poważne konsekwencje wizerunkowe.

Choć trudno oczekiwać, że Pocket Pair wywróci Nintendo do góry nogami, zwycięstwo w tym procesie może oznaczać przełom. Może zmusić japońskiego giganta do przemyślenia swojej strategii i przyczynić się do pojawienia się nowych, ambitnych produkcji na rynku gier. W dobie, gdy Pokémon ledwo spełnia oczekiwania fanów, tytuły takie jak Palworld oferujące świeże podejście, mogą być impulsem do realnych zmian. Czy Nintendo rzeczywiście przegra tę bitwę? Czas pokaże. Jedno jest pewne – Palworld nie zniknie tak łatwo, a gracze mają coraz większy apetyt na alternatywy dla skostniałych gigantów branży. Jeśli trend się utrzyma, może to być początek końca monopolu Nintendo na gry o łapaniu potworków. I chyba wielu graczy byłoby z tego powodu zadowolonych.

Poprzednio Esports World Cup 2025 w CS2: zapowiedź turnieju w Rijadzie
Następny War of the Ring (Wojna o Pierścień) - Jak odpalić grę na nowym sprzęcie po polsku? - Poradnik