Wykreślanki i kolorowanki są polecane dla dorosłych jako doskonałe narzędzia relaksacyjne. Mur Hadriana jednak na relaks nie pozwala, wymaga skupienia, kombinowania i ołówka.
Mur Hadriana to nowa gra od Portal Games. W pudełku znajdują się komponenty dla 6 graczy, ale w gruncie rzeczy gra jest jednoosobowa i można w nią grać w dowolnej konfiguracji, o ile zgodzimy się na używanie tych samych kart przez kilku graczy. W grze wcielamy się w zarządcę rzymskiego miasta, które będziemy rozbudowywać i bronić. Mechanika to odwracanie kart, pobieranie wskazanych surowców i wydawanie ich generując nowe surowce. Gdybym miał porównać Mur Hadriana do innych gier to powiedziałbym, że jest to połączenie Paladynów Zachodniego Królestwa z Rzuć na Tacę.
Skrót zasad
Każdy gracz dostaje dwa arkusze miasta, gdzie będzie wykreślał odpowiednie kwadraciki i kółka wraz z postępem gry. Dostaje również własną talię kart i mały kartonowy pasek z informacjami o atakach i miejscem na odkładanie surowców i kart celów. W każdej z 6 tur odkrywamy kartę Piktów informującą nas o dostępnych zasobach. Następnie gracze dobierają dwie karty ze swojej talii, jedną zagrywają dla widniejących na niej surowców, a drugą dla celu, który zapunktuje na koniec gry. Surowcami są tutaj kamienie i ludzie w wielu odmianach. Podczas rozgrywki gracze wydają surowce, zamalowują pola na planszy i dostają bonusy im przypisane. Tak więc aby zbudować kawałek muru, musisz wydać zielonego ludzika i na co drugim zaznaczonym polu otrzymujesz jako bonus żółtego felka, albo tarczę. Felka można dalej przehandlować na budowę licząc na kolejne bonusy, a tarczą wesprzeć jedną z trzech kohort wojskowych strzegących miasto przed Piktami. Nie ma tutaj ani rund, ani kolejności graczy, każdy sobie rzepkę skrobię za pomocą dostępnych dóbr i własnego pomyślunku. Gracze mogą rozbudowywać kopalnie, aby co turę uzyskiwać więcej kamieni, mogą inwestować w poszczególne dzielnice, które przysporzą im punktów zwycięstwa i na pewno będą chcieli rozbudować fortyfikacje, bo one odblokowują dostęp do kolejnych budynków, punktów i pozwalają na lepszą obronę. Zasada jest wszędzie taka sama, zbuduj coś, aby dostać bonus, który zostanie użyty w innym miejscu, dla kolejnego bonusu. Są drobne wyjątki i mini-gierki, jak zbieranie towarów z numerkami, hodowanie gladiatora czy malowanie tetrisowych kształtów dla pozyskania punktów i surowców, ale i tak mają wspólny cel – zwiększyć twój końcowy wynik.
Arkusze miasta można podzielić na 3 strefy, pierwszy arkusz ma surowce i tory punktów, drugi dzielnice z ich generatorami. Aha, są jeszcze kohorty – żołnierze broniący miasta stojący w trzech formacjach. Jak działa walka? Na koniec tury wszystkich graczy wyciągamy tyle kart Piktów ile wskazuje tekturka i sprawdzamy skąd będą atakowali. Następnie porównujemy ilość ataków z ilością obrońców w danej kohorcie. Jeśli co najmniej wyrównamy, dostajemy punkty, jeśli ataków było więcej niż naszych żołdaków, zaliczamy ujemnego klapsa. Im więcej klapsów, w grze nazwanych pogardą, tym więcej punktów w plecy na koniec gry.
Po 6 turach wygrywa osoba z największą ilością punktów.
