Dreadout: Remastered Collection – Recenzja – Zmarnowany Potencjał


Dreadout: Remastered Collection to niezależna indonezyjska odpowiedź na gry z serii Resident Evil. Oczywiście od samego początku wiadomo było, że twórcy nie mają szans stworzyć gry lepszej niż którakolwiek z ostatnich odsłon serii. Niemniej jednak to nie daje prawa twórcom tworzenia nieprzemyślanej i niedziałającej gry oraz żądania za nią pieniędzy. Co jest nie tak z Dreadout: Remastered Collection? Zapraszam do recenzji!

Dreadout: Remastered Collection opowiada historię grupy przyjaciół, która podczas podróży po Indonezyjskich drogach trafia do opuszczonej w niewyjaśnionych okolicznościach wioski. My wcielamy się w dziewczynę o imieniu Linda, która będzie próbowała znaleźć wyjście z wioski oraz dowiedzenie się, co się tutaj dzieje. Szybko się okaże, że wioska jest nawiedzona i pełna duchów, a skuteczną na niebronią jest aparat w telefonie. Historia w zasadzie nie została w grze opowiedziana w żaden sposób i dopiero pod koniec zabawy dowiadujemy się, o co tutaj chodzi. Podczas gry będziemy przeć przed siebie, zostaniemy zamknięci w opuszczonej szkole, a potem w zasadzie gra będzie nas teleportować przez różne obszary bez większego sensu aż do epilogu. Znajdziemy notatki mieszkańców i te trochę nam wyjaśnią co się wydarzyło, ale nie liczcie na zbyt wiele.

Dreadout: Remastered Collection - Recenzja - Czy warto kupić?

Sama rozgrywka w Dreadout: Remastered Collection prezentuje się w sposób typowy dla tego typu gier. Będziemy eksplorować kolejne obszary i rozwiązywać zagadki, a raz na jakiś czas spotkamy jakiegoś ducha, którego będziemy musieli pokonać. Tutaj Dreadout: Remastered Collection wypada dobrze, bo gra prezentuje nam szereg stworów, których po prostu nie znamy w naszej strefie geograficznej i fani fantastyki oraz klimatycznych powieści będą zadowoleni. Problem jest jednak z samą walką, która praktycznie wcale nie jest responsywna i w zasadzie więcej w niej szczęścia, niż umiejętności. Naszym celem jest sfotografowanie ducha z którym walczymy wtedy, kiedy śnieży ekran. I do tego momentu jest okej – oryginalny system walki, który sprawdza się. Problem zaczyna się wtedy, kiedy otrzymamy jakieś obrażenia. Linda wtedy upada i próbuje wstać. Większość jednak wrogów nie ma zaprogramowanych przerw między atakami lub też atakuje nas niezależnie od towarzyszy. Regularnie więc wpadamy w chaotyczny ciąg, kiedy po prostu leżymy na ziemi i czekamy, aż wrogowie nas dobiją by spróbować ponownie.

Gra niestety czasami robi zbliżenia. A nie powinna tego robić.

Zagadki w grze nie mają większego sensu. Większość z nich nie wynika z jakiegoś logicznego ciągu przyczynowo skutkowego. W jednej z zagadek będziemy musieli sfotografować przestrzeń w szkole w miejscu zaznaczoną czerwoną farbą (WIECIE ŻE TO KREW, PRAWDA?), by chwilę potem biegać po całej szkole i szukać tego jednego biurka, gdzie jest kluczyk. Już na samym początku gry nawet otrzymamy jakieś dziwne zadanie ze świeczkami, które będzie trzeba odpowiednio zgasić lub zapalić. Niestety gra nic sobą nie mówi co mamy zrobić w tej sytuacji i przez 20 minut możecie biegać na około i robić zdjęcia pod różnymi kątami. Bo instrukcja wyraźnie mówi, że większość zagadek rozwiązujemy aparatem, a jak ekran śnieży, to jest dobrze. Tylko czemu w tym przypadku śnieży i nic nie działa? Nie wiem.

No niby ładnie, ale dlaczego tutaj jestem?

