Steel Seed – Recenzja – Wreszcie ciekawy i oryginalny souls!


Steel Seed to niewielka gra niezależna, która spróbuje trochę inaczej podejść do ostatnio mocno eksploatowanego tematu soulsów. Czy twórcom udało się przygotować ciekawą i wciągającą grę, czy też mamy do czynienia z kolejną kalką i zlepkiem pomysłów? Zapraszam do recenzji!

Historia Steel Seed skupia się na postaci Zoe, która budzi się w środku tajemniczego laboratorium, a wszędzie wokół widzi tylko metal oraz maszyny. Naszym zadaniem będzie dowiedzenie się, co się stało ze światem oraz z nami samymi. Od samego początku będzie nam towarzyszyć sympatyczny dron o imieniu Kobi. Gra w przeciwieństwie do większości soulsów posiada głęboką i rozbudowaną narrację. Bohaterowie będą między sobą rozmawiać, komentować oraz wskazywać potencjalne sposoby rozwiązania różnych problemów. Do tego w trakcie zabawy znajdziemy notatki, które zaskoczą Was swoją objętością. Całość sprawia, że świat gry jest bardzo sympatyczny do odkrywania, a także spójny oraz wciągający. Na pewno sprzyja też temu duet bohaterów, którego po prostu nie da się nie polubić. Zoe to sympatyczna, choć zagubiona dziewczyna, a Kobi to świetny przyjaciel, który ją wspiera. Nawet jeżeli sami go nie rozumiemy, bo komunikuje się za pomocą pisków, to rozumie go już główna bohaterka.

Steel Seed - Recenzja - Czy warto kupić?

Steel Seed to trzecio osobowa gra akcji, w której będziemy przemierzać kolejne majestatyczne obszary. Gra chwali się swoją skalą. O ile same poziomy są w zasadzie liniowe, to często będziemy zatrzymywać się i rozglądać. Będziemy przemierzać olbrzymie hale produkujące wrogie maszyny czy też złomowisko pełne olbrzymich obiektów. W elektrowni wielkości olbrzymiego miasta w oddali będziemy widzieć przelatujące maszyny wielkości okrętów wojskowych, a całość będzie zaskakująco żywa pomimo tego, że ludzkości i życia w zasadzie już dawno nie ma. Steel Seed to nie tylko gra akcji, ale też satysfakcjonująca wycieczka po naprawdę ciekawie zaprojektowanych obszarach.

Czasami gra zmienia perspektywę, przez co ze skradanki wpadamy w bardzo intensywną akcję i wyzwania zręcznościowe

Nazywanie jednak Steel Seed kolejnym soulsem jest trochę naciągane, bo co prawda gra posiada parę mechanik z kultowej serii, ale większość rzeczy robi bardziej po swojemu. Nasza bohaterka posiada silny i słaby atak, a także unik, ale po śmierci nie zostawia po sobie nic, więc możemy umierać tutaj dowolnie. Gra posiada system checkpointów i to pomimo ognisk, które służą nam raczej jedynie do szybkiej podróży oraz rozwijania bohaterki. Rozwój polega na kupowaniu umiejętności, które odblokowujemy robiąc różne wyzwania. Część z nich jest zdecydowanie przesadzona i utrudniona w dziwny sposób, jak np. zniszczenie trzech wrogów w ukryciu w ciągu 10 sekund.

Przyjdzie nam też ukrywać się przed olbrzymim Kolosem, jeżeli nas zobaczy to po nas. Bardzo fajne sekwencje.

Do tego, w trakcie gry nie zdobędziemy wszystkich umiejętności w sposób naturalny i w ostatnim akcie będziemy musieli je zdobywać oddzielnie wracając do poprzednich rozdziałów. Sprowadza się to do tego, że część umiejętności jest po prostu skrajnie nieprzydatna bo nie będziemy mogli ich normalnie używać w grze i gdy je zdobędziemy, to w zasadzie będziemy kończyć zabawę. Póki co nie ma dostępnego trybu Nowa Gra+. Osobiście przed ostatnim aktem specjalnie cofnąłem się do poprzednich rozdziałów, by zdobyć wszystkie zaległe umiejętności i w zasadzie dobrze zrobiłem, bo gdyby nie to, to bym wcale nie dał rady zrobić tych wyzwań w ostatnim akcie.

Nie powiedziałem Wam w zasadzie jednej najważniejszej rzeczy. Steel Seed to gra skradankowa, przynajmniej gra wymusza na nas skradanie. Teoretycznie możemy się zawsze bić z wrogami, ale Ci oddają nam mocno i w zasadzie po trzech trafieniach jest po nas. Dlatego lepiej zawsze jest się skradać. Nasza bohaterka posiada dużo umiejętności, które jej przydadzą się w cichym eliminowaniu wrogów, a najważniejszą z nich jest sam Kobi. Możemy w dowolnym momencie przejąć kontrolę nad dronem i sprawdzić, gdzie są wrogowie, oznaczyć ich, a nawet trochę połobuzować. Nasz dzielny, mały Dron będzie mógł zerwać linkę z ładunkiem na głowy nieświadomych przeciwników, a z czasem nauczy się minować ścieżki patrolowe czy też wyrzucać wabiki dźwiękowe. Dron przydaje się też do szukania sekretów. Będziemy mogli za jego pomocą dokładnie sprawdzić każdy poziom i poszukać czegoś przydatnego. To bardzo oryginalna mechanika, która w zasadzie, pozwala nam na grę na dwa sposoby. Takie wykorzystanie drona jest na tyle świetne, że chciałbym widzieć ten system w innych grach.

