Liga Hanzeatycka zrzeszała miasta Europy, które wzajemnie się wspierały w kwestiach handlowych, utrudniając działanie innym, niezrzeszonym podmiotom. W grze planszowej Hansa Teutonica wcielamy się w jednego z takich kupców i spróbujemy zbudować własne szlaki handlowe. Czy warto zagrać?
Hansa Teutonica pierwszy raz w Polsce ukazała się w okolicach 2017 r. za sprawą wydawnictwa Egmont. Miała swoje pięć minut i dziwnym trafem przepadła w odmętach innych premier. Strasznie się temu dziwiłem, ponieważ uważam Hansę za jedną z ciekawszych i wartych poznania gier. Bardzo się ucieszyłem na wieści, że dzięki wydawnictwu Galakta ukazuje się wersja Big Box zawierająca wszystkie małe i duże dodatki, jakie pojawiły się do tego tytułu. Niektóre były dość trudne do zdobycia, a teraz mamy wszystko w jednym pudle i na dodatek w ojczystym języku. Nic tylko kupować i grać! Hansa Teutonica opowiada o trudnym życiu kupca należącego do Ligi Hanzeatycka. Nasze życie nie jest usłane różami i musimy powalczyć o należną nam pozycję. A jak to robić najlepiej? Będziemy budować nowe placówki handlowe w miastach lub skupimy się na rozwijaniu nowych szlaków handlowych. Ważną częścią są nasze zdolności, które będziemy rozwijać w trakcie gry. Zdobycie największej renomy jest najważniejsza, więc czy znajdzie się pięciu śmiałków mających wolną godzinkę na rozgrywkę w Hansa Teutonica?
W kilku słowach, jak gramy
Na samym początku naszej przygody musimy wybrać planszę. W pudełku znajdują się trzy, ale na początek zalecana jest mapa Ligi Hanzeatyckiej. Każdy z graczy dostaje swój osobisty sekretarzyk, na którym rozkłada drewniane elementy, odsłaniając pierwszy z lewej przy każdej akcji. Gra trwa nieokreśloną liczbę rund, w której gracze w kolejności wykonują swoje akcje. Na początku możemy przeprowadzić dwie akcji, ale wraz z postępami w grze i rozwijaniem jednej z umiejętności zwiększymy tę liczbę, aż do pięciu.
Pierwsza z akcji to pozyskanie nowych handlarzy. Ilość zdobywanych kostek lub krążków zależy od naszej umiejętności Bank. Startowo możemy zatrudniać tylko trzech pomagierów, ale finalnie za jedną akcję weźmiemy wszystkich dostępnych handlarzy w naszym kolorze z zasobów. Kolejną możliwością jest umieszczenie jednego z naszych handlarzy na mapie. Wybieramy niezajęte pole na szlaku handlowym i umieszczamy tam kostkę lub dysk. Inna akcją jest wypchnięcie jednego z handlarzy przeciwnika i umieszczenie w to miejsce swojego. Jeżeli wyrzucamy kubik, musimy dopłacić jedną kostkę do zasobów ogólnych z puli osobistej, a za dysk dopłacamy, aż dwie. Przeciwnik w ramach rekompensaty dostanie tyle samo kosteczek, ile płacimy i umieszcza je na sąsiednich wolnych szlakach. Nie może zająć pola innego gracza, więc nie ma tu mowy o jakiejś reakcji łańcuchowej.
