Mariko Turk – Tego lata znów się pożegnamy – recenzja


Tego lata znów się pożegnamy

Tego lata znów się pożegnamy autorstwa Mariko Turk to książka, którą miałam przyjemność ostatnio przeczytać. Dlaczego przyjemność? Zapraszam do recenzji!

Okazuje się, że literatura młodzieżowa może czasem zaskoczyć! Z pewnością nie oczekiwałam, że książka YA dostarczy mi takich emocji. Tego lata znów się pożegnamy złamie wam serce i spróbuje poskładać je na nowo. Jednocześnie porusza niezwykle ważne tematy, ale też napawa pewną dozą nadziei. Mariko Turk napisała przejmującą opowieść o żałobie, odkrywaniu siebie i nieprzemijającej sile przyjaźni.

Na pierwszych stronach książki przenosimy się w czasy wręcz beztroskie – wspólne wakacje dwóch najlepszych przyjaciółek, w rzekomo nawiedzonym hotelu Harlow w Estes Park w Kolorado. Poznajemy Natalie i Imogen – dziewczyny różniące się od siebie jak dzień i noc, ale jednocześnie od dawna nierozłączne. Imogen jest przykładną uczennicą, która jest na perfekcyjnej ścieżce dostania się do topowego uniwersytetu. Jej dni przepełnione są zajęciami dodatkowymi, które od dawna ją męczą. Natalie z kolei jest nieco bardziej wyluzowana, stale poszukuje wrażeń, namawia przyjaciółkę do małego buntu. W kwestiach duchowych także się różnią – jedna wierzy we wszystko, co nadnaturalne, druga jest absolutną sceptyczką.

Tego lata znów się pożegnamy

Ich coroczne letnie wypady do hotelu Harlow przez lata zyskały miano praktycznie świętych. Sielankowy, wakacyjny nastrój zostaje jednak brutalnie przerwany – dowiadujemy się bowiem, że Imogen niespodziewanie umiera we śnie. Rok później, zdeterminowana, aby ostatecznie przepracować żałobę, Natalie wraca do hotelu, ale nie po dawkę emocji, tylko by zrealizować duży szkolny projekt. Zdecydowała, że będzie kręcić taśmę przesłuchań do swojego ulubionego programu o polowaniach na duchy. Powrót do miejsca, które skrywało w sobie tyle szczęśliwych wspomnień nie należy do najprostszych.

W czasie pobytu bohaterka spotyka Landera – cynicznego i momentami dość okrutnego autora szkolnej gazety, który – jak się okazuje – także pracuje w hotelu nad swoim wielkim projektem. Zmuszeni odłożyć na bok dzielące ich różnice, Natalie i Leander rozpoczynają projekt, który sięga głębiej, niż oboje przewidywali. Kiedy pracują nad rozwikłaniem tajemnic tego nawiedzonego miejsca, Natalie doświadcza niepokojących przebłysków związanych Imogen. Momentami ma problemy z odróżnieniem prawdziwych nawiedzeń od zwykłych dowcipów i wkrótce zaczyna kwestionować swój trwający całe życie sceptycyzm. Autorka fajnie połączyła rzeczywistość z elementami nadprzyrodzonymi, przez co sama też, wraz z Natalie, zastanawiałam się nad otrzymywanymi przez nią wiadomościami. Niepewność zbudowała napięcie, którego w ogóle się nie spodziewałam.

Początkowe tarcia bohaterów wkrótce ustępują miejsca uroczej dynamice, w której prawie wrogowie stają się niemal sojusznikami. Wątek „romansu” nie gra w tej książce pierwszych skrzypiec i chwała autorce za to. Natalie może spokojnie skupić się na przetworzeniu żałoby a dodatkowo, nawiedzona atmosfera hotelu odzwierciedla jej emocjonalne zamieszanie. Autorka w przystępny sposób porusza kwestię bólu po stracie bliskiej osoby i myślę, że wiele nastolatków (chociaż absolutnie nie wyłącznie) mogłoby czerpać z tej lektury. To nie tylko lekka opowieść o duchach, ale też podnosząca na duchu historia z morałem.

Bardzo spodobała mi się też kreacja postaci Natalie. Poznajemy ją osobę o nieco niższej samoocenie, trochę porównującą się do przyjaciółki, może odrobinę w cieniu Imogen. W miarę kolejnych stron obserwujemy przemianę bohaterki, widzimy jak powoli rozkwita i zaczyna akceptować siebie taką, jaka jest. Może i brzmi sztampowo, ale Tego lata znów się pożegnamy nie jest zwyczajną książką jakich wiele. Wiele osób będzie mogło utożsamiać się z Natalie, wspólnie z nią przeżywać kolejne wydarzenia a na końcu cieszyć się z jej przemiany. Przez całą powieść kibicowałam jej jak własnej przyjaciółce – właśnie dzięki autentyczności postaci.

Tego lata znów się pożegnamy

Komu poleciłabym tę książkę? Osobie, która potrzebuje nieco komfortu i pocieszenia – po stracie, rozstaniu, złamanym sercu – bez znaczenia. Element nadprzyrodzony dodaje tej książce powiewu czegoś świeżego, nawet radosnego. Uważam, że ważne są też wstawki o terapii, sposobach przepracowania emocjonalnych doświadczeń i samodzielnej pracy nad uczuciami. Tego lata znów się pożegnamy jest książką z dość trudnym tematem, ale napisanym w taki sposób, by dodawać otuchy.

 

 

Zobacz też: Co przeczytać po Dworach Sarah J. Maas? 12 propozycji!

Książkę Tego lata znów się pożegnamy otrzymaliśmy od Wydawnictwa W.A.B. – dziękujemy!

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Mężczyzna zamknięty w więzieniu za miecz z Zeldy w miejscu publicznym
Następny Gliniarz z Beverly Hills: Axel F - Recenzja - Klasyczna rozróba!