Nowa agencja detektywistyczna Biuro Śledcze: Śledztwa w Arkham i inne tajemnice rekrutuje dzielnych agentów, którzy nie uciekną po tygodniu pracy. Może to właśnie wy rozwiążecie zagadki, które spędzają sen z powiek mieszkańcom Ameryki?
Biuro Śledcze: Śledztwa w Arkham i inne tajemnice to gra wydana w Polsce przez wydawnictwo Rebel. Gra mocno nawiązuje do serii Sherlock Holmes: Detektyw doradczy, dodając nowe mechaniki i przenosząc akcję przygód w klimaty Cthulhu. Gra przeznaczona dla maksymalnie ośmiu osób ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby rozwiązać trudne sprawy samemu.
Bardzo lubię gry spod szyldu tajemnic i rozwiązywania zagadek, więć Biuro Śledcze: Śledztwa w Arkham i inne tajemnice z automatu trafiło na moją listę. Oczekiwania miałem spore – uwielbiam Lovecrafta i wszelkie planszówki czy karcianki ze słowem Arkham w tytule. Po ostatniej sprawie mogę śmiało powiedzieć, że gra daje radę. To jedna z lepszych gier dedukcyjnych, w jakie ostatnio grałem. Portalowy Detektyw przetarł szlaki na rynku i bardzo się cieszę, że w Polsce pojawia się coraz więcej takich tytułów, w których możemy wysilić nasze szare komórki w inny sposób, niż zbijając punkty w kolejnym eurasie.
W grze znajdziemy pięć unikatowych spraw, które luźno się łączą ale od razu uspokajam – jeżeli któregoś nie rozwiążemy, śmiało możemy iść dalej bez utraty czegoś ważnego. Do każdej sprawy mamy dołączoną książeczkę z paragrafami oraz poziom trudności określony mackami Cthulhu – w końcu bazujemy tutaj na opowiadaniach mistrza horroru, więc nawiązań do Przedwiecznych będzie w grze sporo. Czytamy wstęp i dostajemy pomoce w postaci gazet, mapę oraz książkę adresowa. Tutaj od razy wyrażę swój autentyczny zachwyt takim rozwiązaniem – osoba, która wymyśliła takie podanie nam scenariusza zrobiła kapitalną robotę. Wyobraźcie sobie was siedzących nad stołem, wokół macie porozkładane gazety i zaznaczone najważniejsze fragmenty. Na ścianie wisi mapa z odręcznymi notatkami. Niech ktoś mi powie, że takie bajery nie robią klimatu i nie oddają pracy prawdziwego śledczego!
Każde śledztwo ma określony limit czasowy. Nieważne czy mowa o dniach czy godzinach, nas interesuje liczba o której jest mowa w danym scenariuszu. Mówi nam o tym, ile razy będziemy mogli przesłuchać świadków czy zbadać przeróżne lokalizacje w poszukiwaniu dowodów. Warto jeszcze wspomnieć, że gra nie pilnuje za nas tur i warto to sobie odznaczać samemu – w postaci notatek czy jakichś znaczników. Przesłuchując podejrzanych czy badając miejsca zbrodni ( lub sprawdzając zwykłe adresy ) musimy znać personalia osób oraz adresy. W tym celu na pewno przyda się nam książka adresowa, w której znajdziemy masę potrzebnych informacji. Niektóre tropy okazują się ślepe, inne zdarzenia natomiast otwierają przed nami nowe ścieki prowadzonego śledztwa. Jest tego sporo i scenariusze nie są aż tak liniowe.
Nie będę wam spoilerował przebiegu scenariuszy, które znajdziecie w Biuro Śledcze: Śledztwa w Arkham i inne tajemnice, ale jeżeli znacie chociaż odrobinę twórczość Lovecrafta spodziewajcie się niespodziewanego. Jego opowiadania często zaczynały się niewinnie i coś czaiło się w mroku. Coś niewyjaśnionego, nienazwanego ale przerażającego. Bardzo mi się podobał klimat kolejnych śledztw, które zaczynały się od zwyczajnych rzeczy by rozwinąć się w prawdziwe makabry i niepokojące zdarzenia, których nie wymyśliłby lepiej sam mistrz horroru.
Kto najlepiej będzie się bawił grając w Biuro Śledcze? Nie będę ukrywał, że gry z mechaniką rozwiązywania zagadek świetnie działają w grupach, ale równie dobrze można usiąść solo lub z drugą połówką i pogłowić się nad dziwnymi zniknięciami pozornie zwykłych ludzi. Tytuły detektywistyczne są skierowane do osób, które lubią czytać. W trakcie gry będziemy się przedzierać przez masę tekstu, więc jeżeli wolicie się skupić na punktach i cyferkach to tutaj jest wręcz przeciwnie – trzeba czytać, dyskutować i analizować treści. Jeżeli nie znacie dzieł Lovecrafta to nic nie szkodzi – gra luźno czerpie z jego twórczości i bardziej chodzi tu o kontekst i nawiązania klimatyczne. Znajomość nie jest do niczego potrzebna, aczkolwiek fani znajdą sporo większych i mniejszych mrugnięć okiem. Biuro Śledcze ma też dość nietypową konstrukcję i brak jasnego podziału ról podczas zabawy, dlatego tym razem większy skład może służyć jedynie dyskusji a nie robieniu czegoś przy stole. Ciężko jest korzystać tylko z jednej mapy czy gazety, jeśli przy stole siedzi kilka osób.
Gry dedukcyjne są w zasadzie jednorazową przygodą, która po rozwiązaniu wszystkich spraw trafia albo na półkę lub wędruje dalej w ludzi. Nie inaczej jest przy okazji gry Biuro Śledcze – z tym, że jeżeli zdecydujemy się mazać po planszy czy elementach dotyczących spraw, co zdarza się dość często gra jest w zasadzie jednorazowa.
Na zakończenie
Biuro Śledcze: Śledztwa w Arkham i inne tajemnice to bardzo dobry tytuł, który spełnił moje oczekiwania. Chciałem dostać tytuł na wieczorne rozwiązywanie zagadek, podszyte ciekawym klimatem i zagadkami. Fenomenalnie prezentują się wszystkie poszlaki, gazety czy mapy jakie dostajemy do dyspozycji podczas kolejnych śledztw. Same dochodzenia dostarczają mnóstwo czytania i kojarzenia faktów, które zważywszy na nawiązania do Lovecrafta nie zawsze będzie proste i logiczne. Gra działa lepiej w mniejszym składzie – przy dużej grupie zwyczajnie nie każdy będzie miał fizycznie coś do roboty. Dla fanów gier z rozwiązywaniem zagadek – świetna pozycja. Dla reszty – warto zagrać chociażby dla klimatu i świetnej otoczki wcielania się w detektywów.
[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.
Może zainteresuje Cię recenzja gry 51. Stan: Ultimate Edition?
Biuro Śledcze: Śledztwa w Arkham i inne tajemnice do kupienia tutaj.
Brak komentarzy