recenzje gier planszowych
Twilight Inscription – recenzja – mazak Twoją główną bronią!
Dlaczego gry roll&write zdobywają taką popularność? Czy przenoszenie niektórych licencji na wykreślanki jest dobrym pomysłem? Twilight Imperium to gra legenda w niektórych kręgach. Jej ogrom i rozmach zachwycił niejednego gracza. Na jej podstawie powstała wykreślanka – Twilight Inscription, która starała się czerpać, ile się tylko da z pierwowzoru co z tego wyszło?
Łąka: Z biegiem strumienia – recenzja – przyroda nad brzegiem rzeki!
Dodatki i rozszerzenia do znanych gier pojawiają się dość często. W końcu grzechem byłoby nie skorzystać z popularności danego tytuły, gdy sami gracze domagają się kolejnych rozszerzeń odświeżających rozgrywkę. Łąka to pięknie ilustrowany hit rodzinnych stołów, natomiast dodatek Z biegiem strumienia nadaje tej grze więcej głębi i kolorytu.
Suburbia – recenzja – kto chce stworzyć wymarzone miasto?
Ostatnimi czasy do świata gier planszowych przyszła moda na odświeżanie starych hitów. Drugie edycje, nowe szaty graficzne i często wygładzona mechanika. To sposób na wyciągnięcie dodatkowych funduszy od fanów, czy może metoda wracania do gier, które zwyczajnie są dobre? Suburbia na szczęście należy do grona solidnych i dobrych gier planszowych.
Zewnętrzne Rubieże: Niedokończone sprawy – recenzja – moc w końcu jest z nami!
Uniwersum Star Wars towarzyszy mi od najmłodszych lat. Jak większość zaczynałem od filmów, by przez książki z tęsknotą wyczekiwać gier planszowych o Anakinie, Lordzie Vaderze i mieczach świetlnych. Zewnętrzne Rubieże to kawał dobrej przygodówki, więc nie dziwi dodatek. Niedokończone sprawy pokazują, że da się z tej gry wycisnąć jeszcze więcej.
Flamecraft – recenzja – szczęśliwe smoki na zakupach.
Gier rodzinnych nigdy dość. Żeby częściej grać w planszówki musimy znaleźć osoby, które będą skłonne poświęcić swój czas na zagranie razem z nami. Jak je do tego przekonać, skoro nigdy nie grały? Tytułami takimi jak Flamecraft, który wygląda niesamowicie i już sam widok rozłożonej planszy zachęca do wypróbowania.
Fotosynteza z dodatkiem W Blasku Księżyca – recenzja
Za oknem pogoda taka, że warto zostać w domu i pograć w nowe gry planszowe. Fotosynteza to świetny wybór – mamy ładne drzewa i interesującą rozgrywkę. Gra wraca po dawno niewidzianym dodruku razem z dodatkiem w Blasku Księżyca. Co zmienia rozszerzenie i najważniejsze – czy gra przetrwała próbę czasu?
Miasta Luny – recenzja – kilka słów o kosmicznej deweloperce.
Ludzie od wieków patrzą w niebo i zastanawiają się, kiedy osiedlimy którąś z odległych planet. Póki co nic tego nie zapowiada, ale temat jest na tyle intrygujący, że warto go wykorzystać w grach planszowych. Miasta Luny to tytuł o astronomicznych inwestycjach na księżycu i korporacjach, które dotarły już nawet tam. Zapraszam do recenzji.
Oltree – recenzja – opowieść o rycerzach i smoku!
Idealny świat, w których bogaci pomagają biednym, a rycerze ratują damy z opresji to świetny temat na książki, czy jak się okazuje planszówki. Oltree to kooperacyjna przygoda oparta na scenariuszach zwanych kronika, w których uratujemy lokalną społeczność i przywrócimy świetność naszej twierdzy.
Messina 1347 – recenzja – po szczurach do celu.
Każdy z nas ma swoich ulubionych autorów gier planszowych. Ja gustuję w grach euro, gdzie punkty przychodzą z trudem i trzeba pokombinować, żeby wygrać. W topce autorów mam nazwisko Vladimira Suchego, który zaprasza nas do miasta ogarniętego plagą dżumy w swoim najnowszym tytule Messina 1347. Zapraszam do recenzji!
Basillica – recenzja – jak nie cegłą to może rusztowaniem?
Kto nie lubi kafelkowych gier? Nadal sentymentem darzę Carcassonne czy Glen More wiec Basilica na pewno zwróciła moją uwagę. Logiczna, ładnie wykonana i pełna kolorów. Na początku wydawała mi się za prosta ale później z partii na partię zaczynałem dostrzegać drzemiący w niej potencjał.
Jakub Wędrowycz: Dziki Samogon – recenzja
Obok gier planszowych moją największą pasją są książki. Czytam od zawsze i poznałem już wiele fantastycznych światów, ale ciągle z sentymentem wracam do postaci Jakuba Wędrowycza wykreowanego przez Andrzeja Pilipiuka. Dziki Samogon w formie planszówki? Czy to się może udać?
Tiny Towns – recenzja – skoro chciałeś cegłę dostaniesz kamień.
Logiczne łamigłówki zawsze są w modzie i znajdą miejsce na mojej półce. Warto czasami zatrzymać się na chwilę i nie pędzić za nowościami tylko zwrócić uwagę na hity sprzed paru lat. Jedną z takich odkurzonych perełek jest Tiny Towns!