Frostpunk: Gra planszowa – recenzja – przetrwanie na mrozie!


seg_soft

Stosunkowo późno odkryłem „Frostpunka” na komputerze, ale to było uczucie miłości od pierwszej rozgrywki. Klimatycznie, z ciągłym poczuciem trudności i beznadziejnej sytuacji, prowadziłem swoją kolonię skupioną wokół generatora. Jak wypada planszowa wersja „Frostpunka”? Zapraszam do recenzji!

„Frostpunk” jako gra planszowa to kooperacyjna gra dla maksymalnie czterech graczy, która w pełni czerpie z cyfrowej wersji i przenosi wszystkie mechanizmy na kostki i karty. Dla tych, którzy nie znają uniwersum „Frostpunka” i nie wiedzą o tym dziwnym, ogromnym generatorze, który znajduje się w pudełku, krótka wprowadzenie. Świat oszalał, a wszystko wokół jest pokryte lodem. Temperatura spada drastycznie, ale nasza kolonia koncentruje się wokół generatora, który dostarcza najcenniejszy zasób na planecie – ciepło. Musimy więc o niego dbać tak samo, jak o naszych ludzi. Będziemy budować nowe struktury, kierować naszych ocalałych do pracy w lepszych lub gorszych warunkach oraz dbać o ich głód i choroby. W skrócie, „Frostpunk” to postapokaliptyczna gra z mroźnym tłem, w której to my decydujemy, jak nasz ostatni bastion ludzkości się rozwija.

Pierwotnie „Frostpunk: Gra Planszowa” została wydana na platformie wspierającej ją przez wydawnictwo Glass Cannon Unplugged, ale wkrótce okazało się, że polską wersję przygotowuje Rebel. Planszowa wersja „Frostpunka”, już po wyjęciu z pudełka, wydaje się być monumentalna. W dużej pudełku znajduje się wiele komponentów. Na pierwszy rzut oka zwraca uwagę plastikowy model generatora, który służy jako wieża do przechowywania kostek węgla. Podobne rozwiązanie występuje w grze „Szogun” – wrzucając do wieży kostki, część zatrzymuje się w środku, co dodaje emocji i elementu losowości. Oprócz tego pudełko „Frostpunka” skrywa wiele kart i tekturowych żetonów potrzebnych do gry, takich jak struktury, które będziemy mogli budować, czy kafle mapy do odkrycia. Wszystko to zostało starannie zapakowane, chociaż organizacja wymaga cierpliwości przy układaniu wszystkiego w pudełku. Jakościowo nie mam żadnych zastrzeżeń – gra ma swoją cenę, ale widać jakość, patrząc na nią na stole.

Przygotowanie rozgrywki to chyba najbardziej wymagający element „Frostpunka”. Musimy rozłożyć wiele plansz, żetonów i kart. Trzeba również przygotować dużo wolnego miejsca, ponieważ gra zajmuje sporo przestrzeni. Na środku planszy powinien znaleźć się model generatora, niestety w moich rozgrywkach często przesuwał się na bok, ponieważ przeszkadzał mi w zabawie i zasłaniał pola po drugiej stronie. Musimy również wybrać scenariusz, z którym chcemy się zmierzyć. W pudełku jest kilkanaście scenariuszy, a każdy z nich jest na tyle ciekawy i interesujący, że nie mam wątpliwości co do wielokrotnego grania w „Frostpunka”. Jeśli znasz wersję komputerową, to scenariusze również wydadzą ci się znajome.

Czym jest rozgrywka w „Frostpunku”? Gra łączy wiele znanych mechanik. Cała zabawa opiera się na scenariuszu, który stawia przed nami cele do osiągnięcia. Oprócz tego musimy zapewnić przetrwanie naszym ludziom i zapewnić im miejsca do spania i jedzenia. Gra działa w rundach, które reprezentują kolejne dni. „Frostpunk” to zaawansowana gra oferująca wiele różnorodnych akcji i możliwości. Chociaż instrukcja jest dość długa, to po dwóch lekturach jest stosunkowo łatwo zrozumieć, o co w niej chodzi.

