Podsumowanie

Niezła gra pełna negatywnej interakcji, która dużo traci na graniu bez dodatków. Unikać, jeżeli nie lubicie gier z dużą losowością.
Przyjemność z rozgrywki 7.0
Interakcja 9.0
Regrywalność 5.0
Wykonanie 6.0
Cena 8.0
Pros
- cała rozgrywka opiera się na negatywnej interakcji
- świetne dodatki rozbudowujące podstawową grę
- nie będziesz czekać na swoją rundę
- dużo emocji
Cons
- losowa do bólu, za mało możliwości wpływania na kości
- powyginane karty w pudełku

Kto nie ma dość Wikingów w grach planszowych? Ja trochę już mam, zwłaszcza przez brak konkretnych wikingów, a nie jakiś kolorowych euro. Na szczęście na ratunek przyszła Valhalla. Niestety jednak, okazuje się że gra wcale nie będzie zbyt uczciwa wobec graczy. A może to i dobrze?

Valhalla była pierwszą grą wydaną na platformie zagramw.to. Na wydanie gry udało się zebrać 527 tysięcy złotych. Pół miliona cebul na wydanie gry to dużo. Można powiedzieć, że debiut platformy skutkował olbrzymim sukcesem i do dzisiaj platforma nie zaliczyła żadnej wpadki, a każdy projekt zakończył się sukcesem. Jest super. Wsparliśmy grę i dotarła do nas z drobnym opóźnieniem od przewidywanej daty dostawy – około 10 dni. Trudno się mówi.

Wsparliśmy też Solar City wiadomego wydawnictwa. GFP nie słynie z poważnego podejścia do terminów i graczy, więc jeżeli tym razem zagramw.to ogarnie i gra przyjdzie na czas, to chyba uda się dla Łukasza Woźniaka (właściciel i założyciel zagramw.to) osiągnąć to co obiecał. Planowana data dostawy to Październik 2018 roku. Miesiąc minął już w 2/3, a gry nie widać na horyzoncie.

Zostawmy jednak samą platformę (o niej napiszę może troszkę więcej w przyszłości) i skupmy się na tym co jest dzisiaj dla nas ważne. Czyli recenzji gry planszowej Valhalla.

Założenia gry planszowej Valhalla

Valhalla to gra planszowa dla 2 – 6 graczy osadzona w modnym ostatnio świecie wikingów. Gra jednak, w przeciwieństwie do Vikings gone Wild nie jest kolorowa i wesoła, a raczej utrzymana w ciemnej, lekko nawet mrocznej tonacji. O tym więcej napiszemy w fragmencie dotyczącym wykonania. W grze Valhalla wcielamy się w wodzów, których zadaniem będzie uśmiercanie swoich wojowników. Dokładnie tak, gra polega na ciągłym atakowaniu innych graczy i zwycięstwa będzie miał możliwość uśmiercenia swoich wojaków i otrzymania za nich punktów zwycięstwa. Przegrany nie jest godny śmierci w bitwie jeżeli o to pytacie.

Gra polega na naprzemiennym wykonywaniu ruchu, gdzie możemy wykonać jedną z dostępnych akcji (wyłożenie wojowników, atak lub dobranie kart) i kończymy rundę zawsze doborem kart. Rundy są krótkie i bardzo szybkie, bardzo mi się w tej grze podoba że nie ma tutaj żadnych przestojów i nawet grając w 6 osób, bardzo krótko czekamy na swoją rundę. Chyba że naprawdę trafimy na debila który wykonuje ruch parę minut.

Wojowników możemy wykładać ze swojej ręki na dwa sposoby – jednego dowolnego oraz dwóch o łącznej sile nie większej niż 3. Maksymalnie możemy posiadać czterech wojów (chyba że ktoś miał pecha mieć brzydkiego jarla, to wtedy ma ich jednego więcej). Kiedy już nazbieramy odpowiednią liczbę wojowników, zaczynamy atakować pozostałych graczy. Naszym celem jest zdobycie większej liczby punktów siły niż ma wróg. Każdy z wojów ma swoją siłę oraz bonusy, aby ich aktywować należy wyrzucić na kostkach odpowiednie symbole. I tutaj zaczynają się schody. Gra jest masakrycznie losowa i bez dodatków mamy bardzo mały wpływ na tą losowość. Widać to na filmie z rozgrywki, o wszystkim decydują kości, rzucamy 6 z nich i dzięki niektórym zdolnościom oraz kartom taktyk możemy uzyskać dodatkowe kości.

Wygrana powoduje zabranie przeciwnikowi tarczy, w zależności od liczby graczy są one punktowane totalnie inaczej, jednak prawie zawsze wróg traci na tym punkty, a my zyskujemy (na dwóch graczy nasze tarcze nie liczą się do punktacji). Dlatego gra bardzo generuje emocje, co jest olbrzymim plusem – chcemy zwyciężać żeby uśmiercać naszych wojów, a jednocześnie wróg się broni, podobnie do procedury ataku, gdzie zrobi wszystko by nie oddać swoich tarcz.

Na ilu graczy?

Bez różnicy, naprawdę. Grając we dwie osoby jest świetnie i bardzo dynamicznie, im więcej osób tym ta dynamika trochę się zmniejsza, ale nie znaczy to że się nudzimy. Dzięki dodatkowi ze Wsparciem Thora (polecam grać nawet na trzy osoby!), gracze otrzymują specjalne karty pozwalające wzmocnić stronę konfliktu i jeżeli się uda, to osoba trzecia która zagrała tą kartę zdobywa punkty. Dzięki temu zagraniu, bardzo często w każdej walce uczestniczą nie dwie, a trzy osoby. Dodatkowo, grając w pełnym składzie, ciągle jesteśmy atakowani przez różnych graczy i bardzo rzadko się zdarza tak że w oczekiwaniu na swoją turę nic się nie dzieje.

