Crown Wars: The Black Prince – Recenzja – Wojna Stuletnia


Crown Wars: The Black Prince zabierze nas na przygodę podczas niesławnej w naszym obszarze geograficznym wojny stuletniej, gdzie Francuzi bronili się przed Anglikami. Czy warto zainteresować się tą grą, zwłaszcza, jeżeli nie interesują Was aspekty historyczne? Zapraszam do recenzji!

Powiem otwarcie, że nazwiska którymi reklamowana jest gra Crown Wars: The Black Prince, czyli Nicolas Flamel (który bardziej mi się kojarzy z Harrym Potterem niż Francją) i Edward Woodstock zwany Czarnym Księciem nic mi nie mówią. Może to świadczyć o moim słabym obyciu w średniowiecznej historii innych państw europejskich, ale jest to ważne z punktu widzenia gry. Historia będzie przedstawiać moment, kiedy król Francji zostaje uprowadzony przez Anglików i różne rody walczą o dominację w kraju. My wcielamy się w przedstawiciela jednego z tych rodów i naszym celem będzie po prostu zadbanie o przetrwanie naszej rodziny. Bez większych polotów zostaniemy wciągnięci w historyczne machlojki, a gra będzie polegała na wysyłaniu grupy żołnierzy i najemników do wykonywania różnych misji.

Crown Wars: The Black Prince [PLAYSTATION 5] - Recenzja - Czy warto kupić?

I nie będę ukrywać, że historia jest dla mnie stosunkowo mętna. Pojawia się tutaj dużo niecharakterystycznych nazwisk wielu różnych postaci, nie potrafię ocenić czy wszystkie z nich są historyczne czy też nie i szczerze mówiąc, samo przedstawienie historii jest na tyle nieangażujące, że ta kwestia mnie nie interesowała. Jest to jednak moje indywidualne spojrzenie na ten temat i osoby bardziej lubujące się w takich klimatach pewnie się odnajdą. Spodziewałem się jednak bardziej filmowego i dynamicznego przedstawienia historii, a fabuła przedstawiona w postaci krótkich bardzo rzadkich filmików i sporej ilości rysów historycznych jest po prostu nudna.

Crown Wars: The Black Prince recenzja-1
Wyeliminuj cel i poprowadź kompanów do obszaru wycofania to dwa najczęstsze cele w grze.

Struktura gry Crown Wars: The Black Prince jest stosunkowo prosta. Będziemy wysyłać naszych żołnierzy na misje, by Ci zdobyli zasoby potrzebne do rozwoju naszego kasztelu. Kiedy już rozwiniemy naszych bohaterów wyślemy ich na misję fabularną, która odblokuje nowe mechaniki i rodzaje misji. Przez większość jednak czasu będziemy skazani na proste zadania w stylu pokonania wszystkich wrogów na mapie, czy też atak na dowódcę przeciwnika oraz późniejsza ucieczka. Te zadania są nudne, nie mają rysu fabularnego i niczym nas praktycznie nie zaskakują. Brakuje tutaj dynamiki, zwłaszcza, że po za walką musimy przesuwać naszych bohaterów także w systemie turowym, co jest strasznie frustrujące i psuje nam odbiór. Nie wiem czemu Twórcy nie zdecydowali się, by nasi bohaterowie pojawiali się zawsze obok przeciwników i byśmy nie musieli wysyłać naszych żołnierzy za każdym razem przez dwie czy nawet trzy tury do poszukiwania wrogów.

Klasy postaci są ciekawe i bardzo zróżnicowane.

Dobrą inspiracją by były takie gry jak Miasma Chronicles czy też King Arthur: Knight Tales, gdzie właśnie mogliśmy eksplorować świat w czasie rzeczywistym, a dopiero kiedy trafimy na wroga to przejdziemy na tryb turowy. Kiedy jednak już w Crown Wars: The Black Prince zaczniemy walkę, to robi się ciekawie. Przede wszystkim mamy bardzo różnorodne klasy postaci i pomimo tego, że często używają tej samej broni, to posiadają skrajnie różne umiejętności i mechaniki. Bardzo mi przypadł do gustu władca zwierząt, który posiadając niedźwiedzia lub psa może wzmacniać swoje wzajemne ataki, jeżeli zaatakują na przemian, a z dodatkowymi umiejętnościami może wykonać między innymi atak powiązany ze swoim futrzakiem. Znajdzie się też rycerz, który płynie zmienia tryb z agresywnego, gdzie zadaje więcej obrażeń, do defensywnego, gdzie prowokuje wrogów. I wisienką na torcie jest alchemik, którego możemy wyposażyć w różne mikstury, zarówno leczące i wzmacniające, jak i bardziej ofensywne w stylu greckiego ognia.

