Podsumowanie

Fabularnie wymiata, Furia jest fantastyczna, ale technicznie gra wymaga jeszcze wielu patchy. Elementy z Dark Souls także nie do końca się sprawdzają.
Ocena Końcowa 7.0
Pros
- świetna postać Furii
- fabuła która naprawdę zaskakuje i wciąga
- świetni bossowie
- dobry dubbing
- system walki pełen możliwości i przydatnych kombosów
Cons
- dubbing swoje, napisy swoje
- praca kamery to koszmar
- zepsute uniki absolutnie nie pozwalały na grę, ostatni patch trochę to naprawił
- styl walki z Dark Souls niekoniecznie pasuje do Darksiders

Darksiders III pokazuje, że kopiować jednak trzeba umieć. Bo gdy gra cierpi przez nieudolne kopiowanie innych tytułów, mamy duży problem. A szkoda, bo cała reszta elementów jest jak najbardziej wyśmienita.

Na Darksiders III czekałem bardzo długo i się wreszcie doczekałem. Jak zobaczyłem pierwsze opinie które mówiły, że twórcy bardzo mocno inspirowali się moją ukochaną serią Dark Souls, to byłem w niebie i miałem łzy w oczach. Już pierwsze chwile z grą sprawiły, że jednak za szybko się ucieszyłem i łzy w oczach dalej miałem, ale tym razem były to czyste łzy wkurzenia oraz rozczarowania.

Darksiders III – ten sam czas, inna historia

Historia czasowo mniej więcej pokrywa się z znaną nam fabułą pierwszej i drugiej części. Furia zostaje wyzwana, aby złapać 7 grzechów głównych. Obok jest przykuty Wojna i czeka na swój wyrok za niepopełnione zbrodnie. Furia z niego szydzi i wyrusza na poszukiwania siedmiu grzechów głównych. Gra polega na eksploracji dosyć obszernej mapy połączonej ze sobą metroidvaniowymi. Kolejne esencje zdobywamy po pokonywaniu bossów i pozwalają nam one na otwieranie nowych przejść oraz skrótów. Tutaj jest pierwsze podobieństwo do Dark Souls. Mimo że tam nie było metroidvanii i dostać się mogłeś zazwyczaj wszędzie, gdzie dawałeś radę pokonać wrogów, tutaj niektóre obszary (głównie poboczne) są dla nas dostepne dopiero po odblokowaniu nowej broni. Świat przez to jest bardzo spójny i skondensowany. Podobnie też jak Dark Souls, praktycznie nie ma ekranów ładowania. Problem jest jednak tego typu, że w przeciwieństwie do Dark Souls, w Darksiders 3 gra odczuwalnie ładuje się w tle. Przez to właśnie w wielu miejscach czuć olbrzymi spadek FPS.

Całą grę przeszyliśmy z czytelnikami oraz widzami na streamie, zajęło nam to około 15 godzin. Zaczęliśmy na apokalipsie, ale szybko pojawił się kolejny problem, który został naprawiony w patchu wydanym parę dni po premierze (my odpaliliśmy go już gdy był na etapie beta patch). Otóż w znanych nam grach, unik w dobrym momencie dawał nam okienko nieśmiertelności. Tutaj niestety tego nie ma, unik wcale nie gwarantuje tego że nie otrzymamy obrażeń. Okienka na unik były bardzo wąskie i nawet wśród mobów bardzo trudne do wykonania. Już nie mówiąc o bossach i elitach. Drugiego dnia na streamie widać było kiedy na parę godzin zaciąłem się na początku etapu przypominającego piekło. Był tam potężny demon którego po prostu nie mogłem pokonać i zabijał mnie paroma atakami. Zmniejszenie poziomu trudności pomogło, ale problem powrócił niedługo potem. Dopiero aktywacja beta patch spowodowała że mogłem grać w Darksiders III bez przeszkód. Poniżej filmik z ostatnich 3 godzin gry, kiedy to walka była już naprawiona i grało się bardzo przyjemnie.

 

Subskrybuj nasz kanał na YouTube

Błędne koło – czy ktoś to testował?