Interakcja

Valhalla jest w pełni oparta na negatywnej interakcji, więc jeżeli nie lubicie tego typu mechanik w grach planszowych to nawet w to nie grajcie. Gra wymusza na nas ciągłe atakowanie, a dzięki niektórym zdolnościom możemy bardzo brudzić w szeregach wroga. Niektóre jednostki posiadają nawet specjalne zdolności dodatkowo wpływając negatywnie na innych graczy kiedy np. zostaną zagrane. Bardzo fajnie działa system z budowaniu zestawów z jednostek. Przykładowo zagrywamy wojowniczkę z siłą jeden, ale posiada ona zdolność, że jeżeli w naszej drużynie są dwie postacie z żółtym symbolem klanu, otrzymuje ona +5 do ataku. Jej aktywacja jest bardzo prosta, wystarczy jedna kość z danym symbolem, a jeżeli sprytnie tworzyliśmy naszą drużynę lub trafimy na odpowiednią drużynę wroga (super to działa na 6 osób), to możemy bardzo łatwo uzyskać monstrualne ataki ze słabych jednostek.

Dzięki temu, że co rundę na koniec dobieramy dwie/trzy karty i zatrzymujemy jedną, mamy olbrzymi wpływ na naszą rękę oraz możliwość tworzenia synergii w drużynie. Sprytni gracze potrafiący planować bardzo fajnie wykorzystują te techniki.

Regrywalność

Jeżeli chodzi o samą podstawkę, to jest koszmarnie niska. Do tego przez losowość, nie chce nam się grać bo wiemy że nie mamy dużego wpływu na to co się dzieje na planszy. Zabawa jednak się zmienia kiedy gramy z dodatkami. Możemy dodać jedną talię dodatków oraz dowolne pozostałe niekarciane. Bardzo fajnie działa tutaj na przykład dodatek Błogosławieństwo Odyna, który w zamian za główną akcję pozwala nam kupić z toru dodatkową zdolność pasywną dla naszego Jarla. Nie ma górnego limitu, a te karty są zaprojektowane bezpośrednio by zmniejszać losowość. Mam właściwie wrażenie, że każdy z tych dodatków jest zaprojektowany tak by oddać nam więcej władzy nad grą do ręki i mniej polegać na rzutach, a więcej na dokładnym planowaniu.

Wykonanie gry Valhalla

Tutaj są problemy. Valhalla przyszła do nas z wygiętymi kartami, co nawet udało nam się nagrać na filmie który udostępniam poniżej. Niestety, trzeba było je odginać bo inaczej źle wyglądały w naszej talii. Nie dotyczy to kart z podstawki, tylko dodatków. Pozostałe elementy są jak najbardziej spoko. Zwłaszcza wypraska przypadła mi do gustu, bo dzięki niej łatwo było mi posortować oddzielnie główną talię, dodatki oraz karty pozostałe takie jak jarlowie oraz karty punktacji.

Instrukcja także jest spoko i nie miałem z nią problemów przy ogarnianiu zasad. Dodatkowo są oddzielne karty pomocy gracza oraz podpowiedzi punktacji dla każdej konfiguracji liczby graczy. Jako znaczniki tarcz stosowane są zwykłe kartonowe krążki i oprócz tego dostaliśmy całkiem niezłe kości. Wszystko oprócz wcześniej wspomnianych kart jest jak należy. Na wspomnianych kartach są bardzo ładne postacie wojowników oraz wspierających, które się co jakiś czas powtarzają, ale nie da się odczuć monotonii.

YouTube player

Cena

Valhalla w sklepach będzie kosztowała około 170 zł. Jak na wersję gry z dodatkami, to jest bardzo fajna cena i zdecydowanie warto dać grze szanse. Jeżeli gdziekolwiek traficie na wersję bez dodatków, nawet jeżeli będzie kosztowała o 50 zł mniej to nie kupujcie jej. Nie warto.

Podsumowanie

Osobiście bardzo polubiłem Valhallę i będę do niej wracać, trzy dodatkowe talie sprawiają że gra jest bardzo regrywalna, a dodatkowe mniejsze dodatki znacznie wydłużają czas życia gry. Bez nich grę pewnie bym sprzedał po piątej partii, teraz cieszę się że jednak grę wsparłem, a nie czekałem zanim pojawi się w sklepach. Warto kupić jeżeli macie dostęp do wersji z dodatkami. Bez nich już tak sobie. Oprócz tego gra jest bardzo dynamiczna i praktycznie nie czuć przestojów w rundach. Proponuję przetestować przed zakupem i niech każdy wyrobi sobie opinię czy taka ilość negatywnej interakcji oraz losowości nie przeszkadza.

Sprostowanie na koniec – nie graliśmy w Valhallę przed premierą i prawie nigdy tego nie robimy. Kiedyś napiszę trochę więcej na ten temat. Wynika to głównie z tego, że recenzowanie niegotowych gier jest troszkę dziwne i naprawdę nie sugerujcie się recenzjami gier planszowych przed ich premierą.

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Space Hulk: Tactics - Recenzja - Wojna o złom
Następny Assassin's Creed Odyssey - Recenzja - Nasza własna, mała Odyseja