Podsumowanie

Ta gra nie powinna powstać w takim stanie. Obecnie szkoda czasu. Wrócę do gry za jakieś pół roku, to zredaguję recenzję.
Ocena Końcowa 3.0
Pros
- świat który naprawdę potrafi zaciekawić
- niezły system perków
- uczciwy sklep z przedmiotami za prawdziwe pieniądze
- bardzo fajny edytor zdjęć w grze
Cons
- pusto wszędzie
- głucho wszędzie
- błędy wszędzie
- czy coś z tego będzie?

Fallout 76 zyskał niewiarygodną sławę już od pierwszych zapowiedzi. Niestety, nie była to ta sława na którą liczyło studio Bethesda. Ale zostawiając na chwilę błędy, zastanówmy się czy ktokolwiek w ogóle tą grę chciał?

Bardzo mi się przypomina sytuacja z Blizzardem i Blizzconem. Coraz bardziej jestem utwierdzony w przekonaniu, że twórcy gier robią pozycje których nikt nie chce. Czy Fallout 76 powinien podbijać nowe rynki poprzez dodanie elementów survivalowych oraz kooperacyjnych? Myślę że tak, ale powinien to robić chociaż dobrze. Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Fallout 76 – Wojna się zmienia

Zrobienie słabej gry nie jest trudne widocznie. Wystarczy zabrać stary silnik z kilkuletniego brata, usunąć wszystkich NPC, zrobić nową mapę oraz wrzucić na nią niewielką liczbę graczy. Fallout 76 to gra, w której wcielamy się w mieszkańca krypty 76. Naszym zadaniem będzie z niej wyjście oraz przygotowanie nowego świata do zamieszkania przez innych ziomków. Tylko że tutaj nikogo nie ma? Okazuje się bowiem, że wszyscy mieszkańcy gdzieś zniknęli – a gdzie dowiemy się ze szczątkowej linii fabularnej która jest nam prezentowana w trakcie zadań. Umówmy się – fabularnie nie ma tutaj nic, oprócz zadań w formie samouczka oraz znajdowanych tu i tam nagrań oraz dokumentów.

Kiedy już uda nam się wyjść z pustej krypty, okazuje się że świat wygląda całkiem nieźle. Tylko że nie działa. Na poniższym streamie widać wyraźnie że gra działała elegancko na ultra bez żadnych spadków FPS. Dopiero po wyjściu z krypty zacząłem łapać zwiechy. Co ciekawe, po ponownym uruchomieniu i zmniejszeniu grafiki do minimum gra jako tako chodziła, ale bez rewelacji. Problem był taki że w innych lokalizacjach gra działała bardzo płynnie, jednak po przejściu do tych kilkunastu specyficznych miejsc, gra z miejsca traciła stabilność lub wyrzucała do windowsa. Dlaczego? Mnie nie pytajcie. Widać to także bardzo wyraźnie na moim drugim nagraniu, gdzie gra bardzo ładnie i płynnie przeszła w etap zwiech i spadających z nieba mobów.

YouTube player

 

Subskrybuj nasz kanał na YouTube

 

Atak z zaskoczenia

No własnie – dziwny projekt całej pozycji powoduje, że potwory pojawiają się nawet obok nas. I żeby było zabawniej, na początku są niewidzialne i dopiero potem wyskakują spod ziemi. To też widać było parę razy na streamie. A te błędy to dopiero wierzchołek góry lodowej. Bo zaraz potem przychodzi moment na zwrócenie uwagi na grafikę, która jest po prostu brzydka. Nawet ustawiając ją na ultra i ciesząc się płynną grą w tej części lokalizacji gdzie płynna gra jest możliwa, okazuje się że liście są bardzo płaskie, tekstury proste, modele byle jakie i się ciągle powtarzają. Świat gry to zlepek tych samych tekstur i tylko niektóre miejsca wyraźnie się odróżniają od poprzednich.