I jeszcze nie to by było najgorsze, gdyby nie bugi. Wiele zagadek musiałem sprawdzać z pomocą Google i widząc rozwiązanie zastanawiałem się jedynie dlaczego i co kierowało twórcami przy projekcie tego czegoś. Gorzej, kiedy jakiś duch jest zbugowany i w zasadzie musimy zrealizować jakieś dziwne warunki, by go pokonać. W dodatku, który zawiera się w Dreadout: Remastered Collection będziemy musieli pokonywać różne duchy w szeregu kolejnych pomieszczeń. I nawet ciekawe są to wyzwania, ale sporo z nich działa tak sobie, albo nie działa wcale. W jednym z wyzwań, gdzie musimy pokonać obżartego ducha, ten znika po chwili walki i już się nie pojawia, a dziewczynka, z którą gramy w berka nigdy nie jest tam, gdzie teoretycznie powinna być, a czasu nie mamy by znaleźć ją gdzieś indziej. Powtarzasz więc do skutku tą misję z nadzieją, że tym razem paskuda nie zniknie. Aż porzucasz grę, bo trafiasz na forum na Steam, gdzie ludzie na 10 stronach dyskusji dzielą się swoimi sposobami przejścia tej misji. To jest po prostu żałosne, żeby od premiery oryginału dalej pojawiały się takie problemy w grze w wersji zreamasterowanej.

W grze znajdzie się parę naprawdę fajnych scenek. Uważaj na lustra w grze.

Graficznie gra nie wygląda tak tragicznie. Jest tutaj pusto i dosyć monotonnie, ale modele duchów wyglądają nieźle. Gorzej jest z udźwiękowieniem, które potrafiłoby zranić nawet głuchego swoimi paskudnie połączonymi odgłosami szurania czy też uderzeń. Do tego twórcy lubią zapętlić jeden ten sam dźwięk jak np. chihot jakiegoś ducha lub tupanie nawiedzonej świni. Brzmi to okropnie źle. Jedyny plus z realizacji technicznej to polska wersja językowa, a ta pozwoli Wam poczytać w dzienniku naprawdę ciekawą duchopedię, gdzie możecie trochę dowiedzieć się o duchach z wierzeń z drugiego końca świata.

Raczej nie będziesz się bać w tej grze, przynajmniej przez większość czasu.

Strasznie mnie wkurza to, że twórcy wydają remaster gry, która nie działała w oryginale i te same błędy powiela w swojej odświeżonej wersji lub też posiada całkowicie nowe błędy, które psują odbiór i zabawę. Jeżeli coś odświeżasz, to rób to dobrze, albo nie rób wcale. Ten problem dotyczył wielkiej podwójnej porażki, jaką jest Warcraft 3 Reforged, który nie działał zarówno na premierę, jak i w poprawionej wersji 2.0. Dreadout: Remastered Collection idzie tym samym systemem rozwoju dostarczając nam produkcję, której w zasadzie bez czytania forów nie da się ukończyć z uwagi na błędy. Czy je twórcy poprawią czy też nie, czas pokarze, jednak na obecną chwilę gorąco odradzam obcowania z tą grą. Lepiej po raz kolejny przejść którąś z kultowych odsłon Resident Evil lub np. niezależne Tormented Souls, które także nam się podobało.

Jeżeli jednak z jakiegoś powodu zdecydujesz się spróbować Dreadout, to możesz kupić grę w naszym Sklepie z Grami 🙂 Dzięki temu wspierasz rozwój naszego portalu oraz kanału na YouTube 🙂

Podsumowanie

Nawet gdyby nie błędy, to Dreadout okazuje się po prostu tytułem ciężkim w obyciu.
Ocena Końcowa 3.0
Pros
- Świetnie zaprojektowane mapy (chociaż jest ich mało)
- Posiada polską wersję językową
- Ciekawa duchopedia
Cons
- Skandaliczna liczba błędów
- Nietransparentny system walki
- Brak sensownie przedstawionej fabuły
- Zagadki nie składają się w spójną całość

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Imaginary Pixels: Polskie studio VFX na światowym poziomie
Następny Czym są książki smut? Analiza gatunku!