Kaguya-sama wa Kokurasetai: Ultra Romantic – recenzja niesamowitej miłosnej opowieści


love-is-war-miyuki-kaguya okładka

Jakiś czas temu zakończył się trzeci sezon Kaguya-sama wa Kokurasetai. Widzowie mieli okazję zobaczyć cudowny finał anime, które podbiło serca fanów na całym świecie. Jak to się stało, że z pozoru prosta, uderzająca w ton typowej komedii o licealnym życiu historia stała się tak popularna? O tym dowiecie się z poniższej recenzji.

Kaguya-sama wa Kokurasetai opowiada o samorządzie szkolnym. W jego skład wchodzi piątka uczniów. Wymieńmy ich sobie. Mamy więc uczynnego, zaangażowanego społecznie przewodniczącego, Miyuki’ego Shirogane, który braki talentów i niski status swojej rodziny nadrabia ciężką pracą. Jego prawą dłonią zostanie tytułowa Kaguya Shinomiya – z pozoru zimna jak lód, nienaganna oraz obdarzona licznymi talentami dziewczyna z bardzo bogatej rodziny. Sekretarką jest Chika Fujiwara (jej taniec w kręgach fandomowych stał się już memem), zwariowana i pewna siebie pianistka z niezdrowym zamiłowaniem do oszukiwania i rozwiązywania zagadek. Odpowiedzialny za budżet będzie zamknięty w sobie Yuu Ishigami. W drugim sezonie widzowie będą mogli lepiej poznać jego mroczną przeszłość. Pozostaje w końcu Miko Iino – pierwszoroczna, która ponad wszystko ceni regulamin.

Kaguya-sama wa Kokurasetai: Miłość to wojna. Dosłownie.

Anime skupia się na niecodziennej relacji Kaguyi z przewodniczącym. Poznajemy ich w momencie, gdy oboje sobą w sobie już na zabój zakochani. Żadne z nich nie chce jednak wyznać tego pierwsze. Traktują swoją relację niczym pole psychologicznej bitwy – pragną rozkochać w sobie siebie nawzajem i zmusić drugą stronę do miłosnego wyznania. Rodzi to oczywiście wiele zabawnych gagów oraz momentów, w których nastolatkowie starają się przejrzeć swoje zamiary i reakcje z wyprzedzeniem, niczym w szachach.

kaguya-sama i chika
Od lewej: Chika i Kaguya.

Choć miłosne podchody tej dwójki są główną osią fabularną serialu, twórcy nie ograniczają się wyłącznie do nich. Widzom przyjdzie więc oglądać głównych bohaterów w innych sytuacjach. Niekiedy też poszczególne epizody poświęcone zostaną reszcie uczniów z samorządu. Czy można potraktować to jako niewnoszące niczego fillery? Absolutnie nie! Niekiedy jest wręcz przeciwnie. Przykładowo: w trzecim sezonie sporo szumu wywołał odcinek, w którym Fujiwara uczyła przewodniczącego rapować. Twórcy zręcznie manipulują napięciem, potrafiąc rozłożyć elementy humorystyczne i romantyczne w doskonałych proporcjach. Dzięki temu żaden z odcinków nie wydaje się gorszy od reszty czy niepotrzebny. Ponadto dobrym narzędziem jest też wykorzystanie epizodycznej narracji. Na czym polega? Już tłumaczę. Odnosi się ona do specyficznej konstrukcji odcinków, w której każdy z nich składa się z kilku luźno powiązanych ze sobą epizodów z życia bohaterów. Rzecz jasna fabuła toczy się linearnie, a Kaguya-sama wa Kokurasetai nie jest przez to sitcomem. Zabieg ten pozwala w pełni zogniskować napięcie czy to komediowe, czy to uczuciowe. Takie epizody przeplatają się w czasie trwania odcinka, dzięki czemu każdy widz znajdzie w nich coś dla siebie.

Innym ciekawym zabiegiem narracyjnym jest wprowadzenie narratora. Dojrzały, nieco zbyt podekscytowany głos będzie co jakiś czas tłumaczył widzom, co aktualnie dzieje się w głowie danego bohatera bądź jak można rozumieć takie a nie inne gesty czy zdarzenia. I muszę przyznać, że tutaj jestem sceptyczny. W pierwszym sezonie narrator ten był dla mnie zbyt irracjonalny i przerysowany. Zwłaszcza w początkowych odcinkach, w których przedstawiał on bohaterów oraz szkołę, do której uczęszczają. Wydaje mi się, że wielu widzów mogło nawet odbić się od tego anime właśnie przez ten zabieg. Jeśli tak było, zachęcam do powrotu – z czasem narrator stanie się dużo znośniejszy, a ciężar fabuły spocznie na bohaterach.