Wracając do problemów z grą. Nawet teraz, w momencie pisania tej recenzji pobiera mi się patch. Robi to już 2 godziny, mimo że wcześniej grę pobrałem i zainstalowałem w pół. Myślałem sobie, że jeszcze przed napisaniem odpalę gierkę i dam jej szanse. Niestety nie, Fallout 76 nie chce się zaktualizować i po prostu wisi od jakiegoś czasu. W samej grze spędziłem około 20 godzin, a przeznaczyłem jakieś dodatkowe 5 godzin na optymalizację wszystkich plików, bo jak to zwykle bywa przy grach Bethesdy, to gracze naprawiają ich gry skuteczniej od samej firmy. Szkoda że dla Bethesdy weszło to za bardzo w krew.

Wróćmy jednak do samego świata i rozgrywki. Wygląda ona mniej więcej tak samo jak w Fallout 4 – eksploracja, tworzenie przedmiotów, zbieranie śmiecia, wszystko po staremu. Problem jest taki, że zadania pojawiają się automatycznie w dzienniku lub po spełnieniu pewnych wymagań, jak na przykład wykonanie poprzedniego zadania lub włączenie rozgłośni radiowej. Świat bez NPC jednak, z samymi tylko robotami jest strasznie pusty i smutny, nawet jak na uniwersum Fallout. Fabularnie jest to wytłumaczone i mogę nawet to kupić, ale gdzieś z tyłu głowy mam wrażenie że chodziło o zwykły brak czasu/funduszy/lenistwo/głupotę (niepotrzebne skreślić).

Czy wszystko w Fallout 76 jest złe?

Pytanie z nagłówka jest problematyczne, bo tak naprawdę, w tych nielicznych momentach kiedy miałem przyjemność pograć, nie było żadnych błędów oraz gra działała stabilnie, to bardzo przyjemnie mi się eksplorowało Wschodnią Virgnię, czyli świat przedstawiony w grze. Słowo klucz to eksplorowałem, bo ciężko tutaj mówić o przeżyciu. Chyba że moby nam zaczną spadać na głowę to inna sprawa. Kwestia jest tego typu, że musimy jeść i pić by przetrwać, ale bardzo szybko orientujemy się co łączyć z czym, żeby jedzenie i czysta woda przestała być problemem. Promieniowanie może nam zapewnić dodatkowe choroby popromienne, a spanie na ziemi chorobę standardową (która z czasem mija sama). Prawda jest jednak taka, że już od początku gry aby zginąć to musimy bardzo się namęczyć i grając normalnie nie czujemy żadnych problemów z przetrwaniem. Inni gracze także nie stanowią wyzwania, bo żeby zawalczyć PVP musimy zrobić to świadomie, a i to nie warto bo system został skonstruowany w taki sposób, aby graczy atakujących w plecy bardzo karać i to utrudnić.

Eksploracja jednak, bo o niej rozmawialiśmy, jest naprawdę okej. Świat gry jest bogaty w obiekty do zwiedzenia, część z nich to kopia kopii innych obiektów (jak np. dworce i budynki w miastach), ale część z nich jest naprawdę fantastyczna i bardzo miło je się zwiedza. Dobrym przykładem może być stary park wypoczynkowy, gdzie założyłem swoją pierwszą bazę lub stara kopalnia odkrywkowa. I to właśnie zwiedzanie jest najlepszym elementem Fallout 76. I właśnie dlatego do gry wrócę za parę miesięcy, jak twórcy ogarną już stabilność gry.

Strzelanie i walka jest tutaj zbyt prosta i sztywna. Wrogowie tak samo głupi jak w Fallout 4 i bez problemu ich można ustrzelić, bo nawet nie starają się chować za przeszkodami lub tylko biegną w naszą stronę (jeżeli chodzi o zwierzęta). Z celowaniem pomaga nam VATS, który automatycznie namierza wrogów w pobliżu. System ten jest dosyć przydatny, ale jednocześnie bardzo spłycony przez samą problematykę gier multiplayer – nie jest możliwe przecież zatrzymanie w takiej grze czasu. Z drugiej jednak strony, system jest totalnie nieprzydatny w walce i korzystamy z niego praktycznie tylko żeby znajdować wrogów (automatyczne namierzenie) lub celować w szybkich przeciwników.