Miałem poważne wrażenie, że nikt nie testował tej gry przed premierą. Ba! Nie do końca nawet twórcy zrozumieli o co chodzi w serii Dark Souls. Nasza ulubiona seria była wymagająca, trudna, to prawda, ale jednocześnie sprawiedliwa i nagradzała nie tylko zręczność, ale też nasz spryt i umiejętność obserwacji. Tutaj obserwacja i zręczność na niewiele się zdają, bo wiele sekwencji wymaga od nas naprawdę wiele szczęścia do ukończenia. Przykładem mogą być tornada na koniec gry, dopiero po pewnym czasie zrozumiałem że tornado musi być po prostu od nas daleko. Ale z uwagi na jej algorytm ruchu, nie łatwo było można zrozumieć kiedy jest ono w odpowiedniej od nas odległości. Poziomy z tornadem udało mi się wykonać metodą prób i błędów, przy ostatniej sekwencji praktycznie nie było możliwe przebiegnięcie bez szwanku, ale jeżeli dobiegaliśmy mniej więcej do 2/3 ustalonej ścieżki, to automatycznie odradzało nas w kolejnym bezpiecznym punkcie. Bug, czy twórcy zrozumieli problem?

Wszędzie znajdujemy ludzi. Rozglądajmy się za nimi, bo gwarantują nam potężne wzmocnienia co pięciu uratowanych.

A to dopiero wierzchołek góry problemów gry. Weźmy kolejny element który mnie denerwował – kamera. Jej praca w późniejszych etapach jest bardziej niż denerwująca. Mam wrażenie że jej ustawienie było złe, za nisko, za bardzo za plecami furii oraz za blisko naszej postaci, przez co ciężko było walczyć z większymi wrogami oraz hordami małych wrogów. Ogólnie nie była możliwa orientacja w terenie kiedy atakują nas przeciwnicy z kilku stron, jedyne wejście to liczne uniki na ślepo do tyłu i próba krążenia wokół potworów i powolne kąsanie. Nie była możliwa walka jak np. w serii Batman lub Shadow of War, gdzie kamera perfekcyjnie pokazywała nasze otoczenie, a oznaczenia pozwalały na uniki i bloki. W Dark Souls także miałeś metody do zarządzania tłumem w zależności od twojego wyposażenia (np. ciężkie bronie o szerokim obszarze ataku albo zaklęcia podpalające wszystko na około ciebie). Tutaj też masz takie narzędzia, ale nie wiesz co się dzieje wokół postaci. Kamera działa po prostu źle.

Nasza forma ostateczna to idealny sposób nie tylko do zadawania obrażeń, ale i do leczenia – każdy trafiony atak nas regeneruje.

Nie są to jednak problemy których nie ogarną patche. Już po pierwszym patchu został naprawiony najgorszy z nich – trudne lub nawet niemożliwe do wykonania uniki. I nagle zaczęło się grać w Darksiders III bardzo przyjemnie.

Darksiders III to przede wszystkim dobra historia

Oczywiście jest to kwestia gustu, ale dla mnie historia i cały storytelling w Darksiders III cholernie przypadł do gustu. Zacznijmy jednak od marudu, ale to będzie już prawie ostatni. Mimo że dubbing w grze jest naprawdę bardzo fajny, to jest on totalnie inny niż napisy w grze. Jednym słowem, napisy mówią to samo co dubbing, ale innymi słowami, jakby totalnie inny zespół zajmował się tłumaczeniem napisów i inny zespół tłumaczył sam dubbing. I tak było niestety przez całą grę. Dlaczego tak się stało? Nie mam pojęcia, ale było to bardzo denerwujące i rozpraszające.

Wracając jednak do chwalenia. Bardzo przypadła mi do gustu postać Furii. Była całą grę wkurwiona, pyskata, ironiczna i groziła wszystkim kogo spotkała, nawet swojej obserwatorce z którą była związana. Lepsze było jednak to, że przez całą grę przechodziła ona metamorfozę z ambitnego jeźdźca apokalipsy który chce zostać liderem drużyny do bardziej odpowiedzialnej istoty, która na swoje barki weźmie nie tylko życie swoje oraz swoich braci. Fabuła jest ułożona w taki sposób, że nie musimy znać poprzednich części, chociaż oczywiście gorąco zachęcam do zapoznania się z nimi bo to także fabularne arcydzieła.