Walka z misiem to przyjemna zabawa, zwłaszcza, że jest z nim związane proste do wykonania combo

O ile misje poboczne są wymagane przez grę do wykonywania, bo bez nich nie zdobędziemy poziomów i ulepszeń potrzebnych do misji fabularnej, to już te związane z historią to już inna para kaloszy. Tam już zobaczymy jakiś filmik i jakiś dialog, który może nie sprawi, że nagle się rozbudzimy, ale może przestaniemy przez chwilę ziewać. Plusem jest jednak to, że te misje są dużo bardziej różnorodne i mniej w nich biegania po mapie. Mogą się pojawić zadania gdzie będziemy bronić zdobytego więzienia przed powracającymi wrogami, a do naszej dyspozycji zostaną oddane nawet machiny oblężnicze, które dają masę frajdy.

To co jeszcze mi się spodobało w Crown Wars: The Black Prince to rozbudowa naszego zamku. Nie jest to tak atrakcyjny system jak we wcześniej wspomnianym King Arthur, ale nie jest też źle. Surowców jest zawsze mało i ciężko jest wybrać, to co jest nam potrzebne w danym momencie. Będziemy ulepszać nie tylko budynki, ale też bronie w zbrojowni, dzięki czemu naszym żołnierzom będzie łatwiej w walce. Dodatkowo kupimy im miksturki oraz będziemy zarządzać zdobytymi więźniami w trakcie misji. Z jakiegoś powodu Ci dają nam różne bonusy w grze, np. poprawiają szybkość ruchu i nie do końca rozumiem na czym polega ten system i gdzie jest w nim logika, ale takie kolekcjonowanie pokemonów w postaci zdrajców i kryminalistów jest ciekawe. Tak czy inaczej sporo czasu spędziłem przy zastanawianiu się, które ulepszenie kupić najpierw i jednocześnie ciągły brak surowców niejako zmuszał mnie do robienia tych frustrujących misji pobocznych. I w zasadzie to była jedyna zaleta i jedyny powód dla którego je robiłem.

Widać już zasięg wzroku wroga, jeszcze dwie tury podchodzenia i możemy zacząć walkę

Graficznie Crown Wars: The Black Prince wygląda całkiem okej. Modele postaci są różnorodne, mają ładne animacje, które widać zwłaszcza przy animacji zabójstwa która pojawia się co jakiś czas. Teren gdzie walczymy jest lekko monotonny, ale nie stanowi to większego problemu, bo nawet gdybyśmy walczyli na różnych terenach, to i tak nudzilibyśmy się przy samych misjach pobocznych. Problemem jest natomiast słaba optymalizacja i nie wiem czemu, gra traci monstrualnie dużo klatek na większych mapach czy kiedy pojawiają się wrogowie. Czy jest to kwestia do naprawy w najbliższej aktualizacji, czy jakiś głębszy problem z grą, przekonamy się w kolejnych tygodniach.

Crown Wars: The Black Prince to nie do końca dobrze przemyślana gra. Mała dynamika oraz spora powtarzalność jest dosyć frustrująca, chociaż wyzwania stawiane w misjach kampanii są ciekawe. Nie polecę chyba tej gry osobom, które nie przepadają za przeciągającymi się grami turowymi, za to myślę, że historyczne freaki i fani mniej fantastycznych historii mogą być nawet urzeczeni Crown Wars: The Black Prince. To jednak nie tłumaczy dlaczego twórcy zdecydowali się na liczne, powtarzalne zadania gdzie będziemy musieli sporo czasu spędzić na zwykłym przesuwaniu pionków na mapie, a nie samej walce. No i grze przydałoby się trochę aktualizacji jeżeli chodzi o optymalizację, bo grafika, pomimo swojej niejakiej urody, nie tłumaczy dlaczego gra nie chodzi płynnie na Playstation 5.

Crown Wars: The Black Prince możecie kupić na Ceneo. Klikając i kupując z tego linku wspieracie naszą działalność 🙂


Klucz recenzencki do gry Crown Wars: The Black Prince w wersji na Playstation 5 otrzymaliśmy od Retall. Bardzo dziękujemy!

Podsumowanie

Ciekawe elementy Crown Wars: The Black Prince zostały przysłonięte przez liczne powtarzalne misje. Wielka szkoda.
Ocena Końcowa 6.0
Pros
- Ciekawe i oryginalne klasy postaci
- Przyjemna dla oka grafika
- Misje fabularne są ciekawe
- Wciągający rozwój zamku i naszych terenów
Cons
- Niepotrzebny tryb turowy po za walką
- Nijaka fabuła
- Słaba optymalizacja, spadki klatek na dużych mapach
- Powtarzalne misje między zadaniami fabularnymi

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Czy Furiosa posiada scenę po napisach? Sprawdź, zanim pójdziesz do kina!
Następny Diablo 4 - Nekromanta i Hordy nieumarłych - Pomysł na build