Kolejną możliwością jest ruch naszymi handlarzami po planszy. W zależności od zdolności Księga mądrości możemy poruszyć od dwóch do maksymalnie pięciu naszych kupców. Ostatnią i najważniejszą akcją jest ustanowienie szlaku handlowego, gdy połączenie pomiędzy dwoma miastami składa się tylko z naszych kosteczek. Na początek właściciele sąsiadujących miast otrzymują po jednym punkcie renomy. Jeżeli przy szlaku jest żeton premii, to go zgarniamy, a w jego miejsce trafi nowy. Następnie mamy do wyboru jedną z trzech opcji. Pierwsza to założenie placówki w mieście, co pozwala nam zdobyć w nim kontrolę. Jeżeli przy szlaku znajduje się piktogram ze zdolnością możemy ją rozwinąć, zdejmując element z naszej planszetki. Ostatnia opcja to otrzymanie specjalnych punktów na niektórych polach zamiast ustanowienia placówki. Po rozpatrzeniu szlaku zdejmujemy nasze kosteczki i odkładamy je do puli ogólnej.
Gra kończy się natychmiast w momencie zaistnienia jednego z trzech czynników: jeden z graczy zgromadzi dwadzieścia punktów renomy, skończyły się żetony premii, a trzeba dołożyć nowy lub wypełnimy placówkami handlowymi dziesiąte miasto. Gracze podliczają punkty zdobyte za placówki, zebrane żetony oraz sieci placówek i wyłaniają najlepszego kupca Ligi Hanzeatyckiej.
Wykonanie
Hansa Teutonica ma specyficzny styl graficzny przypominający najlepsze niemieckie euraski. Kreska ma już swoje lata i nie wygląda zachęcająco ale ma w sobie swój urok i może do siebie przekonać. Ja jestem fanem, ale w zderzeniu z nowoczesnością może trochę odrzucić. Komponenty są niezłe jakościowo, drewienka są ładnie pomalowane a mapy sztywne i solidne.
Wrażenia
Hansa Teutonica pomimo swojego niemłodego już wieku w planszówkowym świecie ciągle czaruje i ma to coś, co przyciąga do zdjęcia jej z półki i odpalenia kolejnej partii. Już dawno nie grałem w tak elegancką mechanicznie grę, która dostarczy emocji i zmusi nas do całkiem sporego intelektualnego wysiłku. Hansa to kwintesencja euro gier – mało atrakcyjna grafika, sucha jak pieprz, a przy tym szalenie grywalna. Hansa swoją elegancją przypomina mi inny klasyk – El Grande. Bez niepotrzebnych bajerów, czy udziwnień oraz nadmiarowych mechanik, które są często sztuką dla sztuki i nie wnoszą nic ciekawego dostaliśmy dobrą grę w polskiej wersji językowej z całym pakietem dodatków.
Jeżeli zależy wam na klimacie czy opowiadanej historii, to Hansa jest zupełnym przeciwieństwem tych założeń. Niby bawimy się w kupców i staramy się rozwijać nasze faktorie handlowe, budując nowe szlaki. Konkurencja stara się nam nieustannie przeszkadzać i podczas tworzenia naszych szlaków próbuje… no właśnie co? Dodać kosteczkę, żebyśmy musieli wydać nasze kosteczki i przegonić go z naszej drogi. Jakieś tam fabularne wytłumaczenie naszych poczynań jest, ale głównym mięskiem jest tu mechanika wykładania i zarządzania naszymi kupcami.
Hansa Teutonica ma w sobie ten rodzaj interakcji, który bardzo mi się podoba. Przeciwnik stawia sobie swoje kubiki na planszy, a my z uśmiechem na twarzy dorzucamy mu jeden swój. Jeszcze lepiej, gdy będzie to dysk, bo kara dla niego będzie jeszcze większa, a nasz zysk nam to wynagrodzi. Często nie robimy tego specjalnie, ponieważ zależy nam na ulepszeniu jakiejś akcji, więc siłą rzeczy musimy się tam dostawić. W kolejnej rundzie przeciwnik może pokrzyżować nasze plany, wcinając się w nasze plany i trzeba będzie sobie z tym radzić. Takie przeciąganie liny, wredne wrzutki i szybkie riposty działają wyśmienicie i bardzo mi się podobały. Nikt nie jest zły, nie nazwałbym tego negatywną interakcją, a wymuszonym działaniem i poszukiwaniem nowych możliwości dla naszych kupców.