Graficznie nie jest idealnie, grafika jest raczej przestarzała, ale ma swój urok.

Historia odkrywa swoje karty powoli, wyraźnie pokazując że zwykłe zlecenie rady nie jest do końca takie jasne i każdy tutaj ma swój ukryty cel oraz misję. Do samego końca nie wiemy też czego chce sama furia. Nie wie tego prawdopodobnie nawet ona sama, ale jej ścieżka prowadzi do bardzo interesującego zakończenia które także wyraźnie nam pokazuje jaka będzie czwarta część gry. To nie spoiler, tylko zachęta, bo mimo że Darksiders III w swoim rdzeniu jest raczej na średniej pozycji, to fani serii powinni być wzięci. Ja jestem.

Dzięki mocom esencji odblokowujemy kolejne obszary. Czysta metroidvania.

Waleczna Furia

Furia jest najbardziej specyficzną wojowniczką ze wszystkich jeźdźców. Jej bicz posiada większy zasięg, a dzięki esencji kontroluje ona także magie żywiołów pozwalającą dla niej na kontrolę wrogów za pomocą różnych rodzajów magii. Każda broń ma swoje przeznaczenie i miejsce w szeregu, a w trakcie walki możemy płynnie przeskakiwać na kolejne z nich w zależności od sytuacji. Ogniste sztylety na łańcuchu mają szybki atak oraz za pomocą specjalnych uderzeń pozwalają na podpalenie wroga. Włócznia piorunów jest idealna na grupy wrogów, bo dzięki specjalnym atakom może zadawać obrażenia na obszarze. Młot grawitacji niszczy obronę wrogów, a miecze pozwalają na ich zamrażanie. Do tego każda broń pozwala nam na wykonanie specjalnego ataku po naładowaniu paska gniewu i on także jest spójny z przeznaczeniem broni – dla ognistej esencji podpala wrogów (perfekcyjny na bossów), piorunów tworzy tornada szukające przeciwników (idealny na grupy wrogów), mroźny zamraża, a grawitacji rozrzuca wrogów (kontrola tłumu).

Każdy z grzechów głównych ma swój specyficzny charakter powiązany z grzechem którego opisuje. Na obrazku mamy chciwość.

Dodatkowo mamy też specjalną gwiazdę do rzucania i ją także możemy wzmacniać aktywną esencją. Gdyby ta gra nie była spieprzona przez uniki, te lawirowanie między esencjami byłoby fantastycznym sposobem na zdobywanie przewagi podczas grania na najwyższym poziomie trudności (niżej nie jest już tak ciężko żebyśmy musieli kombinować). Niestety nie miałem takiej przyjemności, bo nie dało się tak grać jak już wcześniej wspomniałem. Ale grę przejdę za jakiś czas ponownie jak wyjdą DLC (są takie plany) i wtedy chętnie spróbuję się z potężniejszymi wrogami i naprawionymi unikami.

Podsumowanie

Darksiders III to przykład kolejnej niedopracowanej gry która będzie naprawiana przez parę tygodni po premierze. Może to całe przejście na styl Dark Souls nie udał się tak dobrze jak powinien, ale cała gra udała się całkiem nieźle i z czystym sumieniem wystawiam jej tak wysoką ocenę. Nie ma w niej monotonii, fabuła pcha nas do przodu, nacisk na zagadki środowiskowe jest dużo mniejszy niż w poprzednich częściach, a dużo większy na walkę która także już działa jak powinna. Przeszedłem całą grę z radością i będę wspominać ją pozytywnie czekając na kolejną część serii. Będę bardzo na nią liczyć.


Grę do recenzji przekazał Kinguin! Apokalipsa udana!

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Assassisn’s Creed – Brotherhood of Venice
Następny Zabójcze Maszyny / Mortar Engines - Recenzja - Postapo Steampunk