Każda runda składa się z dziewięciu faz. Pierwsza to faza świtu, która jest głównie administracyjna i polega na przesuwaniu znaczników na kolejne pola. Możemy tu na przykład odkryć nową technologię lub aktywować wydarzenie z karty scenariusza, jeśli znacznik rundy dojdzie wystarczająco daleko. Bardzo ciekawą fazą jest faza poranka, wprowadzająca element losowości w postaci wydarzeń. Osobiście lubię takie klimatyczne rozwiązania i „przygody” w grach planszowych. Biorąc pod uwagę tematykę przetrwania, gra ma ciężki klimat. To nie jest tytuł, który chciałoby się grać zawsze i ze wszystkimi. Na przykład spotykamy głodującą rodzinę – możemy ich wypędzić i skazać na śmierć lub przyjąć ich do nas i ryzykować chorobami i stratami. Wyborów moralnych w grze jest wiele, więc jeśli lubisz takie klimaty i grałeś w „The Wars of Mine”, „Frostpunk” jest podobny pod tym względem.

Poziom ciepła dostarczanego przez generator to kolejna znakomita i sprytnie przeniesiona na planszówkę mechanika. Urządzenie ogrzewa pobliskie heksy, na których pracują nasi ludzie. W zależności od ilości węgla, który dostarczymy, będziemy mogli lepiej ogrzać odległe budynki lub takie, które mają słabą izolację. Jednak nie możemy przesadzić z węglem, ponieważ osadzi się on w trybach generatora i może doprowadzić do przegrzania. Dzięki tej mechanice musimy mądrze planować nasze ruchy i starać się zapewnić naszym pracownikom odpowiednią ilość ciepła. To nie zawsze jest łatwe, ponieważ trzeba zdobywać surowce, a sposobów na ich wydanie jest wiele. Niemniej jednak, chcemy ogrzać przynajmniej podstawowe budynki, bo choroby nie są niczym miłym i mogą szybko zdziesiątkować naszą populację. W kolejnej fazie odkrywamy karty pogody, które sprawiają, że robi się coraz chłodniej, a generator potrzebuje więcej surowca.

„Frostpunk” opiera się przede wszystkim na mechanice zarządzania naszymi pracownikami. Nasza populacja dzieli się na trzy grupy: zwykłych pracowników, wykwalifikowanych inżynierów i dzieci, które mogą okazać się bardzo przydatne po wprowadzeniu odpowiednich przepisów. To również otwiera wiele możliwości, jakie oferuje „Frostpunk”. Naszym celem jest jasne – przetrwać i osiągnąć cele scenariusza. Jak to zrobić? W zasadzie na wiele sposobów. Możemy odkrywać nowe technologie, oferujące potężne bonusy. Możemy również wprowadzać nowe prawa, które zmieniają zasady gry i otwierają nowe możliwości podczas rozgrywki. Prawa są interesujące, ponieważ wprowadzenie jednego zablokuje wprowadzenie innego i spowoduje dodanie nowych kart wydarzeń do stosu. Nasze decyzje mają konsekwencje, które dogonią nas szybciej niż się spodziewamy.

Na początku gry znamy tylko heksy wokół generatora – pozostałe musimy odkryć. Chcemy to robić, ponieważ w początkowych fazach gry możemy zdobyć więcej surowców i miejsca na nowe budynki. Bardzo spodobała mi się różnorodność budynków, jakie mamy do dyspozycji. Każdy z nich ma swoje zdolności i chcemy zbudować ich jak najwięcej. Niekoniecznie jest to jednak możliwe, więc musimy dokładnie zaplanować nasz rozwój. Na przykład namioty czy nowe chaty myśliwych? Kiedy zbudować balon? Miałem jedną świetną rozgrywkę, w której szybko postawiłem tartak i zdobyłem sporo drewna, ale to było krótkowzroczne, ponieważ szybko skończyły mi się drzewa. Musimy przemyśleć każdy ruch, ponieważ „Frostpunk” nie toleruje błędów.

