Fani serii „The Last of Us” mogą być głęboko rozczarowani najnowszymi doniesieniami. Neil Druckmann, główny twórca i dyrektor kreatywny studia Naughty Dog, w wywiadzie dla magazynu Variety dał jasno do zrozumienia, że przyszłość kultowej serii gier stoi pod dużym znakiem zapytania. Jego wypowiedzi sugerują, że możemy nigdy nie doczekać się trzeciej części przygód Ellie i innych postaci z postapokaliptycznego świata opanowanego przez grzybiczy pasożyt.
To wstrząsająca informacja dla społeczności graczy, która od lat śledzi losy bohaterów i z niecierpliwością oczekiwała kontynuacji opowieści. Wypowiedź Druckmanna padła przy okazji promocji drugiego sezonu serialowej adaptacji „The Last of Us”, której premiera zaplanowana jest na 13 kwietnia na platformie Max. Słowa „nie zakładajcie, że powstanie więcej The Last of Us. To może być koniec” zabrzmiały jak wyrok dla wszystkich, którzy liczyli na rozwinięcie historii rozpoczętej w 2013 roku. Warto zauważyć, że Druckmann nie jest osobą, która rzuca słowa na wiatr – jako główny architekt uniwersum, jego stanowisko ma kluczowe znaczenie dla przyszłości marki. Wypowiedź była poprzedzona wymownym westchnieniem, co dodatkowo podkreśla zmęczenie twórcy ciągłymi pytaniami o kontynuację serii. Dla fanów jest to sygnał, że studio może definitywnie zamknąć rozdział związany z tym uniwersum, koncentrując się na nowych, świeżych projektach.
„The Last of Us Part 2„, wydana w 2020 roku na PlayStation 4, okazała się ogromnym sukcesem zarówno komercyjnym, jak i artystycznym. Gra zdobyła liczne nagrody i wyróżnienia, w tym wiele tytułów Gry Roku, a krytycy wychwalali jej narrację, złożone postacie oraz techniczne wykonanie. Jednak mimo uznania, produkcja wywołała również kontrowersje związane z ponurym obrazem ludzkiej natury oraz śmiałymi decyzjami fabularnymi, które podzieliły społeczność graczy. Niektórzy zarzucali grze zbyt pesymistyczną wizję świata i moralną dwuznaczność. W styczniu 2024 roku na PlayStation 5 ukazała się odświeżona wersja gry, a 3 kwietnia zadebiutuje również na komputerach PC, dając nowym graczom szansę na poznanie tej historii. Co istotne, podczas gdy pierwsza część gry została przeniesiona na mały ekran w ramach jednego sezonu serialu, fabuła „Part 2” zostanie rozłożona na co najmniej dwa sezony. Taka decyzja świadczy o złożoności i bogactwie materiału źródłowego, który wymaga więcej czasu ekranowego, aby właściwie oddać wszystkie niuanse opowieści i rozwój postaci. Adaptacja serialowa stanowi dowód na to, jak istotnym dziełem kultury stała się seria „The Last of Us”.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy Neil Druckmann wypowiada się na temat potencjalnej trzeciej części serii. Już w 2023 roku w rozmowie z Buzzfeed zaznaczył, że powstanie „The Last of Us Part 3” jest uzależnione od znalezienia historii wartej opowiedzenia. „To zależy od nas, czy chcemy kontynuować tę opowieść czy nie” – stwierdził wtedy Druckmann, podkreślając, że Sony nie wywiera presji na studio w kwestii tworzenia kolejnych części. Proces decyzyjny jest taki sam jak w przypadku „Part 2” – jeśli zespół będzie w stanie stworzyć przekonującą historię z uniwersalnym przesłaniem o miłości, podobnie jak w pierwszej i drugiej części, to opowieść zostanie opowiedziana. Jeśli nie, to „Part 2” ma wystarczająco mocne zakończenie, które może stanowić satysfakcjonujący finał całej serii. Ta wypowiedź pokazuje, jak wielką wagę Naughty Dog przykłada do jakości swoich produkcji i integralności artystycznej. Studio nie jest zainteresowane tworzeniem kontynuacji tylko ze względów komercyjnych, co jest godne podziwu w dzisiejszej rzeczywistości przemysłu gier, gdzie sukces finansowy często przeważa nad artystyczną wizją. Dla Druckmanna i jego zespołu kluczowe znaczenie ma znalezienie opowieści, która będzie miała głębszy sens i uzasadni powrót do świata „The Last of Us”.