Latanie dronem to nowe spojrzenie na obszary. A są one naprawdę olbrzymie i pełne sekretów.

Ale nie tylko skradaniem robot żyje i czasami przyjdzie nam walczyć z przeciwnikami. Muszę jednak przyznać, że system walki jest tutaj prosty i w zasadzie jeden na jednego, żaden przeciwnik nie powinien stanowić większego wyzwania. Nasza bohaterka posiada bardzo długi unik oraz łatwo doskakuje do przeciwników, co pozwala jej trzymać dystans. Jeżeli jednak wykorzystamy też drona do walki, to i nawet grupa wrogów nie będzie problemem. Będziemy mogli na przykład rzucić specjalną bombę, która jest tym silniejsza, im więcej wrogów znajdzie się w jej zasięgu. Jedną z umiejętności końcowych, których w zasadzie nie będziesz używać, jeżeli sam nie sprowokujesz sytuacji, jest nawet olbrzymi wybuch mocy Zoe, który zużywa całą naszą energię, ale jednocześnie niszczy wszystkich przeciwników. Nasza bohaterka ma więc czym się bić, nawet jeżeli są to nieraz umiejętności, których gra nie da nam okazji używać.

Przyjdzie nam nawet pływać na desce w olbrzymim jeziorze oleju

Jeżeli chodzi o audiowizualia, to bardzo mi się podobają nagrane dialogi. Nie tylko Zoe jest miła dla ucha, ale też nasz tajemniczy mentor, Savi, który znajduje się w naszej bazie wypadowej. Aktor, który podkładał mu głos bardzo wczuł się w rolę, przez co istota ta brzmi jednocześnie bardzo dumnie, jak i tajemniczo. Grafika, jak już wspomniałem, jest bardzo ładna, ale coś jest nie tak z postprocessingiem. Gra lubi w dziwny sposób śnieżyć i gubić ostrość, może to być jakiś system chroniący grę przed spadkiem klatek na Playstation 5. Niestety, Steel Seed posiada parę błędów. Nie są one duże, czasami jakiś wróg zatknie się w teksturach, a raz po moim upadku w przepaść, bohaterka zaczęła lewitować bez możliwości wylądowania. Jedynym sposobem na jej uratowanie było wczytanie checkpointa. Nie było to wielkim problemem, bo punktów zapisu gry jest bardzo dużo, więc niewiele straciłem, ale jednak pewien niesmak pozostał.

Jedyny poważny bug który trafił mi się pod koniec gry, to lewitacja naszej głównej bohaterki. Niestety musiałem wczytać grę, ale checkpointy są bardzo gęste.

Steel Seed pokazuje, że można podejść do tematu soulsów w sposób oryginalny i szczerze mówiąc, chciałbym zobaczyć więcej takich gier w przyszłości. Steel Seed posiada ciekawą historię oraz swój własny pomysł na grę z paroma innowacyjnymi mechanikami, jak latanie dronem. Gra posiada parę problemów technicznych oraz nie wszystko zostało do końca przemyślane, jak system umiejętności, które lepiej, żebyśmy po prostu kupowali za walutę w grze, niż robiąc wyzwania, bo przez to nie będziemy w stanie używać ich w trakcie zabawy bez wcześniejszego wracania do już zwiedzonych obszarów. To jednak nie zmienia faktu, że gra jest niesamowicie wciągająca, przyjemna oraz po prostu ciekawa. Bardzo się cieszę, że Steel Seed nie okazał się kolejną kopią innych gier jak AI Limit czy przewartościowaną kalką soulsów jak The First Berserker: Khazan.

Steel Seed w dobrej cenie możesz kupić w naszym Sklepie z Grami 🙂 Dzięki temu wspierasz rozwój naszego portalu i mamy więcej czasu na pisanie lepszych recenzji oraz poradników.

Podsumowanie

Steel Seed to zaskakujące odkrycie. Gra okazała się bardzo ciekawa i wciągająca.
Ocena Końcowa 8.0
Pros
- Świetne połączenie skradania i gry akcji
- Sympatyczny duet bohaterów
- Ciekawa historia oraz świat, który chcemy poznawać
- System umiejętności i wyzwań
- Fantastyczny system latania dronem
Cons
- Problemy techniczne, sporadyczne błędy
- Najlepsze umiejętności odblokujemy pod sam koniec gry, więc w zasadzie nie będzie okazji ich używać
Poprzednio Doom: The Dark Ages - Wszystkie Bronie i Ulepszenia, Jak je zdobyć? - Poradnik
Następny Historia i oś czasu gier z serii Doom - Wyjaśniamy cały timeline sagi Slayera