Galaden – Descent Legendy Mroku – Raport z malowania


Przed wami raport z malowania kolejnego z bohaterów Descent Legendy Mroku, elfiego łucznika Galadena. Tym razem poszedłem w stronę ostrzejszych kontrastów skóry i pizzy pod nogami symulującej jesienne liście.

Do malowania używałem głównie farb Army Painter, Green Stuff World, Vallejo i Citadel.  Pędzle 0.5 i 2 są spod szyldu Redgrassgames, tak samo, jak duża mokra paleta z wielorazową membraną. Techniki są bardzo podstawowe, głównie tzn Edge Highlighting, odpowiednie washe i tusze oraz odrobina mieszania na mokro przy jesiennych liściach.

Łuk pomalowałem wcześniej, kiedy zajmowałem się Syrusem. Użyta farba to Citadel Contrast Gore- Grunta Fur. Należy pilnować, aby nie zrobiły się za duże kałuże. Całość skóry pomalowałem Peach Flesh od Green Stuff World. Mają tam bardzo fajny zestaw farb do malowania ciała i to właśnie z niego skorzystałem.

Army green od Army Painter poszedł na wszystkie zielone szmatki. Pociemniłem go potem washem i rozjaśniłem tym samym kolorem dla kontrastów.

Leather Brown od Army Painter poszedł na wszystkie skórkowane i pancerzowe elementy. Trzeba było położyć 2 warstwy, bo nie specjalnie chciał kryć, ale koniec końców wyszło.

Mummy Robes to moja ulubiona farba do szmatek, opatrunków czy generalnie brudnych białych elementów. Tutaj poszło na wszystkie futerkowe elementy, pióra strzał i cięciwę.

Vallejo model air Mahogany to proste wyjście na włosy. Zachowuje się podobnie do Contrastów ale jest bardziej płynny. Tutaj poszedłem po linii najmniejszego oporu, bo jedna warstwa załatwiła mi całą fryzurę. Tylko należy uważać, aby nie pociekło po twarzy.

Druga magiczna farba, co to robi efekt drewna jedną warstwą. Burnt Umber od Vallejo Model Air. Świetnie się nadaje wszędzie, gdzie jest widoczna tekstura drewna.

Pierwszy z dwóch użytych metalików –  Weapon Bron trafił na rękojeści mieczy i grot strzały.

Wszystkie główne kolory już zostały położone, więc czas na washowanie. Cała skóra dostaje szczodrą warstwę Flesh Wash od Army Paintera. Pilnujemy, aby się nie przelał poza wskazane miejsca oraz nie zbierał w kałużach. Ta rada jest ważna dla każdego tuszu, washa czy innej płynącej farby.

Green Tone z Army Painter trafia na zielone szmatki.

Black Wash z Green Stuff World ląduje na białych elementach robiąc głębokie cienie. Tutaj akurat specjalnie pakowałem go w zakamarki, aby mocniej odciąć czerń od bieli.

Znów Army Green na pociemnione washem szmatki, tylko po krawędziach, aby wyciągnąć kontrasty.

Teraz zabrałem się za skórę. Peach Skin => Flesh Wash => Peach Skin na podniesionych, wystających krawędziach => mieszanka Peach Skin z Pale skin użyta w rejonach wcześniej pomalowanych Peach skin => potem sam Pale Skin na najbardziej wystających miejscach. Efekt końcowy z bliska wygląda trochę komediowo, bo bardzo się odbija jasna skóra od ciemnych zakamarków, ale pamiętajcie, że patrzymy ma model z metra odległości kiedy jest na planszy i to wtedy te mocne kontrasty robią robotę.

Greedy Gold na wszystkich ozdobach i klamerkach.

Całą seria kolorów od Green Suff World aby zrobić jesień pod nogami Galadena. Na początek pomalowałem czerwone (Hellfire Red) plamy w losowych miejscach, potem ciemny pomarańcz (Ember Orange), jasny pomarańcz (Flame Orange) i żółty z pomarańczem (Go Mango) na około w dość niespójnych kształtach. Liści w ogóle nie ruszałem. Następnie pomalowałem całość czerwonym tuszem z Green Stuff World i po wyschnięciu zielonym wybrałem większość liści na podstawce.

Użyłem też jaśniejszego brązu do wyciągnięcia skórzanych elementów oraz namalowałem oczy Mummy Robes i Electric Blue z Army Paintera

Użyłem Czarnego Tuszu do brzegów podstawki i tak ukończyłem ten model.

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio 10 najciekawszych premier na PC, Playstation 4/5, Xbox, Nintendo Switch - Grudzień 2021
Następny Red Rising – recenzja – ile tekstu zmieści się na kartach?