Jednym z powodów, dla których „The Last of Us Part 3” może nigdy nie powstać, jest zaangażowanie studia Naughty Dog w zupełnie nowy projekt. Podczas The Game Awards 2024 zaprezentowano „Intergalactic: The Heretic Prophet” – nową markę, nad którą pracuje zespół. Neil Druckmann ponownie pełni funkcję scenarzysty i reżysera tej produkcji, która według jego słów dotyczy „tego, co się dzieje, gdy pokładasz wiarę w różne instytucje”. Ta enigmatyczna zapowiedź sugeruje, że nowy tytuł będzie równie ambitny pod względem narracyjnym jak seria „The Last of Us”, ale pozwoli twórcom na eksplorację świeżych tematów i mechanik rozgrywki. Zaangażowanie zasobów studia w nowy projekt znacząco zmniejsza szanse na równoległe prace nad kolejną częścią „The Last of Us”. Historia pokazuje, że Naughty Dog preferuje koncentrację na jednym dużym tytule naraz, dostarczając dopracowane do perfekcji produkcje, nawet jeśli oznacza to dłuższe okresy oczekiwania między premierami. Ta strategia, choć frustrująca dla niecierpliwych fanów, zaowocowała serią niezwykle udanych gier, które wyznaczały nowe standardy w branży zarówno pod względem technologicznym, jak i narracyjnym.
Wpływ serii „The Last of Us” na kulturę popularną jest nie do przecenienia. Od momentu premiery pierwszej części w 2013 roku, seria zdobyła status jednej z najbardziej uznanych i wpływowych franczyz w historii gier wideo. Charakterystyczne postacie, emocjonalna narracja i postapokaliptyczny świat zainspirowały licznych twórców w różnych mediach. Sukces adaptacji serialowej produkcji HBO tylko potwierdził uniwersalną siłę tej opowieści, przyciągając nowych odbiorców i udowadniając, że gry wideo mogą być źródłem wartościowych historii dla innych mediów. Jeśli „Part 2” rzeczywiście okaże się ostatnią częścią serii, będzie to oznaczało zakończenie pewnej ery w historii gier. Jednak nawet bez trzeciej części, dziedzictwo „The Last of Us” pozostanie niezachwiane. Dwie istniejące gry tworzą kompletną i satysfakcjonującą narracyjnie całość, która na zawsze zapisze się w annałach interaktywnej rozrywki. Choć fani niewątpliwie będą rozczarowani brakiem kontynuacji, mogą docenić integralność artystyczną twórców, którzy wolą zakończyć serię na wysokim poziomie, niż ryzykować rozczarowanie przeciętną kontynuacją stworzoną jedynie dla zysku.
Czy decyzja o niekontynuowaniu serii „The Last of Us” jest ostateczna? Historia branży gier pokazuje, że nigdy nie można wykluczyć powrotu nawet pozornie zakończonych franczyz. Choć obecne wypowiedzi Neila Druckmanna sugerują brak planów dotyczących „Part 3”, sytuacja może ulec zmianie w przyszłości. Inspiracja do stworzenia wartościowej kontynuacji może pojawić się nieoczekiwanie, a sukces serialowej adaptacji może również wpłynąć na decyzje studia. Warto pamiętać, że między premierą pierwszej i drugiej części minęło siedem lat, co pokazuje, że Naughty Dog nie spieszy się z kontynuacjami i czeka na odpowiedni moment. Na ten moment fani powinni przygotować się na możliwość, że historia Ellie rzeczywiście dobiegła końca, jednocześnie z zainteresowaniem śledząc nowe projekty studia, takie jak „Intergalactic: The Heretic Prophet”. Niezależnie od przyszłości marki, „The Last of Us” pozostanie jedną z najbardziej wpływowych serii gier, która udowodniła, że medium to może dostarczać dojrzałych, emocjonalnych i prowokujących do myślenia opowieści, dorównujących najlepszym produkcjom filmowym czy literackim. Dziedzictwo Joela i Ellie będzie żywe w sercach graczy i w historii interaktywnej rozrywki, niezależnie od tego, czy doczekamy się oficjalnej kontynuacji.
Brak komentarzy