Wrażenia z gry
Jak na masywną wykreślankę to jest dobrze, ale nie wiem po co miałbym w nią grać. Bardzo mocno przypomina mi Paladynów Zachodniego Królestwa. Tam też zapełnialiśmy słupki różnych akcji i wysyłaliśmy ludki, aby generować bonusy. Tylko tam interakcja między graczami miała jakieś znaczenie, gra wyglądała ładnie na stole i mi osobiście dawała więcej frajdy niż wykreślanie kwadracików. Mur Hadriana ma jednak więcej kombosów, bo mądrze rozegrana tura generuje bardzo długi ciąg akcji. W Paladynach też to było, ale na mniejszą skalę. I tutaj wchodzi Rzuć na Tacę – maleńka gra z kośćmi gdzie generujemy niesamowicie miodne kombosy i nie trwająca 60 minut. Możemy zagrać kilka partii z rzędu i lecieć na endorfinowym haju przez cały czas. Mur Hadriana też ma drobny efekt „jeszcze raz”, ale dojście do znaczącego kombosa zajmie nam z 20 minut machinalnego wykreślania kwadracików. Potem oczywiście się rozkręca, ale Rzuć na Tacę daje mi w tym samym czasie dużo więcej epickich momentów.
Arkusze miasta na pierwszy rzut oka wyglądają bardzo przytłaczająco. Jest na nich mnóstwo informacji, pól do wykreślenia i ikon. Jednak już po pierwszej partii da się wszystko zapamiętać i nie sięgać po instrukcję. Jednak pamiętać co co robi, a rozumieć to i grać dobrze to dwie różne rzeczy. Nie wiem jaka jest najlepsza strategia, czy iść w świątynie, bo niby pomagają w walce, czy może w gladiatorów, bo też dają trochę punktów i mają fajną minigierkę. I to dobrze świadczy o grze, bo po kilku partiach dalej mogę sobie grać i szukać optymalnych ruchów. Mur Hadriana to gra w ekonomię ruchów, maksymalizację zysków oraz dopracowane posunięcia. Traktuję tę grę jako tytuł solo, więc długie tury mnie raczej nie przerażają, bo gram sam ze sobą, ale ilość opcji może przyprawić o mały paraliż decyzyjny. Sprawdzanie każdej możliwej akcji z zasobami, potem z bonusami, a na końcu z długoterminowym celem może trochę potrwać. Grając solo to nie problem, grając z ludźmi, to co innego.
Gdzie zatem umieścić tę grę? Wykreślane solo euro o średniej ciężkości. Hm, może bym grał w to na wyjeździe, kiedy nie chcę brać imprezówek, a na zwykłe euro nie ma miejsca? Innego zastosowania na Mur Hadriana nie widzę. Z ludźmi nie pograsz, bo po co, długo i tak sam pod nosem mamroczesz; solo też nie zagrasz w domu, bo są lepsze tytuły do generowania kombosów z kopniakiem endorfinowym. Dwa razy z rzędu też nie warto, bo gra trwa 60 minut a rozkręca po 20. Bardzo trudna decyzja z tym Murem.
Wykonanie
W małym pudle znajdziemy dwa glubaśne bloczki z arkuszami miasta, zestaw meepli w różnych kolorach, trochę kart i kawałek tekturki. Wszystko wygląda ładnie, instrukcja jest przejrzysta i dobrze uczy grać. Arkusze miasta są może odrobinę za bardzo przeładowane, ale innego rozwiązania nie mogę sobie wyobrazić.
Podsumowanie
Dobre średniej ciężkości wykreślane euro, które nie wiem po co istnieje. Stara się nieudolnie zastąpić dwie inne gry, a nie jest lepsze od żadnej z nich. Jeśli lubisz eurasy, polecam Paladynów, jeśli wolisz wykreślanki z kombosami, polecam Rzuć na Tacę. Mur Hadriana nadaje się tylko na podróż, kiedy nie mamy jak rozłożyć większej gry, a małe nam się znudziły.
Grę możesz kupić tutaj
Podsumowanie
Pros
- Pozwala pogłówkować
- Teoretycznie nielimitowana liczba graczy
Cons
- Naśladuje Paladynów i Rzuć na Tacę robiąc to gorzej
Brak komentarzy