Jednak największym minusem „Frostpunka” jest jego ogromny poziom trudności. Gra jest naprawdę trudna, a zakończenie scenariusza z pozytywnym wynikiem jest wyzwaniem. Rozumiem, że pasuje to do trudnego, lodowatego i przytłaczającego klimatu, ale gry planszowe to także zabawa. W niektórych przypadkach nie do końca czułem satysfakcję po zakończeniu rozgrywki z powodu głodu czy chorób moich ludzi. Gra jest wymagająca, a błędy szybko się mściły. Bardzo lubię grać w „Frostpunka”, nawet jeśli setup jest wymagający, ale nie jestem pewien, czy gra będzie często trafiała na mój stół. Na pewno nie jest to tytuł, który wyciągnę zawsze i wszędzie. Ze względu na długi czas rozgrywki i wysoki poziom trudności trzeba być mentalnie i fizycznie gotowym na tę grę. Jeśli szukasz gry, którą możesz wziąć wieczorem po pracy i rozegrać w dwie godziny, to „Frostpunk” nie jest tym, czego szukasz.

„Frostpunk” oferuje doskonały klimat i wiele nawiązań, które dodatkowo wzmacniają ponury nastrój. Wspominałem już o kartach wydarzeń i konsekwencjach naszych działań, ale twórcy dodali także ciekawą mechanikę związana z balansem między nadzieją a wątpliwościami oraz utratą wiary w sukces. Z worków będziemy losować specjalne żetony, które wydamy podczas analizy niektórych kart. Im więcej pozytywnych emocji w społeczności, tym korzystniejsze będą pewne sytuacje. Niestety, nadzieja może zaniknąć, a niezadowolenie naszych ludzi może osiągnąć krytyczny punkt, co skończy się buntem i zakończeniem rozgrywki.

Jak działa skalowanie w „Frostpunku”? Twórcy postawili na podział ról w drużynie za pomocą doradców z określonymi zadaniami. Ty zajmujesz się generatorem, a twój kolega zdrowiem. Intencje mogły być dobre, ale w praktyce nie zawsze to działa dobrze. „Frostpunk” działa najlepiej w mniejszym składzie – najlepiej gra się solo lub w dwie osoby, dyskutując wspólnie nad każdym ruchem, bez sztucznego podziału zadań.

Na zakończenie

Podsumowując, „Frostpunk: Gra Planszowa” to doskonałe przeniesienie gry komputerowej na plansze i pionki. Gra ma niesamowity klimat, który sprawia, że czujemy nieustającą walkę o przetrwanie i chłód otaczającego nas świata. Wiele ciekawych mechanik przedstawiono w prosty sposób. Wysyłamy ludzi do pracy, wprowadzamy nowe prawa i zmierzymy się z konsekwencjami naszych działań, budujemy nowe struktury na odkrywanych terenach. W tle majaczy ogromny generator, który musimy stale zasilać, aby zapewnić ciepło. Gra jest trudna i trudno ją zakończyć sukcesem. Dodając do tego ciężki i wymagający klimat z wyborami moralnymi, długim czasem trwania i surowymi konsekwencjami za błędy, „Frostpunk” nie będzie tytułem, który będzie często lądował na stole. Mimo że każda rozgrywka jest świetna, nie czuję chęci powrotu do gry i uczucia, jakbym znów był przytłoczony światem „Frostpunka”. Jeśli lubisz trudne gry z elementami survivalu, znasz i lubisz ciężkie klimaty w grach planszowych, to „Frostpunk” jest warty uwagi.

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.

Może zainteresuje Cię recenzja gry Półeczka?

Frostpunk do kupienia tutaj.

Poprzednio Gord - Recenzja - I Ty możesz zbudować własny Gród
Następny Potwory w Dungeons & Dragons - historie i legendy