Gra została zamknięta w pięciu prostych akcjach, a te powiązane z konkretnymi drogami na planszy. Niech was to nie zwiedzie, ponieważ gra oferuje sporo różnych strategii i dobrych otwarć, a wszystko zależy od nas. Możemy pójść w większą liczbę ruchów po planszy i bardziej mobilnie zarządzać naszymi żetonami. Zwiększenie liczby akcji zawsze się przydaje, chociaż na początku wszyscy będą okupować te pola. Okupować, ponieważ każdy obiera sobie jakiś plan, a każdą akcję rozwija się w określonym miejscu. Od początku towarzyszy, więc nam poczucie rywalizacji oraz wyścig i chęć przechytrzenia innych. Świetny i prosty patent na zwiększenie emocji.
W grze podobają mi się decyzje oraz praktyczny brak losowości. Wszystko zależy od tego, co zrobimy i jak odpowiedzą nasi konkurenci. Nic nie dzieje się tu losowo i szczęście nie gra większej roli. Przez to doświadczony gracz ma trochę łatwiej grając z nowicjuszami, ale gra jest całkiem przystępna, jeżeli chodzi o zasady, więc szybko można ją załapać. Gra stawia przed nami sporo dylematów. Widzę, że jeden ze szlaków jest mocno uczęszczany, więc warto się pokusić o szybkie wystawienie naszej placówki. Z drugiej strony może lepiej powalczyć o ulepszenie jednej z moich akcji? Fajnie jest też szybko zdobyć kolejny przywilej i stawiać placówki w kolorowych miastach, ubiegając innych. Kombinowanie jest przyjemne, a sama rozgrywka szybka. Ponadto często zdarza się efekt jeszcze jeden partii i wręcz wymuszania rewanżu przez innych graczy, co chyba dobrze świadczy o Hansie.
Sporym plusem Hansy jest jej regrywalność. Wystarczy zacząć od innego szlaku i czekać na to co zrobią inni, żeby zobaczyć że partia przebiegnie w zupełnie innym kierunku. Dodatkowo w Big Boxie mamy rozszerzenia wszelakie, ale najważniejsze są nowe mapy z innym układem miast i dodatkowymi zasadami. Moje serce skradła mapa Brytanii, która dość mocno zmienia założenia wykonywania akcji i wymusza większy nacisk zdobycie przywilejów.
Gra zebrała już sporo pochwał i plusów, ale czy jest tak idealna? Niestety trochę wad ma. Najpoważniejsza z nich to skalowalność. Hansa Teutonica nie jest grą dla dwóch osób, a często takowe są poszukiwane. Pudełkowo zaczyna się od trzech, chociaż moim zdaniem najlepiej działa w pełnym składzie. Im więcej osób, tym lepiej działa wzajemne podbieranie pól i walka o konkretne szlaki handlowe. Kolejny minusik to początek gry. Gra rozkręca się trochę wolno i wszyscy rzucają się na szlaki z ulepszeniem akcji. Oczywiście są inne strategie, ale akcja to jednak akcja i bez większej ilości o wygraną może być ciężko.
Podsumowanie
Hansa Teutonica to klasyk, który śmiało można polecić wszystkim fanom rozkminiania i eleganckiej interakcji przy stole. Prosta do wytłumaczenia, nie wybacza większych błędów, ale po każdej partii czuć chęć na jeszcze jedną rozgrywkę. Sporą zaletą jest szybkość każdej partii, która zachęca do próbowania coraz to nowszych strategii. Hansa Teutonica pokazuje, że bez zbędnych bajerów i przeładowania treści można zrobić solidny i szalenie grywalny tytuł. Polecam!
[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Galakta za wysłanie gry do recenzji. Nie miało to wpływu na zawarte tu opinie.
Może zainteresuje Cie nasza recenzja Tabannusi: Budowniczowie Ur?
Brak komentarzy