Na Instagramie napisałem, że na film John Wick 3 oczekiwałem bardziej niż na nowe Avengers. Mimo, że bliżej dla mnie do tematyki science fiction niż sensacji, to jednak to co się działo do tej pory na ekranach przy poprzednich odsłonach serii John Wick to czysta fantastyka.
Niesamowite strzelaniny, walki wręcz, pościgi i ten cały klimat. Klimat świata pod światem, w pełni uporządkowanego z hierarchią, władzą i zasadami. Dla mnie John Wick, zarówno pierwsza, jak i druga część, był niesamowitym widowiskiem a same filmy oglądałem wiele razy za każdym razem dobrze się bawiąc. Co mogło pójść nie tak?
Recenzja będzie zawierała spoilery. Nie będę miał litości, więc jeżeli boisz się spoilerów, to po prostu nie czytaj.
Fabuła filmu rozpoczyna się dokładnie w momencie końca drugiej części John Wick. Jak zapewne pamiętacie, Jonatan został ekskomunikowany, czyli w dużym skrócie wydalony z systemu służącego dla zabójców. Jest także poważnie ranny, więc szybko zaczyna kombinować, jak można ocalić skórę. Tego właśnie się spodziewaliśmy po końcu John Wick 2 i dokładnie to dostaniemy. Jakoś udaje mu się połatać i zaczyna uciekać w sobie znanym kierunku.
Jego celem będzie odnalezienie szefa tajemniczej rady i proszenie go o przebaczenie. Zrozumiałe, to może być jedyny sposób, by pozbyć się armii zabójców intensywnie na niego polujących. Niestety jednak, o ile w poprzednich filmach pewne kuriozalne sytuacje były na miejscu, to całość trzymała fabularny porządek. Tutaj twórcy niestety wyraźnie się pogubili. Dlaczego? Już tłumaczę.
Kiedy to Jonatan wreszcie odnajduje szefa rady, ten karze mu zabić swojego przyjaciela, kierownika hotelu Continental w Nowym Jorku. Kiedy wreszcie mu udaje się wrócić z pustyni przy Casablance do Nowego Jorku, menadżer hotelu prosi, aby ten się za nim wstawił i go obronił. John oczywiście się godzi i kiedy już jest po wszystkim, Menadżer ostrzeliwuje babę jagę i ten jakoś ucieka. Co doprowadziło do takiej zdrady po tym wszystkim i ponownej ekskomuniki bohatera? Nie mamy bladego pojęcia, menadżer najpierw się chwalił że był to pokaz siły, kiedy to John załatwił wszystkich atakujących żołnierzy rady, a następnie go zabija.
Oczywiście kuriozum fabularnych było tutaj dużo więcej, tak samo były one w poprzednich częściach i w sumie nie celem tego filmu jest opowiedzenie zaskakującej i spójnej fabuły. Z drugiej jednak strony, podobnie myśleli twórcy Gry o Tron i chyba niespecjalnie im się zamysł udał w ósmym sezonie.
Same sceny walki są świetne, chociaż znowu, w pewnym momencie miałem wrażenie, że twórcy je specjalnie przedłużają. Zwłaszcza ostatnia walka ze złym ninja (w pierwszej części ruska mafia, w drugiej włoska Camorra, teraz mamy ninja, czyżby Yakuza?) w pewnym momencie zaczęła się strasznie dłużyć. Bo ile czasu można się okładać w ten sam sposób i korzystając z tych samych zagrywek jak np. kombinowanie z lustrami, których to scen w tym filmie było chyba z 10. Po co ciągle wałkować to samo?
Zdenerwowało mnie także to, że tak naprawdę film niczego nie wyjaśnił jeżeli chodzi o sytuację Johna. Na koniec był dokładnie w tym samym punkcie co na początku, może w trochę lepszej sytuacji, gdyż teraz miał po swojej stronie także bezdomnych. Z drugiej jednak strony dowiemy się trochę o niektórych elementach tajemniczego świata, gdzie pewien jegomość wiele się wypowie na temat Signum oraz monet którymi przestępcy płacą za swoje usługi. Takich tajemnic zostaje odkrytych znacznie więcej, jednak w John Wick 3 świat przedstawiony stracił trochę spójności. Dalej jednak uważam, że przydałoby się nam parę książek lub gier komputerowych, które to bardziej ochoczo opowiadałyby o tym co dzieje się w John Wick 3. Jest natomiast komiks i w planach ma powstać także serial, więc może fani filmów będą bardziej usatysfakcjonowani.
Oskar za to należy się kamerzystom i scenarzystom, bo praca kamery oraz sceny które widzimy to czysty majstersztyk. Zawsze widać akurat tyle ile trzeba, a kamera pięknie nadąża za tym co się dzieje. Pojawiają się też licznie zwierzęta, zwłaszcza dwa pieski zdobyły moje serce, więc osoba która zajęła się tresurą zwierząt spisała się niewiarygodnie pozytywnie. Pojawiają się tak samo kolejne tajemnice, jak np. tajemnicza sędzia która posiada po prostu niewiarygodną władzę nad każdym. Mam nadzieję, że w czwartej części, bo ta na pewno powstanie, twórcy postawią większy nacisk na fabułę niż wałkowanie triku z lustrami.
Podsumowanie
Co nie zmienia faktu, że jako film akcji John Wick absolutnie wymiata i jeżeli nie szukacie w filmie jakiś specjalnie rozbudowanych wątków fabularnych oraz nie rażą was w oczy dziury fabularne oraz dziwnie napisane scenariusze, to będziecie absolutnie zachwyceni. Mimo nawet tego, że niektóre sceny walki oraz akcji bardzo się dłużyły i czuło się, jakby były przedłużone. To jest zdecydowanie jak do tej pory najgorsza część serii John Wick, ale dalej jest to bardzo fajny film akcji.
Brak komentarzy