Stranger Things – Sezon 2 – Recenzja – Coś nie zgrało?


Każdy kto oglądał pierwszy sezon Stranger Things, miał swoje wyrobione zdanie na temat tego serialu. Mało osób nienawidzi, prawie wszyscy kochają, ale nikt z moich znajomych nie przeszedł obok niego obojętnie. To jest ta pozycja którą na pewno zapamiętamy. Osobiście bardzo czekałem na premierę drugiego sezonu, może nawet bardziej niż na premierę nowego sezonu mojego ulubionego Lucyfera. Najnowszy sezon z numerkiem 2 już hula na netfilx i większość fanów już ma go zaliczonego. Ja także już go obejrzałem. Jak moje wrażenia? Nie najlepiej bym powiedział.

Tajemnica Rozwiązania

Sezon rozpoczyna się około roku po przygodach z pierwszej części. Wszyscy bohaterowie przechodzą to porządku dziennego, gdzieś w czeluściach swojego umysłu chowając traumatyczne przeżycia z nie z tego świata, którymi światkami była grupka głównych bohaterów. Pierwsze odcinki wprowadzają nas w historie każdej z postaci oraz mniej więcej wyjaśniają to co z nimi się działo przez ostatni spokojny rok oraz to w jaki sposób sobie radzą z przeżyciami przeszłości.

Wszystko na szczęście skończyło się dobrze i każdy mógł ruszyć do przodu. Złe wrażenia oraz trauma pozostały jednak w umysłach bohaterów i widać bardzo duży nacisk twórców w celu pokazania psychiki naszych ulubionych postaci. Niektórzy przeszli po wydarzeniach do porządku dziennego, inni nie do końca zaakceptowali to co się stało, część bohaterów tęskni za utraconą przyjaciółką, niektórzy znoszą to lepiej, inni już gorzej, a część kryje mroczną tajemnicę na temat śmierci jednej z postaci pierwszego sezonu.

Ten aspekt wyszedł perfekcyjnie. Bardzo dobrze ukazano drogę paczki przyjaciół przez wspólne przeżycia. Fajnie był też okazany aspekt braku zaufania do nowej osoby (dziewczyny), która bardzo chce należeć do paczki naszych ulubionych dzieciaków, ale większość grupy woli jej unikać, mimo początkowej fascynacji.

Stranger Things 2 nie takie Stranger

Zabrakło niestety wyraźnej tajemnicy. To znaczy inaczej, tajemnica była, ale serial jej nie akcentował w takim stopniu jak w pierwszej części. Była to bardzo duża i w moim odczuciu zła zmiana w porównaniu do pierwszego sezonu, ponieważ to właśnie przygoda dzieciaków w poszukiwaniu zaginionego przyjaciela była najciekawszym punktem. I każdy kolejny aspekt tajemniczej historii bardzo miło wciągał nas i zachęcał do większego wdrażania się w historię serialu. Co tutaj dużo mówić, serial przez brak napięcia nie trzymał przy ekranie tak dobrze jak pierwszy sezon.

Pierwszy sezon oglądało się w jeden wieczór i zakończenie było takie że nie chcieliśmy uwierzyć że to już koniec tej fantastycznej historii. Drugi sezon natomiast jest raczej, hmm weekendowy? Ogląda się go dobrze, ale bez parcia i chęci chłonięcia więcej. Mimo że serial stara się wyrobić w nas efekt jeszcze jednego odcinka, to mu się nie udaje. Niestety nie miałem żadnego parcia na kolejny odcinek i szczerze mówiąc większość scen mnie nużyła. Tak samo jak bardzo słabe zakończenie sezonu, powiedziałbym nawet że było żałosne.

Podsumowanie

Słowem podsumowania na koniec, nie było źle. Wiem że marudziłem, ale to dalej jest bardzo dobry serial, wyróżniający się na tle konkurencji. Z tym że potężne wrażenia pozytywne które pozostawił w moim sercu pierwszy sezon, spowodowały że miałem olbrzymie wymagania co do drugiego sezonu. Niestety nie zostały one spełnione, ale czasu spędzonego przy drugim sezonie Stranger Things nie uważam za czas stracony. Pytanie zasadnicze czy wrócę do tego serialu przy trzecim sezonie? Na obecną chwilę, nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Może kiedyś, z nudów, przypomnę sobie tajemniczą historię grupki przyjaciół, ale na obecną chwilę uważam że są lepsze widowiska do obejrzenia.

Poprzednio Wolfenstein II: The New Colossus - Recenzja - Niemcy w defensywie
Następny Turysta w Rzymie - Recenzja Gry - Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu