recenzje gier planszowych
Od zmierzchu do świtu – recenzja – czas przejść na dietę!
Śpicie sobie smacznie w ponurym zamczysku, gdy budzi was woń wiecznej róży z pobliskich ogrodów oraz cudowny zapach człowieka z pobliskiej wioski. Może to jednak nie człowiek tak dobrze pachnie, a po prostu wy jesteście głodni nowych wrażeń? Nie to jednak człowiek – wszakże jesteście wampirami. W końcu podjąłem się wyzwania rozegrania w Od zmierzchu …
Little Factory – recenzja – od wędki do ryby zbuduj swoją potegę!
Kto chciał być przedsiębiorcą? Kupić tanio, sprzedać drogo, a najlepiej dostać za darmo. Little Factory spełni wasze marzenia. Zaczynamy z niewielkim dobytkiem, żeby później pomnożyć go zdobywając kolejne zasoby i realizując projekty. Wszystko to dla punktów, bo w końcu mamy planszówkę, więc co mogłoby być ważniejsze?
Deep Madness: Wieczne Koszmary – czy warto nabyć ten dodatek?
Deep Madness to świetny tytuł i nie ma co się licytować, że jest inaczej. Klimat, koszmarni przeciwnicy i taktyczny wyścig, aż do celu to główne atuty tej gry. Czacha Games trafiła na perełkę, więc nie dziwi napływ dodatków. Jest ich na tyle dużo, a czasu na ogranie zawsze za mało, więc sprawdźmy, czy Wieczne Koszmary …
Piątka – recenzja – czy znajdziesz skojarzenie do niepasujących haseł?
Lubicie gry imprezowe? Ja raczej mając wybór zagrał w coś bardziej mózgożernego i cięższego, ale są takie okazje, gdy potrzebujemy wyjąć Dixita czy Tajniaków. Spotkanie rodzinne w plenerze, wieczorna luźna posiadówka ze znajomymi – czasami chcemy zrobić coś kreatywnego i fajniejszego, niż zwykłe siedzenie. Na pomoc przybywają planszówki! Piątka to nowość, która chce zawojować nasze …
Unmatched: Bruk i Mgła – recenzja – Niewidzialny Człowiek spotyka Sherlocka Holmesa.
Seria Unmatched rozgościła się w najlepsze na stołach graczy i coraz więcej osób daje się wpuścić w jej sidła. Widać to po zdjęciach, relacjach, mamy nawet pierwsze turnieje. I bardzo dobrze, bo to świetny system i tytuł, który warto poznać. Bruk i Mgła to świeżutki dodatek z czterema postaciami, który może też robić za wprowadzającą …
MikroMakro: Miejski poker – recenzja – czy znajdziesz trop?
Ciche, czarno-białe miasteczko narysowane z dbałością o każdy szczegół. Zbiera się zespół wytrawnych śledczych, który musi rozwiązać kolejną niewytłumaczalną i ciężką do ogarnięcia sprawę. Wszystkie odpowiedzi macie przed sobą, wystarczy je tylko wypatrzeć? Nadciąga nowiutkie MikroMakro: Miejski poker, które znowu czaruje, przyciąga i trzyma w garści, aż do samego końca.
Cartaventura: Lhasa – recenzja – odkryj własną drogę.
Gdyby tak zamiast kolejnego nudnego filmu zagrać w planszówkę? Tylko nie taką długą, trudną czy kolejne euro. Uśmiechnęło się do nas ładne, małe pudełeczko o tytule Cartaventura: Lhasa. Ciekawa grafika, dumny napis o interaktywnej grze karcianej. Warto dać szansę?
Imperium: Antyk oraz Legendy – recenzja – zbuduj karciane imperium!
Poprowadzić cywilizację do rozwoju to świetna sprawa. Od nas zależy kierunek zmian, nowe tereny czekają na wyciągnięcie ręki, a ludzie chcą znaczących zmian i odkryć. A gdyby tak wszystko to działo się przy pomocy talii kart? Imperium: Antyk oraz Legendy zapraszają do rozgrywki i wypróbowania swoich sił!
Daimyo: Odrodzenie Imperium – recenzja – techno-samuraj i nietuzinkowy świat.
Debiuty nowych wydawnictw to ciekawe doświadczenia. Często serwują nam gry, których nikt się nie spodziewał. Takie tytuły stają się mniejszymi lub większymi hitami. Daimyo: Odrodzenie Imperium to jednak z takich gier niespodzianek, którą wielu chętnie widziało w rodzimym języku, ale dopiero nowe wydawnictwo się po nią schyliło.
Tidal Blades – recenzja – jak rzucisz kostką to zrobisz wyzwanie.
Czym się kierujemy przy zakupie? Jedni powiedzą, że poszukują innowacyjności. Inni kolejnej gry euro, bo nie ma już w co grać. Jeszcze inni kupują oczami i patrzą na ładne komponenty i mocno kręcąc nosem, gdy okazuje się, że oprócz kolorowych grafik tytuł jest zwyczajnie słaby. Czasami kupujemy pod wpływem impulsu-właśnie tak było u mnie z …
Fort – recenzja – pizza czy zabawki?
Za czasów małolata życie wydawało się prostsze. Za pięć złotych kupowało się chrupki, dwie oranżady, lizaki i lody dla kumpli, a po wszystkim nawet reszta zostawała. Teraz kupujemy planszówki za miliony monet, co też jest fajnie, chociaż sentyment do lat młodości pozostaje. Karciany Fort przypomina szczęśliwe chwile, tylko czy spodoba się każdemu?
Libertalia: Wichry Galecrest – recenzja – pirackie opowieści na kilku kartach
Morska bryza, butelka rumu i wesoła przygoda – tak często są opisywane pirackie opowieści. Jeżeli chcieliście się w nich wcielić albo poczuć się jak poszukiwacz skarbów na otwartym morzu, to nadciąga druga edycja Libertalii – Wichry Galecrest. Co prawda w bardziej rodzinnych klimatach, ale skarby nadal są. Czy to dobra gra?