Skomplikowane uczucia nastolatków

Kaguya-sama wa Kokurasetai ma ciekawą budowę. W pierwszym sezonie skupia się najpełniej na relacjach między głównymi bohaterami. W drugim sporo czasu poświęca bohaterom postronnym, między innymi Ishigamiemu i Iino. To jednak żadna wada. Wszyscy bohaterowie tego komediowego anime to ciekawe indywidua. Nie znajdziemy tu typowych dla wschodnich komedyjek archetypów, pokroju wiecznie głodnej dziewczyny bądź ciągle narzekającego i śpiącego chłopaka. Pod tym względem twórcy zaszli naprawdę daleko. Choć Kaguya-sama wa Kokurasetai to produkcja z ograniczoną ilością postaci, każda z nich ma swój charakterystyczny rys i szlif psychologiczny. Wielu mogłoby się od nich uczyć.

kaguya-sama-love-is-war-season-2-featured bohaterowie
Przedstawiciele samorządu uczniowskiego.

Trzeci, zdaje się finałowy sezon, poszedł inną drogą. Choć już w drugim widzowie mieli okazję posmakować nieco smutniejszych, głębszych nut, jakie niosły ze sobą wątki Ishigamiego i Iino, twórcy postanowili w pełni postawić na tę głębię. Tym razem jednak nie będzie ona dotyczyć postaci pobocznych, a przewodniczącego i Kaguyi właśnie. Zwłaszcza wątek tego pierwszego będzie odtąd naznaczony pewnym smutniejszym, poważniejszym tonem. Bo też w końcu bohaterowie zaczną zdawać sobie sprawę, że ukrywanie przed sobą uczuć na dłuższą metę nie ma sensu. Ich relacja przestanie być swoistym flirtem, a zacznie bolesną, pewną tęsknoty rozgrywką. Pojawi się więc pytanie: czy warto?

Trzeci sezon Kaguya-sama wa Kokurasetai – majstersztyk najwyższej klasy

Choć już w pierwszym i drugim sezonie twórcy anime dali z siebie naprawdę wiele, to w finałowym możemy zobaczyć owoc ich ciężkiej pracy oraz mistrzowskiego kunsztu. Kaguya-sama wa Kokurasetai w swoim finale wykracza daleko poza granice zwyczajnej komedii. Nie ma tu miejsca na błazenadę i proste żarty, a wszystkie wątki są dopracowane i dopieszczone do granic możliwości. Połączenie ze sobą komediowego stylu najwyższych lotów i historii nieco dramatycznej, niespełnionej miłości jest niczym słodko-kwaśny sos w popisowym daniu szefa kuchni z najdroższej restauracji w mieście.

kaguya-sama-love-is-war-sezon-3 kaguya
Niekiedy mimika bohaterów jest niezwykle zabawna.

Trzeci sezon zamyka główny wątek serialu w zaskakujący, bardzo satysfakcjonujący sposób. Widzowie mają okazję patrzeć, jak ich ulubione postacie dojrzewają i zmieniają się na bardzo wielu poziomach. Twórcy nie zostawiają nas z dwójką zakochanych w sobie bez pamięci nastolatków, jak zapewne nieraz można było przeczytać w którymś z fanfików. Zamiast tego pozwalają, by zarówno Shirogane, jak i Shinomiya dojrzeli do podjęcia poważnych, życiowych decyzji. Ten pierwszy będzie musiał skonfrontować się z wyborem studiów, ta druga z oczekiwaniami rodziny. Zdaje się, że przez cały ten czas tylko Chika pozostanie niezmieniona: na wskroś komediowa oraz pewna siebie. Choć może się mylę? Może jej niemalże matczyna relacja z przewodniczącym nauczyła jej… chociaż nie, może nie wchodźmy w to głębiej.

Jedno z najlepszych anime ostatnich lat

Jestem wielkim fanem anime z ostatnich lat. Nie utożsamiam się z ludźmi, którzy są pod tym względem bardzo rygorystyczni i sentymentalni. Wręcz przeciwnie: twierdzę, że przez ostatnie lata wschodnia animacja zyskała bardzo dużo przez otwarcie się na zachodniego odbiorcę i ucięcie pępowiny z wieloma starszymi naleciałościami (takimi jak nieproporcjonalnie duże oczy bohaterów czy stawianie na kilkusetodcinkowe serie-tasiemce). Uważam, że nowa fala anime przyniosła nam mnóstwo ciekawych tytułów. Wśród nich – ścisłej czołówki wręcz! – wyróżniam Kaguya-sama wa Kokurasetai. Bez wahania mogę przyznać, że to najlepsza komedia animowana, jaką było mi dane oglądać.

A jeśli lubisz anime, sprawdź koniecznie: TATE NO YUUSHA II / THE RISING OF THE SHIELD HERO – RECENZJA NAJWIĘKSZEGO WIOSENNEGO ROZCZAROWANIA.

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Najlepsze gry planszowe na Wakacje 2022 cz.2 - w większej ekipie!
Następny V Rising - Poradnik dla Początkujących Wampirów Solo