Rozwój postaci? Nigdy więcej

Fallout 76 oferuje bardzo płytki system rozwoju postaci – co poziom rozwijamy tylko jedną cechę i do niej przydzielamy odpowiednie karty z umiejętnościami (perkami) im bardziej rozwiniętą mamy daną zdolność, tym więcej możemy do niej dodać perków, które modyfikujemy w dowolnym momencie gry. Perki są dosyć mocne i potrafią drastycznie zmienić styl gry, a inne są wręcz niezbędne do przetrwania, jak chociażby te związane z otwieraniem zamków lub noszeniem przedmiotów. Siła zwiększa nam udźwig, wytrzymałość daje nam lepszą odporność na choroby itp. Pisałem o tym więcej w poradniku, warto się zapoznać.

System perków jest całkiem niezły i jest bardzo sprawiedliwy, bo pakietów kart nie można kupić nawet w sklepie dostępnym w grze. A o samym sklepie także warto powiedzieć, bo jest to jeden z niewielu pozytywnych elementów w grze (szok, Bethesda nie skoczyła na kasę). W sklepie mamy dostęp do samych elementów ozdobnych, absolutnie nie wpływających na rozgrywkę. Nawet wcześniej wspomnianych pakietów losowych kart nie można kupić. Troszkę to jest denerwujące, bo ja na przykład bardzo długo nie mogłem trafić na kartę z otwieraniem zamków, nawet na pierwszym poziomie, przez co wszystkie zamki były dla mnie zamknięte przez sporą część gry. W trakcie zabawy za każdą głupotę zdobywamy specjalne punkty, które możemy wydać w sklepie na właśnie te niepotrzebne ozdoby. Osobiście nie wydałem ani jednego, bo te elementy nie są mi do niczego potrzebne.

Broni i pancerzy jest sporo, ale w większości przypadków szkoda na nie czasu. 50% gry przeszedłem ze strzelbą powtarzalną która ulepszałem na maksa oraz maczetą, dopiero potem jak miałem dostęp do normalnych karabinów i amunicji to wymieniłem ją. Pancerz Wspomagany, czyli ikona czwartej części i Fallout 76, jest bardzo łatwy do zdobycia i znajduje się w wielu różnych szopach oraz garażach. Wystarczy się rozglądać i łatwo trafić na charakterystyczny, żółty stojak. Problemem może być zdobycie odpowiedniej ilości ogniw fuzyjnych, ale dzięki odpowiednim perkom z kategorii intelekt bardzo łatwo możemy zoptymalizować nasz pancerz. Ogólnie, kiedy w niego się zapakujemy to tak samo jak w Fallout 4, jesteśmy niezniszczalnymi bogami i z wyjątkiem spadków FPS, nic nam nie potrafi zaszkodzić. Nawet za pomocą pięści pokonujemy bez problemu supermutanty.

Podsumowanie

Fallout 76 to gra która absolutnie nie powinna powstać. A już na pewno nie w takim stanie. Liczba błędów i problemów jest zatrważająca i to, że Bethesda wydała ją w takim stanie woła o pomstę do nieba. A jest to z drugiej strony smutne, bo osobiście byłem raczej neutralnie nastawiony i tej gry wcale nie potrzebowałem, ale niektóre elementy sprawiły że mogłem dostrzec w niej błysk czegoś dobrego, czegoś czym ta gra mogła być gdyby zajęli się tym ludzie z głową na karku. A w obecnym stanie technicznym i gameplayowym? Szkoda czasu. Wrócimy do niej za pół roku, o ile producent nie zamknie projektu bo gra sprzedała się w żałosnym nakładzie.

I jeszcze dodatkowym fajnym elementem jest naprawdę dobry edytor do robienia zdjęć w grze. Coś dla fanów instagrama. Ale nie ratuje to gry.


Fallout 76 przesłał do recenzji nasz partner – Kinguin. Niestety, nie mogliśmy tym razem powiedzieć wiele o grze dobrego.

Poprzednio Fallout 76 - Poradnik dla początkujących - Jak grać żeby przetrwać?
Następny 10 gier planszowych idealnych na prezent dla dzieci i rodzin